TRAVIS BALDREE „LEGENDY I LATTE”

Jak każdy czytelnik mam gatunki, po które sięgam często i takie, z którymi niespecjalnie mi po drodze. To chyba normalne, że przy wyborze kolejnej lektury kierujemy się bardzo różnymi wytycznymi, a chroniczny brak czasu nierzadko wymusza na nas książkowe kompromisy. W moim przypadku gatunkiem, po który sięgam nieczęsto i w związku z tym średnio się w nim odnajduję jest (bardzo szeroko rozumiana) fantasy. Oczywiście przeczytałem Władcę Pierścieni, znam cykl C.S. Lewisa i niektóre z powieści U. K. Le Guin, ale już twórczość współczesnych autorek i autorów to dla mnie jedna wielka niewiadoma.

Pisałem kiedyś, że od czasu do czasu lubię przeczytać książkę spoza moich zainteresowań i dlatego sięgnąłem po debiut Travisa Baldree Legendy i latte. Skusiły mnie entuzjastyczne oceny anglojęzycznych odbiorców, motyw kawiarni i ciekawość, jakimi cechami odznacza się cozy fantasy – jeden z nowszych podgatunków tej gałęzi literatury. Lekturę skończyłem z mieszanymi uczuciami – z jednej strony to faktycznie ciepła opowieść z bohaterami raczej niekojarzącymi się z pogaduszkami przy aromatycznej kawie , z drugiej z wrażeniem, że fabuła książki sprowadza się do otwarcia kawiarni i … tyle. Być może tylko tyle, być może aż tyle, a pomyślana jako seria, historia grupy przyjaciół dopiera się rozkręca.

Legendy i latte to nie tylko tytuł powieści Travisa Baldree, ale i nazwa pierwszej kawiarni, którą orczyca Viv postanawia otworzyć w mieście Thune. Przyszła przedsiębiorczyni z branży spożywczej zdecydowała, że po latach walk i tułaczki czas na stabilizację. Zafascynowana kawą, postanawia tym specjałem podzielić się z mieszkańcami, którzy dotychczas spędzali czas w licznych, ale karczmach. Viv gromadzi wokół siebie sympatyczną grupę zapaleńców, którzy nie tylko pomogą spełnić jej marzenia, ale i stawią się za nią, gdy szemrana przeszłość dopadnie ją w najmniej spodziewanym momencie.

Legendy i latte to przykład cozy fantasy, podgatunku, w którym na dalszy plan schodzą bitwy, przemoc i czarna magia, a wyeksponowane są – miłe dla czytelnika – wątki z pozytywnymi bohaterkami i bohaterami, przyjazna atmosfera oraz niespiesznie prowadzona fabuła. Książka Travisa Baldree w pełni realizuje te wytyczne, a jego historia to sympatyczna opowieść o nowym początku, walce o marzenia, sile przyjaźni i o odpowiedzialności za innych. Mocno osadzona w świecie fantasy, z postaciami rodem z innych książek gatunkowych, wprowadza czytelnika w świat przytulnej kawiarni spowitej aromatem świeżych wypieków, niespiesznych rozmów i domowej atmosfery. Z pewnością te elementy fabuły tak bardzo przypadły do gustu czytelniczkom i czytelnikom, dla których pewnym zaskoczeniem musiało być odejście autora od wytycznych gatunku.

Pisząc przewrotnie: w baśniach najciekawsze jest to, co dzieje się z bohaterkami i bohaterami po (zazwyczaj) szczęśliwym zakończeniu, dlatego opowieść o Viv i jej kawiarni intryguje tym, że orczyca postanawia wyrwać się ze świata pełnego walk i przemocy po to, by odłożyć na bok przypisane jej obowiązki i zacząć nowe życie. Faktycznie jest tak, że autor Legend i latte rozpoczyna swoją powieść tam, gdzie pewnie większość twórczyń i twórców postawiłaby ostatnią kropkę. I to oryginalne spojrzenie poza ramy gatunku jest zdecydowanie na plus. Podejrzewam także, że autor bawi się konwencją prozy gatunkowej, ale w tym przypadku moja wiedza jest bardzo ograniczona i mogę jedynie zakładać taką ewentualność, bo humor jego prozy dostrzegam wyraźnie.

Mam jednak wątpliwości co do samej fabuły – pomijając fakt, że jest ona bardzo mizerna i skupia się właściwie na przygotowaniach do otwarcia kawiarni, również bohaterowie potraktowani są dość powierzchownie, a całość sprawia wrażenie mało angażującej. Być może tak pisze się współczesną fantasy, ale patrząc choćby na liczbę stron najpopularniejszych obecnie tytułów – niezby obszerna książka Baldree jest raczej wyjątkiem. Lekturze, której nie oceniam źle, towarzyszyło wrażenie, że to pozycja skierowana raczej do młodszego odbiorcy, stąd taki, a nie inny styl powieści. Ale jeśli wpadnie mi w oko kontynuacja, z pewnością po nią sięgnę – przede wszystkim z ciekawości, aby sprawdzić, jakie nowości serwuje u siebie Viv no i czy autor jednak trochę zdynamizuje fabułę?

Informacje o książce

autor Travis Baldree

tytuł Legendy i latte (Legends & Lattes. A Novel of High Fantasy and Low Stakes)

przekład Piotr Cholewa

Wydawnictwo Insignis Media 2023

ocena 4/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem