„Wszystko wina kota” Agnieszka Lingas – Łoniewska [PRZEDPREMIEROWO/PATRONAT]

www.novaeres.pl

Informacje o książce

autorka Agnieszka Lingas – Łoniewska
tytuł Wszystko wina kota

wydawnictwo Novae Res
miejsce i rok wydania Gdynia 2017
liczba stron 400

egzemplarz recenzencki
premiera 24.05.2017

patronat medialny bloga






Nowa powieść Agnieszki Lingas – Łoniewskiej. Na to zdanie z pewnością mocniej zabiją serca wielbicielek (a pewnie i niemałej grupy wielbicieli) twórczości wrocławskiej autorki. Każda kolejna książka wzbudza emocje i staje się przyczynkiem do dyskusji o bohaterach i opisywanych wydarzeniach. Nie inaczej będzie zapewne po lekturze Wszystko wina kota, reklamowanej jako romantyczna komedia omyłek. Kto jednak spodziewa się kolejnej polskiej wersji chick lit, ten się rozczaruje, bo choć autorka czerpie motywy z tego typu literatury, to jednak pogłębia wątki obyczajowe, wychodząc tym samym poza ramy gatunku. A sama powieść zyskuje w ten sposób na wartości.


Lidia Makowska od lat odnosi sukcesy na polskim rynku wydawniczym. Jej powieści, pisane pod pseudonimem, stają się bestsellerami, na które z utęsknieniem czekają czytelniczki. Róża Mak, bo takie nazwisko widnieje na okładkach, znakomicie wyczuwa potrzeby kobiet, pisząc lekkie historie o miłości. Lidia skończyła właśnie nową książkę, ale radość z tego wydarzenia mąci fakt, że wydawnictwo zdecydowało, iż najwyższa pora zdradzić największą tajemnicę i wyjawić, kto kryje się za wykreowaną postacią Róży Mak. Autorka martwi się także, jak nową powieść przyjmie znany bloger, który niekoniecznie pozytywnie oceniał poprzednie jej książki. Smaczku dodaje fakt, że i on ukrywa swoją prawdziwą tożsamość. Tymczasem do mieszkania obok wprowadza się przystojny Jeremi. Lidka nie ma teraz głowy do romansowania, ale … jej kot wpadł na pewien pomysł. Bierze sprawy w swoje ręce. O, przepraszam – w swoje łapy! 

Wbrew temu, co może wydawać się niektórym czytelnikom (i blogerom) wcale nie tak łatwo jest napisać lekką powieść, wykorzystującą znane motywy. Można bowiem odnieść wrażenie, że w powieści gatunkowej, a taką z pewnością jest Wszystko wina kota, napisano już bardzo dużo. To po części prawda i cały dowcip polega na tym, żeby jednak czytelnika (a raczej czytelniczkę) czymś zaskoczyć. Myślę, że Agnieszce Lingas – Łoniewskiej udała się ta sztuczka. Autorka sprawnie połączyła lekką komedię romantyczną z dość oczywistymi jej zaletami i wadami oraz powieść obyczajową, osadzoną w polskich realiach. Róża należy do świata romansu, jej trzem przyjaciółkom bliżej jest do rzeczywistości. Razem tworzą niezwykle dynamiczny zespół, paczkę serdecznych koleżanek, których siłą jest wzajemna troska i dawanie sobie poczucia bezpieczeństwa. Wiara w siłę ich relacji bardzo się przyda, bo choć Wszystko wina kota to powieść z gatunki tych bardziej rozrywkowych, to jednak autorka nie stroni od trudnych tematów. Wszak nie bez powodu nazywana jest dilerką emocji. Czytelniczki i czytelnicy z pewnością mogą liczyć na całą gamę uczuć, ponieważ wielką siłą tej powieści są właśnie przeżycia bohaterek, z którymi łatwo się identyfikować.

Wszystko wina kota Agnieszki Lingas – Łoniewskiej to powieść lekka i bardzo optymistyczna, w której nie brakuje mocniejszych akcentów obyczajowych. Miłość, siła przyjaźni, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, wreszcie budowanie zaufania to wątki, które w książce dominują, gwarantując lekką, ale nie bezrefleksyjną rozrywkę. Warto zwrócić uwagę, że autorka odsłania w książce kulisy działaności rynku wydawniczego w Polsce. Z autorkami, redaktorkami, czytelnikami i hm … blogerami, którzy współpracują ze sobą, krytykują lub chwalą, ale żyć bez siebie nie mogą. Wierzcie mi, wiem o czym piszę.

Wielbicielom twórczości Agnieszki Lingas – Łoniewskiej nie trzeba specjalnie polecać jej najnowszej powieści. I jestem przekonany, że się nie zawiodą, bowiem znajdą w niej to wszystko, za co kochają autorkę i co definiuje jej styl. Historia Róży Mak nie tylko poprawia humor, ale i daje nadzieję, że z dobrymi ludźmi wokół siebie można dzielnie stawić czoła wszelkim przeciwnościom.

Nie mogę za wiele zdradzić, ale również dla mnie Wszystko wina kota to powieść szczególna, za co bardzo Autorce dziękuję. Radzę czytać uważnie, kto wie, może zgadniecie, co mam na myśli?
Nowalijki oceniają 5/6




za udostępnienie powieści do recenzji przedpremierowej
i możliwość objęcia książki patronatem medialnym bloga.