TAN TWAN ENG „DOM DRZWI”

Mam do czynienia z książkami odkąd tylko pamiętam, ale za każdym razem, kiedy sięgam po kolejną, czuję ekscytację. Lubię ten moment, gdy zaczynam czytać pierwszą stronę zapowiadającą początek nowej literackiej przygody. Czasem niezwykle fascynującej, czasem nieudanej, ale zawsze pozostawiającej po sobie ślad; poszerzającej horyzonty, albo utwierdzającej w przekonaniu, że przyzwyczajenie (także czytelnicze) bywa drugą naturą człowieka.

Czytam prozę azjatycką, ale chyba do czasu lektury Domu Drzwi Tan Twan Enga – nie trafiłem na książkę malezyjskiego autora. Wprawdzie w bibliotece mignęła mi jego powieść Ogród wiecznych mgieł, ale dopiero premiera najnowszej skłoniła do sięgnięcia po twórczość Enga. Drugim argumentem, przemawiającym za tym wyborem, była oczywiście fabuła – w tym przypadku łącząca prawdę historyczną z fikcją – miks, który bardzo lubię, ponieważ wymusza na mnie dodatkową kwerendę; poznanie biografii bohaterów, czy poczytanie o historii, będącej istotnym tłem dla opowieści. Oczywiście bez tego aspektu Dom Drzwi to satysfakcjonująca lektura, ale siła jej przekazu ujawnia się w pełni wraz ze znajomością konkretnych faktów.

Jest rok 1921. Penang, wyspa (dziś także stan) w Malezji zamieszkana jest przez miejscowych, ale prym wiodą brytyjscy rezydenci, sprowadzani przez samych Malezyjczyków w celu utworzenia Sfederalizowanych Stanów Malezji. Wśród nich jest także małżeństwo Lesley i Roberta Hamlynów, których posiadłość odwiedza stary przyjaciel pana domu, znany pisarz William Somerset Maugham. Literat podróżuje po Azji wraz ze swoim sekretarzem Geraldem, w rzeczywistości – kochankiem. Goście spędzają w Penangu dwa duszne, nie tylko ze względu na parną pogodę, tygodnie, budując nowe relacje i przewartościowując istniejące. Początkowa niechęć Lesley i Williama wkrótce przeradza się w specyficzny układ, którego niespodziewanym efektem jest zbiór opowiadań inspirowany wydarzeniami z życia pani domu.

Kompozycyjnym punktem wyjścia Domu Drzwi jest wizyta Maughama i Geralda w posiadłości państwa Hamlyn. Tan Twan Eng łączy w ten sposób prawdę z fikcją, splatając losy prawdziwych bohaterów z wymyślonymi dla potrzeb fabuły postaciami i otwiera przed czytelnikiem drzwi – w sensie dosłownym, ale przed wszystkim także metaforycznym – snując wielowątkową, nieco meandryczną opowieść o życiowych wyborach kosztem własnego szczęścia, sztywnych konwenansach, pulsujących żarem zakazanych namiętnościach, wreszcie obrazującą kolonialną codzienność w egzotycznej z perspektywy początku XX wieku Azji Południowo – Wschodniej. Autor skupia się jednak przede wszystkim na swoich bohaterach; ich rozterki, głęboko skrywane uczucia i świadomość wyobcowania na wielu poziomach życia stanowią podstawę powieści napisanej z całym wachlarzem wrażeń i emocji.

Mimo szerokiego tła historycznego, pokazującego codzienność zarówno wyspy Penang, jak i odnoszącej się do wydarzeń w Chinach, Dom Drzwi to powieść kameralna, skupiona początkowo na czworgu głównych bohaterach, szybko jednak zogniskowana na relacji między Lesley Hamlyn a Williamem Somersetem Maughamem. Im głębiej czytelnik zanurza się w ich historie, tym szybciej uświadamia sobie, że tych dwoje więcej łączy niż dzieli. Zauważają to także oni sami, choć początkowo nie zapałali do siebie sympatią. Zresztą i później ich relację trudno uznać za serdeczną, z pewnością jednak opartą na zrozumieniu wynikającym z bliższego poznania oraz konfrontacji biografii.

Bohaterowie powieści wydają się być szczęśliwi, jednak to tylko pozory; tkwią w związkach przynoszących im stabilizację, ale opartych raczej na bezdusznej umowie społecznej niż zbudowanych na bazie wielkich uczuć. Oboje także tkwią w tym stanie ze względu na lojalność, konwenanse czy potrzebę stabilizacji (w przypadku Somerseta do czasu, ale tego czytelnik dowie się z jego biografii, ale nie z powieści). I Lesley, i William sprawiają wrażenie osób zadowolonych ze swojego życia, jednak za fasadą szczęścia kryją się mroczne akcenty, bolesna prawda o niezrealizowanych marzeniach i lęk przed prawdą burzącą ustalony porządek rzeczy.

Czytelnik w Domu Drzwi odnajdzie to wszystko, za co ceni się klasyczną powieść; napisane ze znawstwem tło historyczne (a może lepiej: społeczno – obyczajowe i polityczne), wyraziste postaci, całą gamę emocji – z namiętnością na czele, wreszcie ciekawie poprowadzoną narrację przywołującą na myśl dalekie echa utworu na kształt powieści szkatułkowej. Każdy rozdział to kolejny element literackiej układanki, która dopiero w finale pozwala w pełni dostrzec urodę tej powieści. Nie dziwi więc, że odkrywane powoli sekrety Lesley, ale i jej znanego gościa staną się dla Wiliama kanwą do napisania nowego tomu opowiadań przełamujących tym samym okres twórczej stagnacji.

Sekretne romanse, rewolucja, historia kryminalna, ale i poetycki, a w opisie malezyjskiej przyrody także sensualny język oraz wielowątkowa narracja Domu Drzwi sprawiają, że powieść Tan Twan Enga to nie tylko fabuła o czasach dawno minionych, ale pulsująca od emocji powieść o skomplikowanych losach ludzi uwikłanych w sytuacje, z pozoru, bez wyjścia. Wielowątkowa, bogata w postaci i wydarzenia historia opisana w książce Enga zyskuje na wartości, kiedy ma się świadomość, że po części oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, a przywołane w fabule utwory, choć nieprzetłumaczone na język polski, nadal są wydawane i czytane. Z drugiej strony jednak ten fakt nie ma większego wpływu na odbiór Domu Drzwi – głównie dlatego, że autor ze swobodą przekracza granicę między faktem a fikcją, w czym pomagają mu ponadczasowa tematyka, niezaprzeczalna uroda języka oraz lekkość narracji. Zdecydowanie warto otworzyć drzwi do świata prozy Tan Twan Enga.

Informacje o książce

autor Tan Twan Eng

tytuł Dom Drzwi (The House of Doors)

przekład Agata Ostrowska

Wydawnictwo Poznańskie 2024

ocena 5/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem