Magdalena Knedler „Nie całkiem białe Boże Narodzenie”


No i mam problem. Znów nie wiem, czy wolę powieści Magdaleny Knedler w wydaniu obyczajowym czy może jednak kryminalnym. Sama autorka nie ułatwia mi podjęcia decyzji, bo całkiem niedawno zachwyciłem się Historią Adeli (tutaj), a teraz przeczytałem Nie całkiem białe Boże Narodzenie i … nie mogę się zdecydować. Pójdę chyba sam ze sobą na kompromis i po prostu uznam, że i historie obyczajowe, i powieści kryminalne lubię tak samo. Trudno bowiem nie docenić lekkości i poczucia humoru, które towarzyszą lekturze nowego kryminału spod pióra wrocławskiej autorki, jak i umiejętności pisania mądrych historii obyczajowych.

Na chwilę przed świętami Bożego Narodzenia, pensjonat Mścigniew na Pojezierzu Lubuskim ma komplet gości. Różnych gości, właściwie przekrój współczesnego społeczeństwa. W kuchni praca wre, w powietrzu czuć smakowite zapachy, śnieg skrzy się w słońcu, świąteczne przeboje umilają czas oczekiwania na wigilijną kolację, a trup leży i czeka, żeby ktoś się nim zajął. Zaraz, zaraz … Trup? W święta? Olga Mierzwińska nie tak wyobrażała sobie odpoczynek w leśnej głuszy. No ale trup to trup i choć nigdzie się nie wybiera, to jednak oczekuje, że ktoś się nim zainteresuje. Śledztwo rozpoczyna podinspektor Grzegorz Romanowski z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie, a wspierają go: stary przyjaciel, obecnie prywatny detektyw Wojciech Suzin oraz wspomniana już Olga. Przed nimi nie lada wyzwanie, bo jak na klasyczny kryminał przystało, wszyscy są podejrzani, a im dalej w dochodzenie, tym więcej niewiadomych. Sprawy komplikują się, a do wigilii zostało naprawdę mało czasu.

Magdalena Knedler zadebiutowała komedią kryminalną Pan Darcy nie żyje (tutaj), gdzie pokazała, że lubi bawić się różnymi konwencjami literackimi, żonglować wątkami i znanymi motywami. Podobnie jest w przypadku Nie całkiem białego Bożego Narodzenia. Pensjonat w odciętym od świata lesie, zbliżające się święta, morderstwo i cała galeria postaci, z których każda ma coś na sumieniu, a przynajmniej kieruje się niejasnymi intencjami. Brzmi znajomo? I dobrze, bo autorka nie ukrywa, że jej powieść to kryminał ujęty w cudzysłów, zabawa stylem, kojarzonym choćby z Agathą Christie. I choć nawet bohaterowie nowej powieści przywołują Morderstwo w Boże Narodzenie, to historia zbrodni w pensjonacie Mścigiew, nie jest odwzorowaniem wątków  z twórczości Królowej Kryminałów, ale odczytaniem ich na nowo. Autorka odciska na tekście własne piętno, proponując czytelnikowi nie tylko inteligentną rozrywkę z cyklu Kto zabił?, ale także przewrotną grę z konwencją klasycznej powieści kryminalnej. W przeciwieństwie do innych autorów, nie traktuje po macoszemu bohaterów drugiego planu, dzięki czemu, lżejsza z definicji powieść kryminalna, zyskuje głębię i tym samym wychodzi poza sztywne ramy gatunku.


Mocną stroną powieści jest nie tylko skomplikowana intryga kryminalna poprowadzona tak, że czytelnik długo nie może wpaść na to, kto zabił i jakie miał motywy, ale i humor. Bo choć proces dedukcji jest długi, to jednak niepozbawiony właśnie humoru, którego w Nie całkiem białym Bożym Narodzeniu jest całkiem sporo. I to w stylu, jaki lubię najbardziej – nieoczywistego, ironicznego, odwołującego się do kultury, również popularnej. Magdalena Knedler lubi przemycać w swoich powieściach nawiązania do książek, seriali, muzyki i filmów. I dzięki temu jej kolejne powieści zyskują element, tak charakterystyczny dla stylu autorki. Przy tej okazji trudno nie wspomnieć o głównych bohaterach. Mierzwińska, Romanowski i Suzin tworzą fantastyczną ekipę i choć na pierwszy rzut oka sporo ich dzieli, to jednak świetnie się uzupełniają i nadają powieści niewymuszonej lekkości.  Trudno nie polubić zagubionej życiowo Olgę, smakosza krówek – mordoklejek Grzegorza, wreszcie Wojtka, który, jak mało kto, zna się na luksusowych dodatkach. Ta trójka ma wielki potencjał i bardzo chciałbym zobaczyć ich kiedyś razem podczas pracy nad koleją zagadką kryminalną.

Nowa powieść Magdaleny Knedler z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom klasycznych powieści detektywistycznych. Autorka potraktowała jednak gatunek z lekkim przymrużeniem oka, zapraszając czytelnika do zabawy konwencją powieści kryminalnej spod znaku Agathy Christie. Czy zbrodnię da się połączyć z humorem i nieśmiertelnym Last Christmas? O tym trzeba przekonać się osobiście, niekoniecznie tylko w święta.
I ta genialna okładka!


źródło: www.zaczytani.pl
Informacje o książce

autorka Magdalena Knedler
tytuł Nie całkiem białe Boże Narodzenie

wydawnictwo Novae Res
miejsce i rok wydania Gdynia 2017
liczba stron 436

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 6/6





za udostępnienie powieści do recenzji