GYTHA LODGE „ZNALEZIONA”

Lubimy książki, które już kiedyś czytaliśmy – jakiś czas temu wymyśliłem sobie tę parafrazę, znanego z Rejsu powiedzenia, jako komentarz do lektur, które oceniłem jako charakteryzujące się pewną powtarzalnością. Wtórność nie jest oczywiście mile widziana, ale nie zawsze musi oznaczać tylko negatywną cechę. Szczególnie proza rozrywkowa – jak choćby kryminał czy thriller psychologiczny – z definicji posługuje się pewnym katalogiem chwytów stylistycznych charakteryzujących gatunek. Takie zresztą są oczekiwania czytelnika, który nie bez powodu sięga po kolejną powieść w ulubionej konwencji.

Debiutancka powieść Gythii Lodge Znaleziona to przykład historii, która nie wnosi niczego nowego do definicji gatunku, ponieważ autorka bezpiecznie podąża ścieżkami wytyczonymi przez innych pisarzy. Tajemnicza śmierć sprzed lat, zmowa milczenia grupy przyjaciół i skrupulatnie prowadzone dochodzenie – brzmi znajomo? Oczywiście, że tak – podobną tematykę i klimat czytelnik znajdzie (przynajmniej w kilku aspektach) zarówno u Rachel Abbott, jak i u Cary Hunter, że przywołam dwie pierwsze autorki, których nazwiska przychodzą mi do głowy. Mimo pewnej wtórności, powieść Lodge dała mi sporo czytelniczej przyjemności, przede wszystkim dlatego, że reprezentuje sobą kawał porządnego kryminalnego rzemiosła. Zapowiada początek serii, po którą z pewnością sięgnę, jeśli tylko kolejne tomy pojawią się po polsku.

Trzydzieści lat temu zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach młoda Aurora Jackson, która wraz z przyjaciółmi siostry wybrała się na obozowisko do pobliskiego lasu. Jej szczątki, odnalezione przez przypadek przez turystów, stają się impulsem do wznowienia śledztwa, które prowadzi nadkomisarz Jonah Sheen ten sam, który jako młody policjant uczestniczył w dochodzeniu w 1983 roku. Na żyjących wciąż uczestników pechowego kempingu pada blady strach, a gęsta plątanina kłamstw i przeinaczeń skutecznie utrudnia pracę policjantom. Na dodatek inspektor Sheen też ma coś do ukrycia.

Fabuła Znalezionej rozgrywa się na dwóch planach czasowych. Czytelnik poznaje (do pewnego momentu) wydarzenia z 1983 roku i równoległe śledzi współczesność, czyli żmudną i metodyczną pracę niewielkiej grupy policjantów pod dowództwem Jonaha Sheena. Z godnie z prawami gatunku, oba ciągi fabularne bardzo długo nie zazębiają się, ale autorka sprawnie i konsekwentnie dąży do satysfakcjonującego czytelnika rozwiązania. Obok wątku kryminalnego, ważną rolę odgrywają również te, dotyczące relacji zawodowych i policjantów a także ich życia prywatnego i tego, jak śledztwo wpływa na ich relację z otoczeniem. Ten aspekt widoczny jest przede wszystkim w postaci nadinspektora Sheena, który chodził z podejrzanymi do szkoły i z częścią z nich miał do czynienia w przeszłości. Johan Sheen budzi sympatię – jest metodyczny, ale i empatyczny, z szacunkiem podchodzi do swojego zespołu, ambicjonalnie zaś traktuje wznowione po latach śledztwo. Jak bohater literacki mocno przypomina mi Toma Douglasa z powieści Rachel Abbott i Adama Fawleya, wykreowanego przez Carę Hunter, której literacki duch – w moim odczuciu – unosi się nad debiutem Lodge. Bardzo lubię twórczość obu wymienionych pisarek i dlatego to porównanie traktuję jako komplement.

Mimo braku fabularnego zaskoczenia, Znalezioną Gythii Lodge oceniam bardzo pozytywnie, nawet, jeśli gdzieś po połowie powieść zaczęła mnie odrobinę nużyć. Jednak ciekawość zwyciężyła, a dodatkowo – autorka ma przyjemny w czytaniu styl i (z pewnością) szczęście do dobrego polskiego tłumaczenia. Podejrzewam, że każda kolejna książka to nowe śledztwo, ale ci sami policjanci – dlatego Lodge te wątki pozostawiła otwarte, tylko tu i ówdzie sprzedając czytelnikom informacje o ich życiu prywatnym. Na resztę przyjdzie czas w kolejnych odsłonach serii (dwa nowe tomy czekają na polską premierę). Czekam zatem i ja, bo wydaje mi się, że cykl powieściowy Gythii Lodge warty jest poznania.

Informacje o książce

autorka Gytha Lodge

tytuł Znaleziona (She Lies in Wait)

Wydawnictwo W.A.B. 2021

przekład Agnieszka Patrycja WyszogrodzkaGaik

Nowalijki oceniają 4+/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem