LUCINDA BERRY „IDEALNE DZIECKO”

LUCINDA BERRY "IDEALNE DZIECKO"

Zasadniczo nie lubię, kiedy książka okazuje się być napisana w innym gatunku, niż oczekiwałem (lub z jakiegoś powodu mi się wydawało, że wiem, czego się spodziewać). W przypadku szeroko rozumianego thrillera psychologicznego warto być ostrożnym, choćby dlatego, że w ramach tej powieści gatunkowej można natrafić na różne fabuły. Czasem jest nam z nimi zupełnie nie pod drodze, czasem łapiemy haczyk, co zauważamy dopiero, kiedy przeczytaliśmy właśnie ostatnie zdanie. Zabierając się za lekturę  debiutującej na polskim rynku wydawniczym Lucindy Berry liczyłem na klasyczny thriller spod znaku domestic noirSzybko jednak okazało się, że Idealne dziecko to mroczna i niepokojąca, a przy tym bardzo dobra opowieść o tym, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Oczywiście w przenośni, ale patrząc całościowo na historię małżeństwa, które adoptowało dziewczynkę po przejściach, skojarzenie z popularnym powiedzeniem nasuwa się nieomal automatycznie. I choć książka wymyka się ze sztywnych ram gatunku, zdecydowanie warta jest uwagi. 

Christopher i Hanna to małżeństwo z pewnym stażem, amerykańska klasa średnia. On jest chirurgiem ortopedą, ona pielęgniarką. Oboje pracują w jednym szpitalu i wiodą uporządkowane życie. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka, ale oboje pogodzili się z faktem, że raczej nie zostaną rodzicami i myślą o adpocji. Okazja nadarza się, kiedy do ich placówki zostaje przywieziona Janie – straumatyzowana sześciolatka. Małżeństwo decyduje się przyjąć dziecko pod swój dach, mimo że docierają do nich sygnały świadczące o tym, że to może być nie najlepsza decyzja. Klamka jednak zapadła i wydaje się, że szczęście jest na wyciągniecie ręki. Tylko … czy aby na pewno?

LUCINDA BERRY "IDEALNE DZIECKO"

Idealne dziecko wydaje się być … idealnym przykładem thrillera psychologicznego o tajemnicach z przeszłości, które nie pozwalają nikomu z bohaterów prowadzić spokojnego i szczęśliwego życia. Szybko jednak można się zorientować, że Lucinda Berry, z wykształcenia psycholog specjalizująca się w leczeniu traum u dzieci, nie pójdzie drogą swoich koleżanek po piórze i proponuje historię napisaną na własnych zasadach. Pojawienie się w domu Christophera i Hannah małej Janie wywróci życie bohaterów do góry nogami. Nie zdradzając niczego z fabuły, napiszę jedynie, że dawno nie czytałem tak bolesnej historii, która mieści się co prawda w ramach powieści gatunkowej, ale jest napisana tak prawdziwie, z dużym ładunkiem emocjonalnym. Najmocniejszą stroną powieść jest napięcie, które narasta ze strony na stronę. Najlepsze jest jednak to, kto jest źródeł wszystkich dramatycznych wydarzeń, które stają się udziałem głównych bohaterów.

W Idealnym dziecku spodobało mi się to, że autorka pisze o czymś, na czym się dobrze zna. I to się czuje, nawet w powieści z gruntu rozrywkowej. Stawia swoje postaci przed trudnymi wyborami, miesza im w głowach, wystawia na próbę lojalność, wiarę w partnera, wreszcie we własny rozum. Porusza w powieści niełatwe tematy związane z macierzyństwem i ojcostwem, adopcją i akceptacją, atawistyczną potrzebą szczęścia. Lucina Berry zabiera czytelnika na emocjonalny rollercoaster i pozwala mu z niego zejść dopiero wtedy, kiedy uzna, że jest na to odpowiedni moment. Jeśli poprzednie powieści amerykańskiej pisarki są tak dobre, jak Idealne dziecko – to Wydawnictwo Filia Mroczna Strona – poproszę o więcej!

 

Informacje o książce

autorka Lucinda Berry

tytuł Idealne dziecko

tytuł oryginału The Perfect Child

przekład Emilia Skowrońska

Wydawnictwo Filia/Mroczna Strona

miejsce i rok wydania Poznań 2020

liczba stron 416

Nowalijki oceniają 5/6

 

Dziękuję Wydawnictwu Filia za egzemplarz recenzencki