ALEX MARWOOD „ZABÓJCA Z SĄSIEDZTWA”

www.wydawnictwoalbatros.com

Informacje o książce

autorka Alex Marwood
tytuł Zabójca z sąsiedztwa
tytuł oryginału The Killer next door
przekład Magdalena Koziej

wydawnictwo Albatros
miejsce i rok wydania Warszawa 2016
liczba stron 400

data premiery 26 października 2016
egzemplarz recenzencki



 
 
 
Zastanawiacie się czasem, jakie sekrety kryją się za fasadami mijanych przez was budynków? Ile tajemnic, namiętności i grzeszków chowa się za firankami, roletami i żaluzjami rozświetlonych wieczorową porą okien? Czy mieszkańcy nowoczesnych apartamentowców, albo dawno nieremontowanych kamienic to ludzie szczęśliwi, czy sfrustrowani? Oczywiście nie oczekuję, że  odpowiecie na te pytania. Myślę raczej o tym, że ludzka ciekawość (nie wścibstwo) każe się czasem zastanowić, kim  są ludzie, których widać w oknach mijanych domów. Alex Marwood, brytyjska dziennikarka i pisarka, autorka Dziewczyn, które zabiły Chloe (tutaj) postanowiła pokazać jedną z takich kamienic w Londynie. Jej druga powieść Zabójca z sąsiedztwa opowiada historię, która być może jest tylko literacką fikcją, ale kto wie, czy nie mogłaby wydarzyć się naprawdę …
 

Mieszkańcy czynszówki przy Beulah Grove 23 tylko z pozoru wydają się zwykłymi lokatorami zaniedbanej kamienicy w niezbyt reprezentacyjnej części Londynu. Collette ucieka przed swoim byłym szefem, bowiem zobaczyła coś, czego nie miała ujrzeć. Cher, mimo młodego wieku, wiele już w życiu przeszła i nie da sobie w kaszę dmuchać. Vesta, która mieszka w kamienicy od urodzenia, najstarsza jej lokatorka, to miła staruszka, której jednak nie umknie żaden drobiazg. Są też panowie: sympatyczny i małomówny Thomas, przystojny Hossein i unikający sąsiadów Gerard. Łączy ich jedna kamienica, znienawidzony właściciel, dzielą tajemnice, które pielęgnują za zamkniętymi drzwiami wynajmowanych lokali. Ale pewnej upalnej nocy wydarzy się coś, co połączy ich mocniej, niż mogliby się tego spodziewać, a skrywane sekrety ujrzą światło dzienne. Nic tak nie łączy ludzi, jak strach przed karą …

foto Tomasz Radochoński www.nowalijki.blogspot.com

 

Zabójca z sąsiedztwa Alex Marwood to jedna z tych powieści, której warto dać szansę, nawet jeśli początkowo trudno się w nią wczytać. Przyznam, że po pierwszych kilku stronach miałem wątpliwość, czy dobrze zrobiłem, wybierając jako lekturę, akurat tę powieść. Autorka początkowo dość mozolnie wprowadza poszczególne postaci, które dopiero z czasem zaczynają funkcjonować w przestrzeni powieści. Kiedy lepiej ich poznajemy, fabuła układa się w konsekwentną całość. Co więcej, zaczynamy lubić bohaterów Zabójcy z sąsiedztwa, bo Marwood z dużym wyczuciem szkicuje poszczególnych bohaterów. Nawet dramatyczne wydarzenie, którego stają się częścią, nie zmienia dobrej opinii o nich. Bohaterowie powieści nie bez powodu wybierają życie na uboczu, w niezbyt rzucającym się w oczy budynku, ponieważ albo przed czym uciekają, albo kogoś się obawiają, albo … chcą w spokoju oddawać się swojemu hobby, specyficznemu i zabójczo niebezpiecznemu.
 
To, z czym miałem problem, czytając nową powieść Alex Marwood, to właściwa klasyfikacja gatunkowa książki. Nie określiłbym  jej mianem kryminału w czystej formie, choć pewne jego elementy są w fabule wyeksponowane. To raczej połączenie powieść obyczajowej z elementami kryminału, thrillera i makabreski, przypominającej Pachnidło Süskinda. Powieść tak samo wzrusza, jak i wywołuje obrzydzenie, bo autorka z iście angielskim poczuciem (mocno czarnego) humoru, balansuje na granicy. Ta niejednoznaczność, która zaskakuje czytelnika, to w gruncie rzeczy atut Zabójcy z sąsiedztwa. Przewrotność losów bohaterów połączona z realizmem w opisie wydarzeń sprawia, że powieść Marwood po prostu intryguje. I mimo początkowych oporów, po lekturze mogę z czystym sumieniem napisać, że Zabójcy z sąsiedztwa zdecydowanie warto dać szansę, bo będziecie zaskoczeni tak samo, jak ja. 
 
www.wydawnictwoalbatros.com
Alex Marwood udowodniła, że sława, jaka do niej przyszła po Dziewczynach, które zabiły Chloe, to nie jednorazowy łut szczęścia. Trudno mi jednoznacznie ocenić, która z książek autorki bardziej mi się podoba. Obie są bowiem inne, choć mieszczą się w szeroko pojętej definicji literatury rozrywkowej i werdykt nie jest łatwy. Debiutancka powieść była bardziej serio, przy drugiej jestem skłonny uznać, że autorka poszła w stronę groteski, delikatnej, ale jednak wyczuwalnej. Jedno jest pewne, że miłośnicy kryminałów powinni sobie zapamiętać nazwisko autorki. Myślę, że jeszcze nas zaskoczy. Ja na to bardzo liczę. 
 
Nowalijki oceniają 5/6
 
 
 
za udostępnienie egzemplarza do recenzji.