RICHARD OSMAN „MORDERCÓW TROPIMY W CZWARTKI”

RICHARD OSMAN "MORDERCÓW TROPIMY W CZWARTKI"

Do debiutów zawsze podchodzę z rezerwą, ale i ze sporym kredytem zaufania. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nowe nazwisko na rynku wydawniczym nie okaże się literackim objawianiem, bez względu na gatunek. Po książkę Richarda Osmana, brytyjskiego debiutanta właśnie, sięgnąłem głównie dlatego, że lubię komedie kryminalne, a Morderców tropimy w czwartki podobno zalicza się do tej podgrupy powieści sensacyjnej. Podobno, bo choć jestem fanem angielskiego poczucia humoru i bez większych problemów przymykam oko na ewentualne fabularne szarże, to w moim odczuciu ten debiut nie jest specjalnie zabawny ani wciągający. Owszem, książkę czyta się szybko, dzięki krótkim rozdziałom i zaskakująco udana jest sama intryga kryminalna, co w tym gatunku nie zawsze jest takie znów oczywiste. Nie przekonują mnie jednak bohaterowie powieści, a dziwnie poprowadzona narracja skutecznie wytrącała z rytmu. Dostrzegam potencjał i pomysł, ale wykonanie trochę psuje oczekiwane dobre wrażenie.

Eleganckie Coopers Chase zamieszkują emeryci, którzy garściami czerpią z jesieni życia i bynajmniej nie czekają na smutny koniec. Jest jeszcze tyle do zrobienia! Wśród atrakcji przygotowanych dla mieszkańców osiedla na uwagę zwraca Czwartkowy Klub Zbrodni, w których członkowie dyskutują na temat niewyjaśnionych zagadek kryminalnych z przeszłości. Joyce, Ibrahim, Ron i Elizabeth z werwą rozwiązują sprawy, z którymi nie poradziła sobie policja. Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowany jeden z budowniczych Cooper Chase, detektywi – amatorzy decydują się przeprowadzić własne dochodzenie; grzecznie, ale i skutecznie wchodząc w drogę lokalnej policji. Przy okazji wychodzi na jaw, że  prawie każdy ma jakiś szkielet w szafie.

RICHARD OSMAN "MORDERCÓW TROPIMY W CZWARTKI"

Morderców tropimy w czwartki Richarda Osmana przeczytałem z mieszanymi uczuciami. Przede wszystkim dlatego, że przeszkadzała mi dziwaczna narracja w powieści, pomieszanie czasu teraźniejszego z przeszłym, które co i raz wytrącało mnie z rytmu opowieści, podobnie jaki krótkie, a momentami nawet bardzo krótkie rozdziały. Ponieważ czytelnik poznaje całą historię za pośrednictwem narratora wszechwiedzącego i z perspektywy jednej z bohaterek, trudno nie odnieść wrażenia, że w książce ciągle mowa jest o tym samym, a wątek kryminalny, choć ciekawy, gubi się w całej masie najróżniejszych informacji. A skoro wspomniałem o kryminale, to intryga jest zaskakująco dobra, choćby dlatego, że rozwinęła się w nieoczekiwanym kierunku i zahaczyła o, niespodziewane w komedii kryminalnej, kwestie moralne. Dostrzegam też spory potencjał w postaciach, o których nie wiemy jeszcze wszystkiego, co oznacza, że kontynuacja w drodze. Mimo różnic, mimo ograniczeń związanych z wiekiem, tworzą barwną grupę, ale jednocześnie z żadną z osób nie udało mi się nawiązać czytelniczych relacji na tyle, aby z niecierpliwością czekać na ciąg dalszy.

Na koniec kwestia humoru, który jak powszechnie wiadomo, jest kwestią indywidualną. Owszem, są w powieści momenty zabawne, ale nie ma ich aż tyle, żeby przypisać Morderców tropimy w czwartki do jednego gatunku. Ja zwróciłem uwagę raczej na poważniejszą wymowę książki, wynikającą z wieku i doświadczenia bohaterów, dotykającą śmierci, przemijania, czy ciągnących się za człowiekiem latami, konsekwencji dokonanych wyborów życiowych. Może nie zawiodłem się jakoś szczególnie, ale powieść Richarda Osmana odbieram jako co najwyżej dobrą, choć raczej chyba jednak  przeciętną, ale z dostrzegalnym potencjałem na przyszłość.

 

KUP KSIĄŻKĘ NA WWW.EMPIK.COM

 

Informacje o książce

autor Richard Osman

tytuł Morderców tropimy w czwartki

tytuł oryginału The Thursday Murder Club

przekład Anna Rajca – Salata

Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza

miejsce i rok wydania Warszawa 2020

liczba stron 448

egzemplarz recenzencki – finalny

Nowalijki oceniają 4-/6

 

Dziękuję Warszawskiemu Domowi Wydawniczemu Muza za współpracę recenzencką