LEIGH BARDUGO „DZIEWIĄTY DOM”

LEIGH BARDUGO "DZIEWIĄTY DOM"

Może to efekt nostalgii za serialem Buffy: Postrach wampirów, choć raczej ochota na powieść wpisującą się w modny nurt dark academia. Ponieważ jednak sztandarowe dzieło tej estetyki Tajemną historię (tutaj) Donny Tartt dawno mam za sobą, padło na Dziewiąty Dom, pierwszą powieść Leigh Bardugo skierowaną do (czy aby na pewno?) dorosłego czytelnika. Autorka, choć kojarzę ją z Szóstki Wron, była dla mnie wielka zagadką, podobnie jak gatunek, którego właściwie nie czytam. Jednak połączenie powieści kryminalnej z czarną magią i środowiskiem uniwersyteckim zadziałał na moją wyobraźnię na tyle, że ostatecznie sięgnąłem po tę prawie pięciusetstronicową powieść. Spodobała mi się, choć dostrzegam w jej konstrukcji kilka mankamentów, które mogą zdecydowanie zniechęcić do lektury. 

Nikt, a zwłaszcza Alex Stern, dziewczyna z przeszłością i po przejściach, nie wierzył, że właśnie może ona zostać studentką prestiżowego uniwersytetu w Yale. A jednak Stern ma pewne zdolności, które przydadzą się na kampusie, który tylko na pozór jest miejscem nauki i barwnego studenckiego życia. Sielanka? Nic bardziej mylnego, bo w to, co dzieje się w podziemiach i zakamarkach uczelni, trudno uwierzyć. Tajne zgromadzenia, czarna magia, prastare obrzędy i zhierarchizowane relacje między poszczególnymi Domami tworzącymi kampus to tylko wierzchołek góry lodowej. Kiedy na terenie uczelni zostaje zamordowana młoda dziewczyna, Alex jest jedną osobą, która czuje, że za tą śmiercią kryje się coś więcej niż splot nieszczęśliwych zdarzeń. I to prawda, ale nieustępliwość głównej bohaterki sprowadzi na nią niebezpieczeństwo (nomen omen) nie z tego świata. 

LEIGH BARDUGO "DZIEWIĄTY DOM"

Wspomniałem na wstępie, że nie czytam powieści fantasy, nie znam stylu i twórczości Leigh Bardugo. I chyba dlatego Dziewiąty Dom tak bardzo przypadł mi do gustu, że przeczytałem tę powieść w zasadzie bez przerw. Spodobała mi się główna bohaterka, jej dramatyczna przeszłość, twardy charakter i determinacja. Duże wrażenie zrobił na mnie świat przedstawiony powieści, niby ograniczony do jednego miasteczka i kampusu uniwersyteckiego, ale zbudowany z dziesiątek elementów, w których jednak łatwo się pogubić. Oczywiście do lektury przyciągnęła mnie przede wszystkim zagadka kryminalna, która w połączeniu z tajemną magią dała ciekawy efekt fabularny. Kibicowałem także wątkowi Darlingtona, ale nie zdradzę niczego, aby nie zepsuć przyjemności z lektury, szczególnie, że zakończenie sugeruje ciąg dalszy. Nie ukrywam – czekam niecierpliwie. 

Było idealnie, a proza Bardugo zawładnęła moim czytelniczym sercem na dobre? W kilka dni po lekturze mogę spokojnie napisać, że niekoniecznie. To znaczy sama fabuła (bez wchodzenia w konkrety techniczne) przypadła mi do gustu, pewnie dlatego, że nie mam punktu odniesienia. Bardzo odpowiadał mi klimat Dziewiątego Domu, wpisujący się momentami w nurt dark academia, momentami w seriale z Buffy, Angelem albo Sabriną (w najnowszej wersji). Jednak dostrzegam także mankamenty tej powieści. Fabuła bardzo długo się rozkręca, autorka od pierwszych stron tak intensywnie atakuje czytelnika nazwiskami, nazwami, koneksjami, niuansami opisującymi funkcjonowanie Yale, że łatwo się w tym wszystkim pogubić i zniechęcić do lektury. Przyznam, miałem taki moment. Potem, gdy te wszystkie miejsca i powiązania zaczynają układać się w spójny obraz, fabuła przestaje być ciągiem niepowiązanych ze sobą elementów. Ale wtedy czytelnik zaczyna odnosić wrażenie, że autorka się powtarza, bohaterka kręci wokół własnej osi, a pewne chwyty fabularne przypominają kalki elementów sprzed kilkunastu stron. Trudno się temu dziwić, skoro powieść jest taka obszerna. Zresztą cierpi ona na przypadłość dzisiejszej literatury popularnej, jest po prostu za długa, przez co fabuła  traci na wartkości i dynamice. 

Pierwsze spotkanie z Leigh Bardugo i jej adult fantasy uważam za w miarę udane. Nie wiem, czy rzeczywiście książka powinna być kierowana do (bardzo) dorosłego czytelnika, choć momentami jest brutalnie, ale powtórzę w zakończeniu raz jeszcze, że nie mam punktu odniesienia i nie wiem, czy jej proza wpisuje się w ramy gatunku, czy poza nie wychodzi, a jeśli tak, to jak bardzo. Autorka jednak na tyle mnie zaciekawiła, że choć dostrzegam mankamenty jej powieści, z pewnością przeczytam kontynuację. Zwyczajnie ciekawe mnie, co tak naprawdę stało się z Darlingtonem. 

 

KUP KSIĄŻKĘ NA WWW.EMPIK.COM

 

Informacje o książce

autorka Leigh Bardugo

tytuł Dziewiąty Dom

tytuł oryginału Ninth House

przekład Małgorzata Strzelec

Wydawnictwo MAG

miejsce i rok wydania Warszawa 2020

liczba 480

egzemplarz własny

Nowalijki oceniają 4/6