„Żniwa zła” Robert Galbraith/J.K. Rowling

Informacje o książce

autor: Robert Galbraith/J.K. Rowling
tytuł: Żniwa zła
tytuł oryginału:
przekład: Anna Gralak

wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
miejsce i rok wydania: Wrocław 2016
liczba stron: 480

egzemplarz: zakup własny

Żniwa zła to trzecia i najnowsza odsłona historii biura detektywistycznego Cormorana Strike’a  i Robin Ellacott. Odsłona dość nietypowa, gdyż zbrodnie bezpośrednio dotykają obojga bohaterów. 

Od kiedy wiadomo, kim w rzeczywistości jest autor(ka), książkom towarzyszy większy rozgłos, niż w przypadku nieznanego nikomu pisarza. Wzrastają także oczekiwania czytelników, którzy wiele oczekują od kolejnej powieści …

Kiedy pewnego dnia Robin dostaje przesyłkę, ani ona, ani jej szef nie spodziewają się, że makabryczna zawartość zapewni im pracę na kilka miesięcy. W paczce znajduje się bowiem ludzka noga, która należała do młodej kobiety. Cormoran odczytuje to wydarzenie jako groźbę skierowaną zarówno pod adresem Robin, jak i niego samego. Typuje trzech potencjalnych nadawców, lokując ich w swojej, nader burzliwej, przeszłości. Wraz z asystentką i zaprzyjaźnionym policjantem rozpoczynają dochodzenie, które co i raz prowadzi ich na manowce. Tymczasem w Londynie giną kolejne młode kobiety, a morderca niebezpiecznie blisko przybliża się do Robin, szydząc z Cormorana i stróżów prawa.

W tej powieści autor/ka koncentruje się na śledztwie, które dotyka bezpośrednio Cormorana i rykoszetem uderza w jego sekretarkę. Śledząc i namierzając potencjalnych morderców, Strike jest zmuszony zanurzyć się w swoją, mało przyjemną, przeszłość. W licznych wspomnieniach i retrospekcjach czytelnik poznaje skomplikowane losy prywatnego detektywa, dowiaduje się, jakie wydarzenia ukształtowały jego niezbyt łatwy charakter. Wraz z Cormoranem i Robin przemierzamy takie obszary Londynu, w które nie chcielibyśmy się zapuścić nawet w biały dzień. Podejrzane lokale ze striptizem, spelunki i zamieszkane przez emigrantów dzielnice to dominujące tło dla fabuły Żniw zła

Robin w powieści, krok po kroku, staje się równorzędną wspólniczką Cormorana, nawet jeśli on nie chce tego przyjąć do wiadomości. Dziewczyna wykazuje inicjatywę, podejmuje niebezpieczne działania – a wszystko po to, by agencja Strike’a mogła sprawnie funkcjonować. Jej postać jest w książce rozbudowana i pogłębiona, również za sprawą miłosnych problemów z wiecznie nadąsanym i zazdrosnym o szefa narzeczonym Matthew, który chętnie widziałby Robin w innym miejscu i z lepszymi zarobkami. 

Niestety, fabuła Żniw zła jest w moim odczuciu niedopracowana, mocno przegadana i za długa. Liczne opisy, wspomnienia, odwołania do przeszłości nadmiernie obciążają akcję, która jest dość niemrawa. Autorka wprowadziła kilka wątków pobocznych, których obecność w powieści stawiam pod znakiem zapytania. Do tego historia miłosnych perypetii Robin i Matta oraz nowy związek Cormorana powodują, że zainteresowanie schwytaniem mordercy schodzi na plan dalszy. Odnoszę wrażenie, że bohaterowie powieści miotają się, nie do końca wiedząc, co ze sobą zrobić. A już zakończenie powieści i sposób rozwiązania zagadki tajemniczego mordercy świadczą o tym, że albo autorka sama się pogubiła, albo nie miała pomysłu na porządne rozwiązanie zbyt licznych wątków. 


Bardzo lubię kryminały, czytam ich sporo, ale nie jest mi po drodze z powieściami Rowling. Wołanie kukułki podobało mi się, ale  już Jedwabnik dość rozczarował. Mimo wszystko dałem autorce i sobie jeszcze jedną szansę. Wydaje mi się, że w Cormoranie i Robin tkwi duży potencjał literacki, tylko pisarka nie za bardzo umie go wydobyć. Co więcej, spodobały mi się te postaci, ale bez sensownego pomysłu na ich obecność w następnych książkach, ten  ich potencjał może zostać zmarnowany. Żniwa zła nie wywołały u mnie większych emocji; im bliżej końca, tym bardziej irytowały mnie kolejne wyprawy bohaterów w londyńskie zaklęte rewiry, czy pozornie ważne dla rozwoju fabuły nagłe zwroty w śledztwie. W pewnym momencie zorientowałem się, że bardziej interesują mnie miłosne kłopoty Robin i jej relacje z narzeczonym i szefem, niż odpowiedź na pytanie, kto jest sprawcą brutalnych morderstw. Czytając tę powieść można odnieść wrażenie, że pisarka chciała w jednej książce upchać tak wiele pomysłów, ile tylko się da i zwyczajnie przedobrzyła. Może gdyby powieść była trochę krótsza, bardziej skondensowana, historia w niej opisana wypadłaby zdecydowanie lepiej? Do trzech razy sztuka – mówi przysłowie, pytanie zatem, czy dać Rowling jeszcze jedną szansę, zakładając pojawienie się czwartego tomu serii? Po lekturze Żniw zła mam coraz większe wątpliwości …

Nowalijki oceniają -4/6