LIANE MORIARTY „KILKA DNI Z ŻYCIA ALICE”

Kilka lat temu przeczytałem Wielkie kłamstewka Liane Moriarty i na długo odłożyłem twórczość autorki na później. Przede wszystkim dlatego, że jej poprzedni polski wydawca pozycjonował powieści australijskiej pisarki jako literaturę obyczajową skierowaną do kobiet. A że oferta wydawnicza jest bogata, zaś czasu nie da się wydłużyć, sięgałem raczej po inne gatunki. Dopiero premiera serialu na podstawie Małych kłamstewek oraz wznowienia książek Moriarty przypomniały mi o tej pisarce. Zerknąłem więc z ciekawości na kolejne tytuły i cieszę się, że jednak zdecydowałem się powrócić do czytania jej powieści. Liane Moriarty specjalizuje się w prozie obyczajowej z twistem, drugim dnem – nierzadko przywołującym na myśl solidne thrillery psychologiczne. Autorka konsekwentnie portretuje, pozornie szczęśliwe, zamożne australijskie przedmieścia, ale to tylko punkt wyjścia do snucia opowieści o bohaterkach gotowych na wszystko. Pod warstwą lekkiej historii kryje się często smutna opowieść o codzienności, która tylko na pozór wygląda jak z bajki. Kilka dni z życia Alice to przykład takiej właśnie książki – intrygujące wydarzenie z początku powieści okazuje się być punktem wyjścia do słodko – gorzkiej opowieści o pewnym małżeństwie i o ludziach próbujących odnaleźć się w nie zawsze przyjaznej im rzeczywistości.

Kilka dni z życia Alice to historia tytułowej bohaterki, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku na siłowni traci pamięć. Jej wspomnienia zatrzymały się dekadę temu, dlatego zupełnie nie może pojąć, dlaczego życie Alice Love przypomina katastrofę z rozwodem na horyzoncie, dziećmi, których nie pamięta i zmarszczkami, rano jeszcze niewidocznymi na jej twarzy. Skąd dostatnie życie i dlaczego rodzina i najbliżsi unikają odpowiedzi na nurtujęce bohaterkę pytania? Proces odzyskiwania pamięci wydłuża się, a w jego czasie Alice, krok po kroku, poznaje prawdę o swoim życiu, coraz wyraźniej dochodząc do wniosku, że zupełnie nie podoba jej się to, o czym na chwilę zapomniała.

W powieściach Liane Moriarty podoba mi się połaczenie klasycznej powieści obyczajowej, ale z pogłębioną psychologią postaci z klimatem przywołującym na myśl inne gatunki, takie jak choćby thrillery czy komedie rodzinne. Punkt wyjścia omawianej fabuły, przynajmniej na początku, może kojarzyć się z prozą na wskroś rozrywkową, oto bohaterka traci pamięć i książka będzie (pewnie) opowiadać zabawne perypetie Alice z nową dla niej rzeczywistością. I momentami nawet tak jest, ale bardzo szybko okazuje się, że Kilka dni z życia Alice daleko do zabawnej opowieści. Autorka serwuje czytelnikowi solidną powieść – wiwisekcję życia bohaterki i jej rodziny, rozkłada na czynniki pierwsze sytuacje, które przyczyniły się do rozpadu jej związku, diagnozuje problemy, czasem także podpowiada sposoby na naprawienie tego, co wydaje się być zepsute na całego. Dzięki temu, że obok wątku tytułowej bohaterki, w powieści istotną rolę odgrywają także wydarzenia wokół siostry Alice – Elisabeth w formie terapetycznego pamiętnika opisuje swoje problemy z zajściem w ciążę i blog seniorki rodziny Frannie, autorka przemyciła w fabule ważne kwestie obyczajowe. W wyniku wypadku Alice żyje w nieznośnej dla niej nieświadomości, wszędzie dopatrując się kłamstw i przeinaczeń, ale rzeczywistość wokół jest i tak mocno skomplikowana, a bohaterka, dotychczas skupiona na sobie, ma szansę zmienić swoje nastawienie do świata.

Charakterystyczną cechą twórczości Liane Moriarty, dostrzeganą przeze mnie także w Kilku dniach z życia Alice jest umiejętność łączenia przez autorkę poważnych tematów z lżejszą formą, ale bez straty dla mocniejszej wymowy książki. Humor i ironia idą w parze z celnymi uwagami na temat codzienności bohaterek oraz bohaterów, którym wcale nie jest łatwiej dlatego, że nie muszę martwić się o rachunki. Zamożność jest tylko miłym (w czytaniu i/lub oglądaniu) dodatkiem, który nie przesłania tego, co w powieści ważne. Alice, przez przypadek, dostaje od losu drugą szansę, ma sposobność naprawienia relacji z mężem i siostrą, może inaczej spojrzeć na swoje dzieci, zrewidować przyjaźnie i zastanowić się, czy aby nie czas na zmiany w życiu i to takie o rewolucyjnym charakterze. Właściwie do samego końca czytelnik nie wie, czego spodziewać się po tej kobiecie i może jedynie trzymać kciuki za powodzenie podjętych przez nią działań. Konfrontacja Alice z samą sobą to trudne, ale jednocześnie oczyszczające doświadczenie, które może przynieść jej ukojenie pod warunkiem, że bohateka da sobie ku temu przestrzeń. Fabuła Kilku dni z życia Alice udowadnia, że w życiu wszystko jest możliwe, a mnie jeszcze mocniej przekonuje do twórczości jej autorki. Moriarty pisze bowiem uniwersalne historie, owszem, nakierunkowane na postaci kobiece, ale i czytelnik znajdzie w jej fabułach coś dla siebie. Na szczęście sztywny podział na literaturę kobiecą i męską od dawna uchodzi za przestarzały. I bardzo dobrze.

Informacje o książce

autorka Liane Moriarty

tytuł Kilka dni z życia Alice (What Alice Forgot)

przekład Anna Maria Nowak

Wydawnictwo Znak Litera Nova 2023

ocena 5/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem