ALICE FEENEY „CZASEM KŁAMIĘ”

ALICE FEENEY "CZASEM KŁAMIĘ"

Wydawało mi się, że odkładam tę książkę na półkę do przeczytania raptem jakiś czas temu, a tu nagle okazuje się, że miesiące zmieniły się w lata. Przyszła jednak pora i na nią. Mam na myśli Czasem kłamię Alice Feeney. Ta powieść okazała się bardzo przyjemną niespodzianką, klasycznym (!) thrillerem psychologicznym, w którym być może na pierwszy rzut oka mało się dzieje, ale tak naprawdę im dalej w lekturę, tym więcej tytułowych kłamstw, przeinaczeń, błędnie interpretowanych wydarzeń i gestów. Jednym zdaniem prawdziwy rollercoaster emocji, powieść – zabawa autorki z czytelnikami w kotka i myszkę, może pod koniec nieco przedobrzona, ale i tak gwarantująca niezłą zabawę. 

W Boże Narodzenie prezenterka radiowa Amber Reynolds trafia do szpitala w Londynie. W wyniku wypadku zapada w śpiączkę, ale choć jej ciało jest unieruchomione, umysł pracuje na pełnych obrotach. Kobieta próbuje przypomnieć sobie, jak to się stało, że na jej ciele są ślady przemocy, a ona sama została ofiarą zdarzenia drogowego. Zamroczony lekami umysł podsuwa Amber skrawki wydarzeń, niepokojące epizody, w których biorą udział mąż Paul i jej siostra Claire. Ich zachowanie przy szpitalnym łóżku zastanawia Amber, a interpretacja rozmów wydaje się iść w jednym kierunku. I choć czytelnik bardzo chciałby wierzyć ofierze wypadku, na przeszkodzie staje wyznanie Amber, od którego zaczyna się jej historia: Jestem w śpiączce. Mój mąż już mnie nie kocha. Czasem kłamię. I właśnie kłamstwo wydaje się być kluczem do zrozumienia tej historii. Czy aby jednak na pewno?

ALICE FEENEY "CZASEM KŁAMIĘ"

Czasem kłamię reprezentuje mój ulubiony gatunek, jakim jest thriller psychologiczny. Nie powieść obyczajowa z wątkami kryminalnymi, nie kolejna hybryda gatunków podszywająca się pod popularny nurt, ale właśnie thriller psychologiczny. Koncept Alice Feeney wydaje się być strzałem w dziesiątkę, ponieważ już od pierwszych stron czytelnik zostaje postawiony przed dylematem – wierzyć Amber, przedstawiającej wydarzenia z punktu widzenia osoby w śpiączce, która widzi niewielki fragment rzeczywistości, czy może jednak dać szansę innym bohaterom? Szczególnie, że ze wspomnień głównej bohaterki i pierwszoosobowej narratorki powieści, wyłania się obraz dość mglisty, oparty na przypuszczeniach i nadinterpretacjach. Autorka odkrywa kolejne karty powoli, od czasu do czasu rzucając nowe światło na zdarzenia z życia swoich postaci. Całość momentami wydaje się prosta, ale tak naprawdę jest koncertowo zagmatwana. Wspomnienia, retrospekcje, pojawiające się znikąd obrazy i skojarzenia potęgują wrażenie informacyjnego chaosu, z którego czytelnik musi wyłuskać prawdę. Opowieść Amber to wielopoziomowe kłamstwo, misterna układanka drobiazgów, które łatwo przegapić i tym samym zgubić wątek. I gdy wydaje się, że wszystko zaczyna układać się w spójną całość, autorka serwuje twist i wywraca fabułę do góry nogami, co lubię w thrillerach psychologicznych, nawet bardzo.

Wiem, na co mogą narzekać czytelnicy, którzy dopiero sięgną po tę powieść. Tam faktycznie nie ma dynamicznej akcji, całość rozgrywa się w głowie Amber i opiera na analizie zachowań oraz wypowiedzi obserwowanych przez nią postaci. Główna bohaterka w pewnym sensie prowadzi z czytelnikiem psychologiczną gierkę, trochę tak, jak czyniła to przed wypadkiem w swoim normalnym życiu. Trudno napisać, że można tylko jej współczuć, to postać bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Czasem kłamię, choć ma dość dyskusyjny finał, to całkiem udana powieść – układanka, a przede wszystkim solidny przedstawiciel wciąż niezwykle popularnego gatunku. Nie kłamię, naprawdę. 

 

KUP KSIĄŻKĘ NA WWW.EMPIK.COM

 

Informacje o książce

autorka Alice Feeney

tytuł Czasem kłamię

tytuł oryginału Sometimes I Lie

przekład Agnieszka Walulik

Wydawnictwo W.A.B.

miejsce i rok wydania Warszawa 2017

liczba stron 350

Nowalijki oceniają 5/6