Anne B. Ragde „Na pastwiska zielone”

W pierwotnym założeniu Saga rodziny Neshov Anne B. Ragde była pomyślana jako trylogia. Zakończenie Na pastwiska zielone sugeruje zamknięcie cyklu, ale jak się okazuje, autorka zmieniła zdanie. Zanim jednak sięgniemy po czwarty tom, przed fanami trylogii wznowienie trzeciej części. 

Poprzedni tom zakończył się cliffhangerem. W sumie nic nowego, dokładnie tak samo było w przypadku pierwszej odsłony sagi. To zresztą ciekawy zabieg, zaczerpnięty z poetyki seriali telewizyjnych, z pozoru zupełnie niepasujący do klimatycznej powieści obyczajowej, kładącej nacisk na realizm opisywanych zdarzeń. A jednak niespodziewane zakończenie nie razi, a zdecydowanie spełnia swoje zadanie – przyciąga uwagę i nie pozwala szybko zapomnieć o fabule. A ta w Na pastwiska zielone znów obfituje w wydarzenia bazujące na skrajnych emocjach. Rodzinne gospodarstwo to nieustające źródło konfliktów,  niepowodzeń i frustracji. Głównie Torunn, na barki której spada nie tylko odpowiedzialność za rodzinną schedę, ale również poczucie winy za wydarzenie, które ponownie zmieniło losy rodziny. W Kopenhadze Krumme i Erlend szykują się do życiowej rewolucji, ale nie zdają sobie sprawy, jak wielka (dosłownie) będzie to zmiana. Z letargu, w który zapadał w drugim tomie, budzi się Margido. Małymi krokami zaczyna wprowadzać zmiany, zarówno w swoim życiu prywatnym, jak i zawodowym. To proces bolesny, ale konieczny – Torunn potrzebuje go bardziej, niż mu się to na początku wydawało. Co z tego, skoro autorka nie oszczędza swoich bohaterów, prowadząc ich prosto do tego, co nieuniknione.

W trzecim tomie na plan pierwszy wysuwa się Torunn, do gry powraca Margido, a Krumme i Erlend jak poprzednio, wprowadzają malownicze zamieszanie. Ich przyjazd do domu rodzinnego wraz z parą matek ich nienarodzonych dzieci i ekscentrycznym architektem tylko pozornie daje, tak potrzebny, oddech od problemów. Dzieje się nawet odwrotnie. Kolorowe życie Erlenda i jego partnera tylko uwypukla beznadzieję egzystencji reszty rodziny. Torunn ma tego świadomość i tym łatwiej zrozumieć stan, w który popadła. W tej części moja ulubiona bohaterka wywołuje skrajne odczucia – z jednej strony jest mi jej żal, z drugiej – irytuje mnie. No cóż, tak to już bywa. Zamiast wybrać stabilizację u boku Kaja Rogera, szuka pocieszenia nie tam, gdzie powinna. Trudno jednak nie zauważyć, że sytuacja w gospodarstwie ją przerosła i stąd takie, a nie inne ruchy. Ucieszyłem się, że do fabuły na dobre powrócił Margido. Dzięki jego obecności, autorka mogła zwrócić baczniejszą uwagę na jego pracę – jakże specyficzną. I nie bez powodu w tekście przywołuje się znakomity serial Sześć stóp pod ziemią. Opis pracy Margido przypomina kadry z tej telewizyjnej produkcji. Przed właścicielem zakładu pogrzebowego wiele nowych wyzwań, które choć z uporem, powoli zaczynają zmieniać jego życie. Również duchowe, ponieważ Margido od lat zmaga się z głębokim kryzysem wiary. 


Trzeci tom niczym mnie nie zaskoczył. Oczywiście nie mam na myśli fabuły, tylko styl i klimat opowieści. Zresztą ten brak zaskoczenia należy odczytać jako komplement. Anne B. Ragde po raz kolejny przedstawia los pokiereszowanej emocjonalnie rodziny i znów udaje się jej uniknąć banału. Jest dosadnie, mocno i czasem też nostalgicznie, choć do fabuły bardziej pasuje termin  – depresyjnie. Autorka nie ubarwia opowieści, stawiając się na realizm. Po raz kolejny także portretuje nie tylko rodzinę Neshov, ale w szerszym kontekście także norweskie społeczeństwo, które (zdaje się) nie zawsze ma wiele wspólnego z lansowaną ostatnio filozofią hygge. Skomplikowane relacje rodzinne u Ragde za każdym razem przedstawione są podobnie: codzienność miesza się z celebracją, szarzyzna z pstrokacizną, szaleństwo ze spokojem. To spojrzenie na Skandynawię oczami autorki sagi jest zaskakujące, prawdziwe i dzięki temu autentyczne.

Wprawdzie Na pastwiska zielone w moim odczuciu jest najsłabszą częścią serii, to i tak podoba mi się, że saga trzyma poziom. Z tym większym zaciekawieniem, ale i niepokojem czekam na czwarty tom pod tytułem Przebaczenie na zawsze. Ciekawe, jak po trzech latach zmienili się bohaterowie powieści Anne B. Ragde. I czy autorka literacko trzyma poziom?


źródło: www.smakslowa.pl
Informacje o książce

autorka Anne B. Ragde
tytuł Na pastwiska zielone
tytuł oryginału Ligge I gronne enger
przekład Ewa M. Bilińska, Witold Biliński

wydawnictwo Smak Słowa
miejsce i rok wydania Sopot 2017
liczba stron 320

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6



Dziękuję wydawnictwu Smak Słowa i agencji Business&Culture
za udostępnienie książki do recenzji.