RILEY SAGER „TYLKO PRZETRWAJ NOC”

Moja relacja z książkami Riley’a Sagera jest co najmniej skomplikowana. Amerykański autor pisze w ulubionym przeze mnie gatunku, któremu sporo wybaczam, ale jego thrillery wiele obiecują – gorzej z realizacją tychże obietnic. Nie przeczytałem wszystkich powieści dostępnych po polsku, jednak na podstawie trzech ostatnich mogę napisać, że fabuły Sagera bywają nierówne, choć jednocześnie nie mogę im odmówić pomysłowości, zgrabnej żonglerki kliszami i czysto rozrywkowego charakteru. Oceniam je także inaczej niż inni czytelnicy. Powieść Wróć przed zmrokiem (tutaj) mnie rozczarowała, ale za to Zamknij wszystkie drzwi (tutaj) doceniam za klimat rodem z Dziecka Rosemary Iry Levina. Ponieważ lektura obu nie zraziła mnie do ich autora, nadal będę sięgał po kolejne tytuły spod jego pióra. Dlatego też z zaciekawieniem sięgnąłem po Tylko przetrwaj noc i znów: do chóru zachwytów nie dołączę, ponieważ w mojej ocenie nie ma ku temu specjalnych powodów, doceniam jednak hołd złożony filmom noir i kinu w ogóle, konsekwentne wodzenie czytelnika za nos oraz inteligentną zabawę z konwencją thrillera psychologicznego. Szkoda tylko, że podczas lektury towarzyszyło mi dojmujące wrażenie wtórności, a myśli krążyły wokół Bezbronnych (tutaj) Taylora Adamsa.

Po tym, jak jej najlepsza przyjaciółka została zamordowana, Charlie Jordan, studentka filmoznawstwa, czuje, że musi natychmiast opuścić kampus, aby z dala od miejsca tragedii zastanowić się, co dalej. Jej decyzja jest spontaniczna, tak samo jak wybór ogłoszenia Josha, który ma wolne miejsce w samochodzie w stronę Ohio. Wprawdzie media informują, że być może zamordowana studentka była kolejną ofiarą Kampusowego Zabójcy, Charlie wypiera tę informację. Dopiero w samochodzie z Joshem, na pustej autostradzie odkrywa, że jej kierowca nie jest tym, za kogo się podaje i wiele wskazuje na to, że to będzie jej ostatnia podróż. Nie wie jednak, w jakie kłopoty się wpakowała.

Tylko przetrwaj noc to thriller psychologiczny podzielony na dwie nieformalne części. Pierwsza rozgrywa się w samochodzie Josha, druga w zajeździe i opuszczonym hotelu. W obu najważniejsza jest Charlie, bohaterka, która w wyniku traumy z dzieciństwa cierpi na rzadką przypadłość. Umysł płata jej figle, podsuwając alternatywne wersje wydarzeń w konwencji sceny filmowych na tyle realistycznych, że dziewczyna ma problem z rozróżnieniem prawdy od fikcji. Ten kłopot ma także czytelnik, ponieważ on też pada ofiarą manipulacji umysłu głównej postaci powieści. Ten element charakterystyki bohaterki pozwala autorowi wodzić czytelnika za nos, podsuwając mu kolejną wizję rzeczywistości, która udanie współgra z koncepcją thrillera psychologicznego w wydaniu amerykańskim, czyli labilnie podchodzącym do kwestii logiki. Początek powieści, rozgrywający się podczas kilkugodzinnej podróży, jest powolny i oparty na dialogu między kierowcą i jego pasażerką, z której to rozmowy czytelnik dowiaduje się kilku ważnych dla rozwoju wydarzeń informacji. To także część niepozbawiona dłużyzn, ponieważ akcja przyspiesza sporo po połowie i dopiero wtedy pędzi do dość wiadomego finału. Miałem wrażenie, że niektóre wydarzenia zostały napisane pod tezę z zakończenia i ich spiętrzenie niepotrzebnie zostało przerysowane, ale do takiego prowadzenia fabuły Sager zdążył już mnie przyzwyczaić. Sam zresztą pośrednio tłumaczy to przyjętą konwencją gry z motywami zaczerpniętymi z kina.

Tylko przetrwaj noc nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Być może wynika to z faktu, że thrillery czytam często i do tego bardzo różne – mam wobec nich wciąż pewne oczekiwania. Zdecydowanie także preferuję ten gatunek w odmianie brytyjskiej. W omawianej książce Sagera zabrakło mi oryginalności, mam bowiem wrażenie, że ta fabuła to zlepek motywów do cna zgranych w innych książkach oraz w kinie rozrywkowym. Chwyt z marzeniem/koszmarem na jawie, który zakręca rzeczywistość także nie jest niczym nowym – kiedyś często pojawiał się w serialach, wzbudzając zdumienie i konsternację widzów. Riley Sager korzysta zatem w budowaniu swojej opowieści z różnych klisz i sprawdzonych środków wyrazu; przede wszystkim sięga po rozwiązania fabularne z filmów, wokół których obudował zarówno akcję, jak i rys psychologiczny głównej bohaterki. Nie bez powodu umieścił wydarzenia w 1991 roku – co prawda sygnalizując czas poprzez ograniczenie się do piosenek w radiu, ale to w latach 90. XX wieku królowały seriale typu Buffy postrach wampirów, czy filmy takie jak Koszmar minionego lata lub Krzyk – mniej lub bardziej udanie łączące opowieści o życiu młodych ludzi w wieku bohaterki powieści z konwencją horroru. Co prawda Charlie odwołuje się do kina kryminalnego i noir, ale epilog Tylko przetrwaj noc nie pozostawia wątpliwości, na jakiej estetyce wychował się autor powieści oraz … piszący te słowa. Ponieważ lubię thrillery i Sagerowi zdarza się trafić w mój gust, nie odpuszczam go sobie, czekając na kolejną książkę. Może wcześniej sięgnę w końcu po jego debiut? Trochę z przekory, głównie jednak z ciekawości.

Informacje

autor Riley Sager

tytuł Tylko przetrwaj noc (Survive The Night)

przekład Ryszard Oślizło

Wydawnictwo Mova 2022

ocena 4/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem