TOMAS GONZALEZ „TRUDNE ŚWIATŁO”

Początek mody na literaturę iberoamerykańską w Polsce przypada na późne lata 70 -te. To mniej więcej w tym czasie Wydawnictwo Literackie zaczęło publikować serię Proza Iberoamerykańska w charakterystycznej szacie graficznej. Do dziś w wielu biblioteczkach można odnaleźć książki w okładkach o jednolitym kolorze z czarną grafiką. A wśród autorów absolutne must read: Cortazar, Llosa, Borges, Fuentes, że wymienię tylko najbardziej popularnych. Wielu krytyków literatury podkreśla, że powieści wydawane przez WL i trochę później również przez PIW, a także pismo Literatura na świecie ukształtowały świadomość literacką co najmniej dwóch pokoleń. Dziś wymienieni wcześniej pisarze to już klasyka, ale następne pokolenie nie pozostaje w tyle. Jak Tomas  Gonzalez, kolumbijski poeta i pisarz, autor Trudnego światła – niewielkich rozmiarów powieści, która na długo zapada w pamięć. 

Narratorem książki jest David, ceniony, choć może nie najwybitniejszy malarz, który u schyłku życia wspomina przeszłość  i powraca myślami do momentów szczęśliwych i bolesnych, narodzin i śmierci, radości i cierpienia. Przez jego opowieść przewijają się ludzie – żona Sara i trzej ich synowie, miejsca, smaki, zapachy, wreszcie dźwięki. Tracący na starość wzrok, David nagrywa wspomnienia, sugestywnie odtwarzając obrazy z przeszłości. Dominującym w książce motywem jest historia jednego z synów artysty – Jacobo, którego dotknęło nieszczęście, tym samym zmieniając na zawsze relacje w rodzinie Davida. Bohater z czułością, ale bez ckliwości przywołuje wspomnienia zmarłej żony, z którą spędził pół wieku. David podsumowuje swoją żbiografię, robi rachunek zysków i strat, porządkuje epizody z życia rodziny i odłamki pamięci zbiera w jedną całość. 


Trudno światło Tomasa Gonzaleza to raptem nieco ponad dwieście stron historii, jakich napisano już wiele. Stary człowiek, u schyłku życia, wspomina przeszłość i tym samym przygotowuje się na nieuniknione. Trudno zatem napisać, że kolumbijski autor odkrywa nieznane dla literatury obszary. Wręcz odwrotnie – podąża śladami wielkich i mniej znanych poprzedników, ale nie naśladuje ich ślepo. Proza Gonzaleza jest prosta w formie, ale niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. Pozornie to jeszcze jedna opowieść o przemijaniu i cierpieniu, ale tak naprawdę to wielka apoteoza życia w każdym jego aspekcie. Autor Trudnego światła nie idzie na łatwiznę i nie serwuje swojemu czytelnikowi prostych wzruszeń. Raczej zaprasza go w melancholijną, niezwykle spokojną podróż do przeszłości swojego bohatera. Proza Gonzaleza jest stonowana, wręcz subtelna, jakby pisarz zdawał sobie sprawę, że o kwestiach oczywistych nie trzeba mówić patetycznie, z natrętnym namaszczeniem. Co więcej, mam wrażenie, że prozaik oczekuje od swojego czytelnika podobnego podejścia do fabuły i podejmowanej przez nią tematyki. 

Powieść Tomasa Gonzaleza skojarzyła mi się ze Starym człowiekiem i morzem Ernesta Hemingway’a. Nie mam tu na myśli samej fabuły (choć bohaterowie obu tekstów są w podobnym wieku i momencie życia). Myślę raczej o niewielkiej objętości obu książek, nazywanych czasem mikropowieściami. Siła obu tkwi właśnie w jasności przekazu i głębi, która ukrywa się między kolejnymi stronami niewielkiej opowieści. Obie też czyta się tak samo szybko i podobnie na długo zapadają w pamięć. Mnie refleksyjna proza Gonzaleza i wzruszyła, i zachwyciła, dlatego z czystym sumieniem polecam Trudne światło. Literatura iberoamerykańska ma się bardzo dobrze. 


źródło: www.znak.com.pl
Informacje o książce

autor Tomas Gonzalez
tytuł Trudne światło
tytuł oryginału La luz dificil
przekład Marta Szafrańska – Brandt

wydawnictwo Znak
miejsce i rok wydania Kraków 2018
liczba stron 208

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5+/6





Dziękuję Wydawnictwu Znak 
za udostępnienie egzemplarza do recenzji