MAX CZORNYJ „Grzech”

Jeśli w miarę regularnie zaglądacie do mojego bloga wiecie już, że powieści kryminalne i sensacyjne często goszczą na jego łamach. Lubię ten gatunek powieści popularnej i traktuję go jako odskocznię od tekstów, które towarzyszą mi na co dzień. Częsta lektura książek (w dużym uproszczeniu) sensacyjnych sprawia, że coraz trudniej ich autorom czymś mnie zaskoczyć. O tym, czy konkretny tytuł przypadnie mi do gustu, czy wynudzi, decydują drobiazgi i niuanse, dzięki którym zaskoczy, albo … nie. Do debiutanckiej powieści Maxa Czornyja Grzech podszedłem z zaciekawieniem, ale i bez większych oczekiwań. Zerknąłem do pierwszego rozdziału i nagle okazało się, że nie byłem w stanie odłożyć lektury, tak szybko i skutecznie wciągnęła mnie historia serii morderstw w Lublinie. 

Grudzień zbliża się ku końcowi i mieszkańcy wspomnianego Lublina myślami są już przy świątecznym stole. Niestety, nie wszystkim udziela się radosna atmosfera, ponieważ w mieście dochodzi do tajemniczych porwań młodych kobiet. Policja bada sprawę, ale tak naprawdę śledztwo nabiera rozpędu, kiedy w różnych miejscach Lublina pojawiają się pierwsze zwłoki. Okrutnie okaleczone, wyglądają na ofiary zwyrodnialca, dla którego nie ma żadnych granic. Wyraźne nawiązanie do symboli religijnych tylko utrudnia śledczym wysnucie jakichkolwiek sensownych hipotez. Prowadzący dochodzenie komisarz Eryk Deryło ma przeczucie, że na jednej ofierze się nie skończy, a morderca ma nad policjantami wyraźną przewagę. Czas ucieka, znikają kolejne kobiety, pojawiają się następne ciała.

Uczciwie trzeba napisać, że fabuła Grzechu Maxa Czornyja nie jest specjalnie odkrywcza. I jak się okazuje, nie musi być, a i tak dostarcza rozrywki na niezłym poziomie.  Autor sprawnie żongluje motywami znanymi z wielu innych książek i precyzyjnie przycina klisze do ram swojej historii. I to już wystarczy, aby na debiut spojrzeć przychylnym okiem. Jest więc psychopatyczny morderca, jest policjant z doświadczeniem życiowym na karku i tradycyjna zabawa w łowczego i ofiarę. Jak na solidny kryminał przystało, akcja szybko nabiera tempa, mnożą się wątpliwości, a kolejne ofiary poddawane są coraz bardziej sadystycznym praktykom. Krótkie rozdziały znakomicie dynamizują fabułę, a sprawnie napisane dialogi nie rażą sztucznością. Niby proste wytyczne, ale oczywiście ważne jest, aby umiejętnie je wykorzystać. I w mojej ocenie Max Czornyj poradził sobie z tym (niełatwym przecież) zadaniem bardzo dobrze. Od pierwszych stron intryguje, a potem wciąga czytelnika w wir wydarzeń, których nikt nie życzyłby najgorszemu wrogowi.


Dobrego kryminału nie byłoby bez wyrazistych bohaterów. Z pewnością jest nim komisarz Eryk Deryło, typowy dla powieści gatunkowej policjant z przeszłością; jednocześnie zmęczony pracą i gotowy do kolejnych poświęceń. Na początku trudno go polubić, ale im dalej w dramatyczne zdarzenia, tym sympatia dla jego osoby  tylko rośnie. Co istotne, również postaci z drugiego planu wydają się wyraziste, ale autor jeszcze w pełni nie wykorzystał ich potencjału. Moją uwagę przykuł profiler Miłosz Tracz, który pomagał w śledztwie. Nie podoba mi coś w tej postaci – ciekawe, czy będę miał okazję zweryfikować swoje wątpliwości wobec tego bohatera? 

Jak każde aktualna moda w literaturze, Grzech kończy się tak, jak czytelnicy kochają i nienawidzą jednocześnie. Co z tego, że część wątków została rozwiązana, że ostatnie strony czyta się z szybkością błyskawicy, skoro w finale … ech. To po prostu trzeba przeczytać! A gdybym na koniec chciał się trochę poprzyczepiać, to pewnie zwróciłbym uwagę na pewne rozwiązania fabularne, które mnie nie przekonały (szczególnie w końcówce), albo (momentami) na przewagę dialogów nad warstwą narracyjną. Ale nie chcę się czepiać, bo sprawnie napisany Grzech Maxa Czornyja to jedna z tych książek, która skutecznie potrafi przeorganizować popołudnie, albo noc. Żeby nie było, że nie ostrzegałem. I napiszę w tajemnicy – komisarz Deryło jeszcze powróci – co jest bardzo dobrą informacją!


źródło: www.empik.com
Informacje o książce

autor Max Czornyj
tytuł Grzech

wydawnictwo Filia/Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 400

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5/6







za udostępnienia książki do recenzji