REMIGIUSZ MRÓZ „ZERWA”

Lubię powieści Remigiusza Mroza, choć za każdym razem burzą mi rytm dnia/nocy i nie przeszkadza mi tempo, w jakim pojawiają się na rynku – nikt mnie przecież nie zmusza do czytania ich zaraz po premierze. Z drugiej strony nie jest jednak tak, że do książek poczytnego autora podchodzę bezkrytycznie – nie, nie wszystko mi się w nich podoba, a już najmniej lubię serię o Chyłce i Zordonie. Do cyklu z Wiktorem Forstem mam jednak spory sentyment (ach, te początki blogowania) i choć po Zerwie przekonałem się, że może lepiej było zamknąć serię na trzecim tomie, to nie uważam bynajmniej finałowej odsłony pentalogii za książkę złą. Być może tu i ówdzie przekombinowaną, momentami trochę na siłę podporządkowaną myśli przewodniej o finale, ale z pewnością  emocjonującą i trzymającą w napięciu do jakiego Remigiusz Mróz zdążył już przyzwyczaić swoich czytelników. 

Z ogromnym zaciekawieniem sięgnąłem po Zerwę, aby po kilku godzinach czytania skończyć historię Bestii z przekonaniem, że autor znów zagrał mi na nosie. Ale nie mam mu tego za złe – ba – oczekiwałem wręcz, że ostatni tom z Forstem będzie miał taki klimat i nic, co sobie wymyśliłem, nie pokryje się z wydarzeniami opisanymi w fabule. A wracając do wspomnianej na początku trudności – niełatwo jest napisać recenzję i odnieść się do niektórych elementów historii, jednocześnie niczego nie zdradzając i wskazując wady oraz zalety proponowanych przez autora rozwiązań. 

Wiktor budzi się w jednym z zakopiańskich szpitali i kompletnie nie pamięta, co wydarzyło się kilkanaście godzin wcześniej. Zakopane, a wkrótce cała Polska,  będzie żyć kolejnym morderstwem dokonanym na górskim szlaku w szczycie sezonu turystycznego. Gdy na miejsce zdarzenia przybywają odpowiednie służby i przy ciele ofiary odnajdują monetę, wiele wskazuje, że Bestia z Giewont powróciła. Ale … mając w pamięci dramatyczny finał jej starcia z Wiktorem –  coś się nie zgadza. Czas ucieka, a przed bohaterami Zerwy coraz dramatyczniejsze wyzwania. 


Historia Wiktora Forsta, początkowo zaplanowana na trzy części, z czasem rozrosła się do pentalogii. Rozwiniecie wątków na kolejne tomy spotkało się z różnym przyjęciem ze strony czytelników, którym Deniwelacja niespecjalnie przypadła do gustu. Zerwa jest naturalną kontynuacją wydarzeń z IV tomu i choćby dlatego przed dłuższy czas narracja prowadzona jest dwutorowo (ale z przesunięciem czasowym) w Hiszpanii i trochę chłodniejszym zakątku Europy oraz w Polsce. Autor krok po kroku wyjaśnia niektóre zagadki, inne komplikuje, ale zawsze przywołuje przy okazji bohaterów znanych z wcześniejszych odsłon cyklu. Historia zatacza koło, ponieważ wydarzenia sprowadzają czytelnika i głównych bohaterów w polskie Tatry – do umownego punktu wyjścia całej opowieści. Góry ponownie odgrywają w książce wiodącą rolę, podobnie jak miało to miejsce już wcześniej. Jak na finałową odsłonę przystało, najważniejsze wątki zostały rozwikłane, te pomniejsze już niekoniecznie, ale zakładam, że autorowi nie chodziło, aby wyłożyć kawę na ławę, tylko zostawić czytelnika z lekkim poczuciem niedosytu. 

Gdybym nie założył już jakiś czas temu, że cykl z Wiktorem Forstem to czysta rozrywka spod znaku sensacji w stylu zabili go i uciekł, z pewnością miałbym kilka wątpliwości związanych z wydarzeniami w Zerwie. Traktuję ten cykl jako pastisz powieści sensacyjnych i dlatego przymykam oko na to, że Remigiusza Mroza w kilku miejscach poniosła fantazja. Daję mu do tego prawo i dlatego trochę nie rozumiem utyskiwań czytelników na hm … usterki w realizmie powieści. Mam wrażenie, że konwencja serii (ale i gatunku) pozwala na dużą swobodę w kreacji świata przedstawionego i autor z tej możliwości w pełni korzysta. Jakoś nie wyobrażam sobie tego cyklu w innej stylistyce. Mniej mnie natomiast przekonuje wydźwięk zbrodni, której przypisuje się mesjanistyczne (określenie trochę na wyrost, ale jakoś pasuje) pobudki. Nie przekonało mnie to wcześniej, nie przekonuje teraz. Ale Polacy z narodowymi demonami zawsze mieli problem, a patrząc na to, co dzieje się współcześnie – nadal mamy i autor celowo zwraca na to uwagę.
Jak każdy czytelnik tego cyklu, tak i ja miałem własne wyobrażenie związane z zakończeniem serii o Wiktorze Forście. Czy to, co zaproponował Remigiusz Mróz, przypadło mi do gustu? Trochę tak, trochę nie. Ale jak mówi stare powiedzenie Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Będzie mi brakowało Forsta, ale … resztę doczytacie w Posłowie



źródło: www.mrocznastrona.pl
Informacje o książce

autor Remigiusz Mróz
tytuł Zerwa

wydawnictwo Filia/Filia Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2018
liczba stron 496

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6







za udostępnienia książki do recenzji