Caite Dolan – Leach „Martwe listy”

Kiedy przeczytało się w życiu kilka książek, to od każdego nowego tytułu oczekuje się, że czymś zaskoczy, uwiedzie i nie pozostawi czytelnika obojętnym. W przypadku debiutu oczekiwania bywają nawet większe, oto być może pojawia ktoś, kto do szeroko pojętej literatury wprowadzi nową wartość. I nie ma znaczenia, czy czytelnik sięga się po gatunek popularny, czy ambitny. Fabuła albo ma to niedefiniowalne coś, albo jest tego czegoś pozbawiona. Debiutancka powieść Caite Dolan – Leach Martwe listy okazała się dla mnie jedną z tych książek, które wymykają się jednoznacznej ocenie. Niejednorodna gatunkowo, wciąga czytelnika w sam środek misternie skonstruowanej intrygi, ale brakuje jej takiego elementu, który sprawiłby, że historia bliźniaczek na długo zapadnie w pamięci. 

Ava mieszka w Paryżu, gdzie próbuje sobie ułożyć życie po małej katastrofie, którą zgotowała jej siostra bliźniaczka Zelda. Kiedy do Paryża docierają tragiczne wieści na temat Zeldy, Ava zostaje zmuszona do przyjazdu do rodzinnej winnicy pod Nowym Jorkiem, aby poznać prawdę o śmierci siostry i przygotować się do jej pogrzebu. Już na miejscu zaczyna otrzymywać korespondencję od nieżyjącej siostry, która w ten sposób postanawia nie tylko pomóc Avie w odtworzeniu ostatnich chwil życia, ale i zmusić ją do spojrzenia na rodzinę i panujące w niej relacje. Czyżby Zelda żyła i okrutna zabawa uczuciami siostry miała okazać się zemstą za ucieczkę do Europy? A może nieobliczalna Zelda wpakowała się w kłopoty, od których nie ma ucieczki? Przed Avą niezwykle trudne i wyczerpujące psychicznie zadanie. Co jest prawdą, a co okaże się mistyfikacją? I czy rzeczywiście niewiedza jest błogosławieństwem?

Martwe listy od pierwszych stron intrygują czytelnika, zapowiadając fabułę gęstą i niejednoznaczną. Od chwili, kiedy Ava orientuje się, że ktoś zaczyna bawić się jej kosztem, ciekawość i jej, i czytelników rośnie, ale nie ma co oczekiwać od debiutu Dolan – Leach prostego thrillera z akcją pędzącą na złamanie karku. Jest wręcz odwrotnie. Fabuła rozkręca się wolno, a nawet bardzo wolno, autorka krok po kroku buduje napięcie, wprowadza wątki, przywołuje liczne retrospekcje z życia obu sióstr. Z drobnych elementów buduje portret rodziny Antipovów. I nie będzie zdradzeniem żadnej tajemnicy, jeśli napiszę, że to rodzina dysfunkcyjna, której rozpad trwa od lat i wiele wskazuje na to, że nic już jej nie pomoże. 

Autorka zastosowała w swoim debiucie pomysłowe rozwiązanie fabularne. Wątek kolejnych wiadomości od rzekomo zmarłej siostry chwilami schodzi na plan dalszy, ale  tym samym  pozwala Dolan – Leach wyeksponować motyw rodziny Antipovów. Thriller płynnie przechodzi więc w powieść psychologiczną, w której nie można być pewnym intencji żadnej z postaci. Zarówno Zelda, jak i Ava, że o rodzicach nie wspomnę, mają sporo za uszami, a im bliżej finału poszukiwania prawdy o tragicznych wydarzeniach, tym więcej rodzinnych brudów wychodzi na światło dzienne.

Podążanie za kolejnymi etapami psychologicznej gry, którą zainicjowała Zelda, obserwowanie jak Ava odkrywa nowe wskazówki pozostawione przez siostrę, wreszcie przepychanki między członkami rodziny angażują czytelnika, trzymając go w ciągłej niepewności. Trudno nie dostrzec i tym samym nie docenić misternej i dopracowanej intrygi, która do ostatnich stron nie zdradza prawdziwych intencji jej książkowej pomysłodawczyni. 

Caite Dolan – Leach napisała powieść, która sprawnie łączy elementy klasycznej powieści obyczajowej z thrillerem. Martwe listy klimatem przypominają mi książki Daphne du Maurier, raczej w warstwie literackiej i obyczajowej, niż w sensacyjnej. I mimo że doceniam ten debiut, to w moim odczuciu zabrakło Martwym listom tego czegoś, co sprawiłoby, że powieść na długo zapadanie mi w pamięć. Może to wina zakończenia, może tego, że nie złapałem dobrego kontaktu z główną bohaterką? Paradoksalnie jednak, książkę dobrze mi się czytało, zwłaszcza fragmenty obyczajowe, analizujące rozpad relacji w rodzinie Avy i Zeldy. 

Warto sięgnąć po Martwe listy, choćby po to, aby przekonać się, czy w temacie literatury popularnej napisano już wszystko, albo  by ocenić, czy debiutantce udało się zaskoczyć czytelnika na przykład nietypowo poprowadzoną narracją. 

I z pewnością otwieranie kolejnego maila nie będzie już taką zwyczajną czynnością. Nie będzie …


źródło: www.wydawnictwofilia.pl

Informacje o książce

autorka Caite Dolan – Leach
tytuł Martwe listy
tytuł oryginału Dead Letters
przekład Adrian Tomczyk

wydawnictwo FILIA/FILIA Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 424

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6





za udostępnienia książki do recenzji.