SARAH MOSS „CICHE WODY”

Od lektury poprzedniej powieści Sarah Moss Mur duchów (tutaj) minęły właśnie dwa lata, a ja wciąż bardzo dobrze pamiętam jej treść. To znaczy, że proza brytyjskiej autorki faktycznie zapada w pamięć, przede wszystkim ze względu na podejmowaną przez nią tematykę. Kameralna proza Moss porusza ważne kwestie związane z wolnością osobistą, kondycją społeczeństwa, zmieniającą się definicją kobiecości i męskości. Uważnie przygląda się relacjom rodzinnym i partnerskim, skupiając się na dynamice przemian, jakie zachodzą w społeczeństwie wciąż mocno tkwiącym w okowach patriarchatu. Ciche wody to kolejna w dorobku Moss niewielka powieść skupiająca się na obserwacji ludzkich zachowań oraz dość skrupulatnej analizie skrzętnie skrywanych przed światem myśli, tęsknot i narastającej frustracji. Specyficzna narracja i właściwie brak akcji mogą stanowić dla czytelnika pewne wyzwanie, nie tylko ze względu na formę, ale głównie z powodu problematyki. To niepokojące, jak łatwo odnaleźć siebie w myślach fikcyjnych bohaterów.

W Cichych wodach autorka zabiera czytelnika na kemping gdzieś w Szkocji w środku lata. Wakacyjny klimat skutecznie psuje pogoda, nieustannie padający deszcz, który daje się we znaki grupie turystów zamkniętych w drewnianych domkach. Dwanaścioro bohaterów w różnym wieku i relacjach rodzinno – towarzyskich czuje najpierw znudzenie, zaraz potem frustrację wynikającą z beznadziejnej aury niekojarzącej się z labą i beztroską. Rodzice i dzieci, starsze małżeństwo, czy para narzeczonych – ci wszyscy ludzie wyrwani ze swoich miejsc zamieszkania i pozbawieni atrybutów cywilizacji próbują przeczekać strugi deszczu. Gęsta, pesymistyczna atmosfera nie wróży niczego dobrego, czego czytelną kulminacją jest finał historii.

Nowa powieść Sarah Moss przywołuje na myśl konwencję thrillera psychologicznego, w którym ogromną rolę odgrywa mroczny klimat niepokoju. Padający nieustająco deszcz, źródło narastającej frustracji, coraz bardziej znudzeniu lokatorzy domków położonych na niewielkim terenie oddalonym od cywilizacji – te elementy składowe sprawiają, że czytelnik czeka na na jakieś wydarzenie, które nim wstrząśnie. I doczeka się, choć finał jest niejednoznaczny, równie niepokojący, co zaskakujący. Podobnie jak polifoniczna narracja przywołująca na myśl mowę pozornie zależną, wielogłos bohaterów, którym autorka zagląda do głowy, eksponując każdą najmniejszą myśl. Co ważne, owe myśli, przemyślenia, wyrzuty sumienia, marzenia i frustracje nie są specjalnie zaskakujące, bywają przyziemne, dotyczą zarówno momentu tu i teraz, jak i nieprzepracowanych doświadczeń z bliższej lub dalszej przeszłości. Dzięki tej wielości i wieloznaczności czytelnik może utożsamić się z postaciami, zrozumieć motywy ich postępowania, albo przyjrzeć się sobie jak w krzywym zwierciadle. Narastająca frustracja, a może tylko żal, nie bierze się znikąd, jest sumą calej masy czynników, które złączone tworzą mieszankę wybuchową. I szukają ujścia.

Ciche wody to proza niewygodna, po pierwsze dlatego, że porusza bliską czytelnikowi tematykę, po drugie jej forma momentami przerasta treść. Wplecione w strumień (chyba nie do końca pełnej) świadomości poszczególnych bohaterów oraz oniryczno – symboliczne opisy przyrody jednoczenie budzą niepokój i rodzą pytanie Po co? Dla samej obecności w tekście? Dużo, a nawet bardzo dużo kwestii uniwersalnych, czy o charakterze egzystencjalnym to niezaprzeczalny atut powieści, ale i jej mankament, szczególnie, że autorka nie pogłębiła rysu psychologicznego swoich postaci. Można odnieść wrażenie, że tak jak z deszczem spływa dobry humor na kempingu, tak rozpływa się główna myśl książki Moss, niewykluczone jednak, że taki jest zamysł tej prozy. I ja go kupuję, ponieważ dla mnie ważniejsze od braku konkretnych wydarzeń jest cała reszta; możliwość zajrzenia do umysłów bohaterów, obserwowanie ich z różnych perspektyw, zaskakujące wnioski płynące z analizy niekończącego się strumienia świadomości. Mniej przemawia do mnie finał opowieści, który jednak autorka konsekwentnie zapowiadała, starannie budując mroczny i klaustrofobiczny klimat. Uczciwe muszę napisać, że przez tę niedługą książkę chwilami mocno się brnie, bo Ciche wody wymagają cierpliwości i skupienia bez gwarancji satysfakcji na mecie. Ciekawe zatem, czy ta historia zostanie ze mną na dłużej?

Informacje o książce

autorka Sarah Moss

tytuł Ciche wody (Summerwater)

przekład Paulina Surniak

Wydawnictwo Poznańskie 2022

ocena 4/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem