B. Chomątowska, D. Gruszka, D. Lis, U. Pieczek „Jakoś to będzie. Szczęście po polsku”

Podobno pierwsze, co rzuca się w oczy osobom przybywającym do Polski to nasze miny. Wyglądamy na wściekłych, albo przynajmniej na mało zadowolonych. I co ciekawe, często oceniamy się gorzej, niż widzą nas cudzoziemcy. Pewnie jest coś na rzeczy – wystarczy spojrzeć na twarze pasażerów w czasie porannego szczytu komunikacyjnego – mało komu jest do śmiechu. Z drugiej strony trudno przez cały dzień uśmiechać się od ucha do ucha – jakoś ta sztuczna radość nie pasuje do polskiego temperamentu. Narodową skłonność do narzekania i brak dobrego humoru można oczywiście tłumaczyć na wiele sposobów – bo zabory, okupacja, komuna, romantyczna wizja Polaka – męczennika za lepszą sprawę. To oczywiście lekko ironiczne spojrzenie na kwestię szczęścia, które oczywiście każdy (człowiek i naród) interpretuje trochę inaczej. Na przykład ostatnio modne jest duńskie hygge – idealnie sprawdzające się w kulturze obrazkowej. Wystarczy zerknąć na jesienne zdjęcia na Instagramie – te wszystkie świeczki, lampki, kocyki i grube skarpetki w połączeniu z kubkiem herbaty/kawy/kakao i książkowym bestsellerem w tle, tworzą wyidealizowany, ale jakże miły wizerunek świata. Może to właśnie jest definicja szczęścia? Po części pewnie tak. A jak w tym trendzie odnajdują się Polacy? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć publikacja Jakoś to będzie. Szczęście po polsku autorstwa Beaty Chomątowskiej, Doroty Gruszki, Daniela Lisa i Urszuli Pieczek. Pięknie wydana, niewielkich rozmiarów książka na pierwszy rzut oka wygląda jak jeszcze jedna publikacja w nurcie Jak być hygge. Ale w moim odczuciu autorzy nie próbują dopasować polskiej tradycji i obyczajowości do skandynawskich standardów, raczej delikatnie z nimi dyskutują, szukają podobieństw, ale i bez kompleksów przypominają  … iż Polacy nie gęsi …


Książka składa się z felietonów pogrupowanych w trzy części Jakoś to będzie, czyli jak?, Skąd ta pewność?, Jak pielęgnować filozofię Jakoś to będzie. W każdej z nich znajdują się krótkie podrozdziały, w których autorzy próbują nie tylko odpowiedzieć na postawione pytania, ale sformułować swojską filozofię dobrego i szczęśliwego życia. Owo tytułowe Jakoś to będzie to i lekko ironiczne, i jakże prawdziwe podejście do codzienności, które towarzyszy narodowi nad Wisłą chyba od zarania naszej państwowości. Bo jak inaczej wytłumaczyć obecność (i nieobecność) Polski na mapie Europy, ciągłe historyczne zawieruchy i fakt, że jednak daliśmy radę i wciąż jesteśmy w środku Europy. Oczywiście w zmienionych granicach, z mentalnością inną na zachodzie kraju, inną na wschodzie, ale … trwamy. Jakoś to będzie pokazuje, że nie musimy ślepo naśladować zagranicznych wzorców, ale powinniśmy doceniać to, co mamy, co jest częścią naszej historii, tradycji i obyczajowości. 


Napisana w pierwszej osobie liczby mnogiej, książka Jakoś to będzie. Szczęście po polsku rozbiera na czynniki pierwsze polską mentalność – czyni to jednak łagodnie, przywołując liczne przykłady, czasem wyniki badań, wreszcie zapraszając do zabawy znanych dziennikarzy, artystów, pisarzy i społeczników. O fenomenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy opowiada Jurek Owsiaka, zawiłości języka tłumaczy Michał Rusinek, przepis na chleb podaje blogerka z White Plate, a modzie wspomina Joanna Bojańczyk, że wymienię tylko tych kilka nazwisk. Bez względu na to, czy kolejny rozdział książki opowiada o polskiej pracowitości, otwartości, czy poczuciu humoru, które od zawsze ratowało nas od najgorszego, wszystkie teksty sprowadzają się do próby zdefiniowania pojęcia szczęścia po polsku. Autorzy postawili sobie trudne zadanie, bo nic nie jest tylko białe albo tylko czarne i próba jednoznacznego określenia definicji szczęścia nie jest możliwa. Można jednak podjąć się takiego wyzwania i Jakoś to będzie. Szczęście po polsku jest taką próbą, zaproszeniem do dyskusji w szerszym gronie czytelników. Czasem trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że nie doceniamy czasów, w których żyjemy. No ale kiedy Polak czuje się za dobrze, to zaczyna być czujny – czy aby na pewno wszystko jest w porządku? Ukształtowana przez wieki polska mentalność jest taka, z jaką spotykamy się na co dzień. I z tym faktem również trzeba się pogodzić, bo kto wie, czy to nie pierwszy krok do zrozumienia i pokochania naszej filozofii życia?


Książka Jakoś to będzie. Szczęście po polsku bogata jest w ciekawostki, dykteryjki i interesujące wyniki różnych badań. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że w niektórych fragmentach autorów poniosła ułańska fantazja. Oczywiście przekaz książki jest jak najbardziej optymistyczny, ale chwilami chyba nawet za bardzo. Może przemawia przeze mnie narodowe malkontenctwo, ale chyba jednak nie jest w Polsce aż tak różowo, jak chcą tego autorzy publikacji. W posłowie w pewnym sensie ustosunkowują się do mojej uwagi, więc hurraoptymizm w tekstach traktuję jako element kreacji idei szczęścia po polsku. Przez moment drażniły mnie też pewne oczywistości, jakby podane z myślą o zagranicznym odbiorcy, ale pomyślałem sobie, że to, co dla mnie jest pewne, dla innych wcale takie być nie musi. I z pewnością nie jest.

Czy Jakoś to będzie. Szczęście po polsku w pełni definiuje naszą filozofię udanego życia? Z całą pewnością nie i nie takie jest jej zadanie. Książka podpowiada, przypomina i wskazuje na pewne aspekty historii, tradycji i codzienności, które ułatwiają zrozumienie złożoności terminu polskość. Napisana lekkim tonem, uzupełniona pięknymi zdjęciami wpisuje się w modę na poszukiwanie recepty na idealne życie, podpowiada, gdzie szukać składników, a na co machnąć ręką. Autorzy bez kompleksów stają w szranki z podobnymi publikacjami z różnych stron świata i znakomicie sobie radzą. A szczęście po polsku? Wiadomo – jakoś to będzie. I byleby do przodu!

I jeszcze na koniec mała niespodzianka – koniecznie zobaczcie!



źródło: www.empik.com
Informacje o książce

autorzy Beata Chomątowska, Dorota Gruszka, Daniel Lis, Urszula Pieczek
tytuł Jakoś to będzie. Szczęście po polsku

wydawnictwo Znak
miejsce i rok wydania Kraków 2017
liczba stron 352
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6






Dziękuję Wydawnictwu Znak
za udostępnienie książki do recenzji