„Wotum nieufności” Remigiusz Mróz [PRZEDPREMIEROWO]

www.mrocznastrona.pl

Informacje o książce

autor Remigiusz Mróz
tytuł Wotum nieufności

wydawnictwo Filia/Filia Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 624

egzemplarz recenzencki
premiera 11.01.2017








Kiedy otrzymałem do recenzji przedpremierowej najnowszą powieść Remigiusza Mroza, najpierw bardzo się ucieszyłem. Wiadomo. Zaraz potem wpadłem w lekki popłoch. No bo jak zrecenzować powieść o polityce, skoro ta od pewnego czasu kompletnie przestała mnie interesować, a serial House of Cards odpuściłem sobie w połowie pierwszego sezonu? Tymczasem Wotum nieufności to pierwsza polska political fiction i początek nowej serii wydawniczej. Zacząłem więc czytać i … przepadłem. Z ponad sześciusetstronicową powieścią uporałem się, może nie w kilka, ale na pewno w kilkanaście godzin. 

Daria Seyda – marszałek sejmu budzi się w podwarszawskim motelu. Problem w tym, że urwał jej się film i nie pamięta ostatnich godzin, ani jak znalazła się w miejscu, o istnieniu którego nie miała pojęcia. Nie ma żadnych obrażeń fizycznych i zaczyna zastanawiać się, czy to aby nie początek jakiejś choroby. Być może zainteresowałby się tematem dogłębniej, gdyby nie telefon od najbliższego współpracownika z prośbą o pilne stawienie się w Belwederze. W zaciszu prezydenckiej rezydencji otrzymuje wiadomość, która sprawia, że przed Seydą otwierają się nowe możliwości, a ona sama dostaje szansę jedną na milion.

Drugim bohaterem Wotum nieufności, a jednocześnie głównym przeciwnikiem marszałek sejmu jest Patryk Hauer, młoda gwiazda prawicy. Inteligentny, świetnie poruszający się zarówno po sejmowych korytarzach, jak i w mediach społecznościowych, ma precyzyjnie zaplanowaną polityczną przyszłość i konsekwentnie realizuje swój plan. Kiedy odkrywa wielką aferę uderzającą w najważniejszych polityków w państwie wie, że do osiągnięcia wymarzonego celu przybliżył się, jak jeszcze nigdy dotąd. Na przeszkodzie staje mu jednak Daria Seyda i to między nimi rozegra się decydujące o wszystkim stracie.

Wotum nieufności to pierwsza polska political fiction w czystej formie, a zarazem najambitniejsza książka Remigiusza Mroza. Autor, który próbował sił w kilku gatunkach – najczęściej z sukcesem, tym razem postanowił odsłonić kulisy tworzenia polityki i pokazać od kuchni jak rządzi się państwem. Nie dziwi mnie taki wybór tematu, wszak zamiłowanie do tej problematyki można dostrzec w innych powieściach autora, choć dopiero Wotum nieufności poświecone jest jej w całości. Fabuła oscyluje wokół starcia dwojga bohaterów, z których każde reprezentuje nie tylko inne ugrupowanie polityczne, ale różny charakter i odmienne spojrzenie na władzę. Pani marszałek ma dość romantyczną wizję rządzenia, ale przy tym nie brak jej pomysłów i determinacji. Na przykładzie Patryka zaś autor pokazał, jakimi metodami socjotechnicznymi, rodem z podręczników marketingu politycznego, kreuje się współczesnego męża stanu. Niby nawet średnio rozgarnięty odbiorca wiadomości ma świadomość, że każde wydarzenie można nagiąć do potrzeby chwili a wypowiedź zmanipulować, to w szerszym kontekście te metody budzą jednak niesmak i niepokój.

O tym, jak dobrze przemyślana jest ta powieść, nawet w najdrobniejszych szczegółach, można przekonać się dopiero po przeczytaniu ostatniej  strony. Napisałem, że to najambitniejsza powieść Remigiusza Mroza, choćby dlatego, że autor zaimponował mi konstrukcją fabuły. To historia napisana z rozmachem, oczywiście dostosowanym do wymogów gatunku. Bohaterów nie ma może zbyt wielu, choć nawet ci drugoplanowi też są bardzo ważną częścią układanki. Partii politycznych też jest kilka i muszę przyznać, że aby się nie pogubić (przynajmniej na początku) musiałem po swojemu rozpisać układ sił w sejmie. Autor nie zrezygnował z tego, co charakterystyczne dla jego stylu, są więc zwroty akcji, niespodziewane informacje a w tle na przykład działalność Państwa Islamskiego, szantaż i zagrania polityków, za które wypada się tylko wstydzić. Warsztatowo to również, moim zdaniem, najlepsza powieść autora. Remigiusz Mróz odpuścił sobie w Wotum nieufności pewne chwyty znane z jego powieści o charakterze sensacyjnym, co jednak nie oznacza, że podczas czytania serce nie zabije mocniej. Zabije i to nie raz, ale odnoszę wrażenie, że książka jest o ton poważniejsza od poprzednich tytułów. Tę tendencję dało się już zauważyć w Behawioryście i tym bardziej cieszy mnie, że w Wotum nieufności również to widać. Czy tak już pozostanie? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne – pozycja, jaką autor wypracował sobie na polski rynku wydawniczym, zdaje się być niezachwiana. 

foto Tomasz Radochoński www.instagram.com/nowalijki
Czytając Wotum nieufności nie sposób nie docenić ogromnej pracy redakcyjnej autora. Podaje on w swojej książce szereg informacji na temat działalności polityków i funkcjonowania państwa. Nie potrafię ocenić, na ile te informacje mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, a na ile są częścią political fiction. Wiem za to, że chwilami narracja przybiera zbyt publicystyczny ton, a bohaterowie  czasem, zamiast rozmawiać (a dialogi w powieści są jej mocną stroną), wygłaszają oczywistości. Jak to politycy. A jeśli o postaciach mowa, to dla mnie są one dyskusyjnym elementem tej historii. Lubię mieć w książce choć jednego bohatera, który budziłby u mnie jakieś emocje, niekoniecznie pozytywne. Niestety, w Wotum nieufności nikogo takiego nie znalazłem. Owszem, z zaciekawieniem śledziłem rozwój fabuły, ale trudno mi było nawiązać kontakt z Darią, Patrykiem, czy kimkolwiek z ich otoczenia. I nawet zakończenie, w moim odczuciu bardzo dobre, nie zmieniło nic w tej kwestii. No cóż, zakładając, że seria W kręgach władzy dopiero się rozkręca, będzie jeszcze szansa, żeby zmienić zdanie na temat jej bohaterów.

Wotum  nieufności to najbardziej jednorodna gatunkowo powieść Remigiusza Mroza z dotychczas przeze mnie przeczytanych. I proszę uznać to za komplement. Autor proponuje tym razem political fiction w formie, jaką do tej pory polski czytelnik znał raczej z literatury amerykańskiej lub skandynawskiej. Powieść wciąga, zaskakuje i uwodzi precyzją konstrukcji fabuły. I choć jest fikcją, to z pewnością uważny czytelnik znajdzie niejedną analogię do tego, co dzieje się w Polsce i na świecie. Tu i teraz. 
Wybór najbliższej lektury może więc być tylko jeden. 


Nowalijki oceniają 5/6



za udostępnienie egzemplarza do recenzji przedpremierowej.