RILEY SAGER „WRÓĆ PRZED ZMROKIEM”

Nie pamiętam już, ile razy obiecywałem sobie, że będę podchodził ze stoickim spokojem do książek okrzykiwanych hitem wydawniczym. Lubię jednak ten moment, kiedy w moje ręce trafia wychwalana wokół pozycja, ponieważ liczę, że i mnie zachwyci. Wiadomo jednak, że ile czytelników, tyle opinii, ostatecznie więc najczęściej jest tak, że moja ocena przeczytanej książki niekoniecznie pokrywa się z notami innych czytelników. Myślę czasem, że samoczynnie włącza mi się przekora i stąd bardziej chłodna opinia o gorącym hicie. Z nową książką Rileya Sagera jest podobnie. Wychwalane Wróć przed zmrokiem skończyłem z mieszanymi odczuciami. To wprawdzie sprawnie napisana historia z typowym dla thrillera przerysowaniem, w której zdecydowanie zabrakło mi przede wszystkim obiecywanego/sugerowanego klimatu horroru. Skoro pełnoprawnym bohaterem książki jest stara posiadłość, to zgodnie z regułą gatunku czytelnik ma prawo oczekiwać mocnych wrażeń. A te, jeśli już się pojawiały, było dość letnie, w stylu opowieści z dreszczykiem dla młodego odbiorcy.

Po śmierci ojca Maggie Holt odziedziczyła rodzinną posiadłość Baneberry Hall. Ponieważ jednak dom kojarzy się bohaterce z dramatycznymi wydarzeniami, młoda kobieta postanawia odświeżyć wiktoriańską rezydencję i szybko ją sprzedać. Musi jednak wróci do miejsca i wydarzeń, które szczegółowo opisał w bestsellerowej książce jej ojciec. Maggie była zbyt mała aby pamiętać, co wydarzyło się w Baneberry Hall pewnej nocy dwadzieścia pięć lat temu, kiedy wraz rodzicami uciekła z domu, który od tej pory Ameryka znała jako nawiedzony. Wprawdzie książkę ojca uznaje za stek bzdur, ale im dłużej przebywa w starej posiadłości, tym więcej nachodzi ją wątpliwości, ponieważ wszystko wskazuje na to, że rodzinna rezydencja Maggie faktycznie skrywa dramatyczne tajemnice. Pytanie tylko, czy młoda kobieta jest gotowa poznać prawdę?

Każda szanująca się powieść grozy ma swój nawiedzony dom – stary, posępny, z krętymi korytarzami i pokrytymi kurzem pokojami, po których hula wiatr i … nie tylko wiatr. Riley Sager w swojej książce sięgnął po ten znany motyw, czyniąc posiadłość równoprawnym bohaterem książki i świadkiem dramatycznych wydarzeń ćwierć wieku temu. Ponieważ bardzo lubię literaturę grozy i mam słabość do nawiedzonych domów, z entuzjazmem sięgnąłem po Wróć przed zmrokiem, licząc na dobrą zabawę. I początek powieści mi ją obiecywał. Narracja poprowadzona z perspektywy Maggie przeplata się z kolejnymi rozdziałami powieści jej ojca, bohaterka i czytelnik tym samym konfrontuje fikcję ze stanem rzeczywistym, raz wierząc wersji Ewana Holta, raz przyznając rację jego córce, która próbuje poznać prawdę. A sam dom jej w tym nie pomaga, strasząc dziwnymi odgłosami i sytuacjami, które trudno racjonalnie wyjaśnić. Zapowiada się dobrze, nieprawdaż? Tak, ale gdzieś po drodze ulatnia się jak kamfora klimat grozy, infantylność głównej bohaterki śmieszy i razi, a sama fabuła zaczyna tu i ówdzie się pruć. Finał, choć zaskakujący i stawiający w zupełnie nowym świetle pewne wydarzenia, wyskakuje niczym przysłowiowy Filip z konopii, ale w tym gatunku to przecież nic nowego. Zamiast powieści grozy czytanej z wypiekami na twarzy, czytelnik dostaje sprawnie napisany thriller psychologiczny w konwencji powieści (neo)gotyckiej, czyli pisząc mniej enigmatycznie – historię z dreszczykiem, której blisko do klimatu YA.

Wróć przed zmrokiem to jedna z tych powieści, na którą czekałem z niecierpliwością, ale lektura okazała się jednak rozczarowaniem. Na szczęście lekkim, bo jako wieloletni czytelnik thrillerów psychologicznych i kryminałów w najróżniejszych odsłonach, nie żymam się na chwyty w nich stosowane, nie oburzam się na przerysowane zakończenia i liczne klisze. Te elementy to w pewnym sensie wyznaczniki gatunku i albo się je kupuje, albo niekoniecznie. Zaraz po przeczytaniu nowej powieści Rileya Sagera pomyślałem, że ta fabuła idealnie nadaje się na scenariusz produkcji własnej Netfliksa. Czy to komplement, czy niekoniecznie – to zachowam dla siebie, ale odpowiedź wydaje się być tylko jedna. Z drugiej zaś strony niezobowiązującą rozrywkę też trzeba umieć napisać i Wróć przed zmrokiem jest tego najlepszym przykładem. Naprawdę mocnych wrażeń szukałbym jednak u innych autorów.

Informacje o książce

autor Riley Sager

tytuł Wróć przed zmrokiem (Home Before Dark)

przekład Ryszard Oślizło

Wydawnictwo Mova 2021

Nowalijki oceniają 4/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mova