„Śmierć kolekcjonera” Agnieszka Pietrzyk

www.czwartastrona.pl

Informacje o książce

autorka: Agnieszka Pietrzyk
tytuł: Śmierć kolekcjonera

wydawnictwo: Czwarta Strona
miejsce i rok wydania: Poznań 2016
liczba stron: 320

egzemplarz: recenzencki









Niezbyt często zdarza się, aby akcja polskiej powieści kryminalnej rozgrywała się w całości w mniejszym mieście. Wiele razy tłem dla sensacyjnych wydarzeń jest Warszawa, bywają: Wrocław, Kraków i Poznań; czasem bohaterowie wyjeżdżają nad morze, czasem w góry. Tym razem, za sprawą najnowszej powieści Agnieszki Pietrzyk odwiedzamy Elbląg, w którym toczy się akcja Śmierci kolekcjonera

W Elblągu, w hotelu „Pod Lwem” odbywa się aukcja przedwojennych papierów wartościowych – kiedyś dokumentów o sporej wartości finansowej, dziś raczej smaczny kąsek dla kolekcjonerów rzadkich dokumentów z przeszłości. W eleganckim hotelu spotyka się grupa zainteresowanych gości. Przyjechali, aby zdobyć unikatowe papiery wartościowe do swoich zbiorów. Wśród licytujących są znawcy przedmiotu, hobbyści i przypadkowe osoby, którym zdobycie dawnych papierów przysporzy splendoru wśród znajomych. Kiedy pod koniec aukcji pojawiają się niespodziewanie niezwykle cenne obligacje, temperatura emocji dochodzi do wrzenia. Licytację wygrywa kolekcjoner, o którym mówi się, że skupuje akcje, aby w przyszłości doprowadzić do reaktywacji przedwojennych spółek i zarobić na tym fortunę.  Następnego dnia rano zostaje znaleziony martwy. W tym samym czasie życie odbiera sobie szanowane profesorskie małżeństwo i ginie hotelowa pokojówka – do akcji wkracza lokalna policja i prokuratura, a wydarzenia nabierają tempa.

Śmierć kolekcjonera ma kilkoro bohaterów, ale na pierwszy plan wysuwają się dwie osoby: prokurator Milena Łempicka – Krol i komisarz Kamil Soroka. Od początku razem współpracują, a że są ludźmi po przejściach i z przeszłością, dobrze się dogadują, licząc na coś więcej, niż tylko czysto zawodowe relacje. Oboje mają za sobą incydenty z przeszłości: pani prokurator nierozwiązaną historię rodzinną, komisarz wykroczenie, które tak naprawdę powinno pozbawić go prawa do wykonywania zawodu i zaprowadzić na salę sądową w charakterze oskarżonego. Dodatkowo komisarz odkrywa u siebie pewną przypadłość natury intymnej, ale to trzeba sobie doczytać. Mimo wad, para bohaterów sprawia wrażenie sympatycznych, zaangażowanych w swoją pracę, dążących do rozwiązania zagadki morderstw. Komisarz Soroka traci wprawdzie sporo z sympatii czytelnika, kiedy na jaw wychodzi jego przeszłość, ale autorka urywa ten wątek i trudno powiedzieć, w jakim kierunku jego sprawy się rozwiną. 

Kryminał Agnieszki Pietrzyk to powieść trochę w starym stylu. Akcja nie pędzi na złamanie karku, skupiamy się na żmudnej pracy śledczych, którzy z wielokrotnie powtarzanych historii, analizowanych przesłuchań próbują wyciągnąć daleko idące wnioski. Sama autorka nie ułatwia pracy swoim bohaterom; miesza wątki, wprowadza nowe ślady, buduje siatkę powiązań miedzy poszczególnymi postaciami. Ponieważ akcja toczy się w mieście, w którym wszyscy wszystkich znają, łatwo jest sprytnie pomieszać relacje, pokazać wzajemnie zależności między mieszkańcami Elbląga i gośćmi hotelu „Pod Lwem”. Ciekawy wydaje się również wątek z przedmiotem licytacji, czyli starymi obligacjami i innymi papierami wartościowymi. Przy okazji pozwala on snuć autorce pewne teorie spiskowe, które ubarwiają historię, ale i skutecznie odwracają uwagę od sedna historii kryminalnej.

www.nowalijki.blogspot.com

Śmierć kolekcjonera charakteryzuje lekki styl narracji, dzięki któremu powieść czyta się szybko i z przyjemnością. Obok morderstw i śledztwa pojawiają się również wątki obyczajowe, dotyczące policjantów, jaki i innych bohaterów książki. Autorka wpisuje się tym samym w modny od kilku lat nurt literatury kryminalnej, łączącej się z powieścią obyczajową. Warto jednak dodać, że sfera prywatna nie góruje na zawodową bohaterów powieści.

Przed podsumowaniem mam jednak dwa zastrzeżenia. Po pierwsze: zakończenie powieści. Rozwiązanie pojawia się trochę niespodziewanie, jakby autorce zależało na szybkim zakończeniu książki. Spodziewałem się, kto zabijał, ale po żmudnie prowadzonym śledztwie zostaje niedosyt, że osoba, która pozbawiła życia przynajmniej dwojga bohaterów, była cały czas na wyciągniecie policyjnej ręki. I druga uwaga – większość (przyznam ciekawych) wątków urywa się, właściwie bez wyjaśnienia i wytłumaczenia. Pozostawia to spory niedosyt, zważywszy na fakt, że nigdzie nie ma informacji o ewentualnej kontynuacji. A o tę aż się prosi, szkoda bowiem zostawić intrygujące i (jak się okazuje) mroczne postaci bez ciągu dalszego. Mam nadzieję, że powstanie nowa historia z komisarzem i panią prokurator, bo oboje wpadli mi w oko i jest jeszcze sporo do wyjaśnienia.

Śmierć kolekcjonera, mimo wskazanych wyżej niedociągnięć, to powieść po którą warto sięgnąć. Nie jest ona może bardzo odkrywcza, bo w temacie literatury kryminalnej napisano  już chyba wszystko, ale podjęty przez autorkę wątek starych papierów wartościowych jest interesujący, nawet dla laika. Mnie przypadły do gustu postaci głównych bohaterów i trochę duszna atmosfera miasta, w którym toczy się akcja powieści. I nie ukrywam, chętnie przeczytałbym ciąg dalszy, ewentualnie nową historię kryminalną z Łempicką – Krol i Soroką.

Nowalijki oceniają: 4+/6





Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza do recenzji.