REMIGIUSZ MRÓZ „KONTRATYP”

 

Od dawna traktuję cykl o Chyłce i Zordonie jak serial, który emitowany jest od kilku sezonów i choć stracił sporo ze świeżości, wciąż przyciąga przed ekran wiernych fanów i przypadkowych widzów. Kontratyp to ósma część serii i daleki byłbym od napisania, że koniec zbliża się wielkimi krokami. Remigiusz Mróz, niczym sprawny scenarzysta (trochę zamierzona gra słów w związku z nadchodzącą premierą … serialu właśnie) funduje swoim czytelnikom nieoczekiwane zwroty akcji, wystawia na próbę ich cierpliwość i wciąż sprawdza, na ile jeszcze może sobie pozwolić. Jak pokazuje najnowsza odsłona perypetii warszawskich prawników, wciąż może wiele, ale powoli zbliża się do momentu, w którym wyraźnie trzeba będzie powiedzieć sobie Dość. Mam zresztą wrażenie, że dla pewnej grupy czytelników ten moment już nastąpił.
 
Poprzednia część, zwyczajowo, zostawiła życie bohaterów w zgliszczach, ale czas się podnieść, otrząsnąć i działać. Dlatego, kiedy polską opinię publiczną wstrząsną wiadomości o dramatycznie zakończonej wyprawie na Annapurnę, Joanna Chyłka jest jedyną prawniczką, która gotowa jest bronić ocalałej członkini wyprawy. Ciążą na niej zarzuty największego kalibru. O Chyłkę upomina się człowiek z przeszłości, który może zagrozić szczęściu jej najbliższej rodziny. Przy tym wszystkim kolejne kłopoty Zordona, w gruncie rzeczy, okazują się drobnymi niepowodzeniami. Chyłka po raz kolejny musi udowodnić, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, ale przeznaczenie upomni się o nią w najmniej oczekiwanym momencie.
 
Prowadzenie cyklu powieściowego wymaga od autora pomysłowości, umiejętności budowania napięcia, podtrzymywania ciągłego zainteresowania czytelnika, wreszcie sprawnego manewrowania wątkami. I nie można odmówić Remigiuszowi Mrozowi tych wszystkich umiejętności. Wielokrotnie udowodnił, że jest mistrzem nieoczekiwanych zwrotów akcji, a finały kolejnych jego powieści potrafiły jeśli nie wbić w fotel, to przynajmniej mocno zaskoczyć. Czasem wychodzi to zgrabniej, czasem jest bardziej naciągane, ale swoje robi – dość skutecznie przywiązując czytelnika do serii wydawniczej. Trudno jednak nie zauważyć, że każda konwencja kiedyś się wyczerpuje i wtedy, podobnie jak we wspomnianym wyżej odwołaniu do seriali, trzeba sięgnąć po radykalne rozwiązania, które odświeżą fabułę i/lub skierują ją na nowe tory. Wysłanie Chyłki na Annapurnę i to wszystko, co wydarzyło się potem, można potraktować jako szczyt absurdu, można przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza, uśmiechnąć się pod nosem i … czytać dalej. Wszystko zależy od podejścia. Moje plasuje się gdzieś pomiędzy, bo choć wychowany na serialach Aarona Spellinga (Dynastia, Melrose Place, Beverly Hills, 90210) widziałem już wszystko, to jednak z tyłu głowy miałem poczucie, że może jednak autor trochę się już zagalopował i niepotrzebnie z Chyłki zrobił żeńską wersję Forsta. Z drugiej strony jednak warto pamiętać, że Kontratyp to typowa powieść rozrywkowa i rozgrywając się w niej wydarzenia warto wziąć w duży cudzysłów. I docenić, jak prosto i sprytnie jednocześnie Remigiusz Mróz wykorzystał w swojej powieści modę na książki o górach i alpinizmie. Autor musi mieć jednak świadomość, że wysyłając Chyłkę w wysokie góry doszedł już do pewnej granicy i kolejny ruch fabularny musi być bardziej niż przemyślany. Czym innym jest bowiem przerysowanie, czym innym klimaty rodem z oper mydlanych. 
 
 
Co ciekawe, nową odsłonę serii o Chyłce i Zordonie czytało mi się bardzo dobrze. Joanna wyraźnie straciła pazur, dzięki czemu nie irytowała mnie tak mocno, jak w kilku poprzednich tomach. Wprawdzie temperatura związku obojga prawników też jakby trochę się obniżyła, ale mnie akurat to specjalnie nie przeszkadzało.   Ba, pozwoliło skupić się na fabule która, jak to u Mroza, obfitowała w niespodzianki i właściwie sama się przeczytała. Aż do finału, który nie mógł być inny. Ciekawe tylko, jak pisarz wybrnie z sytuacji, w którą wmanewrował swoich bohaterów. Ale właściwie czym ja się martwię? Jestem przekonany, że nowa Chyłka już jest – może w głowie autora, może w jego komputerze. Ciąg dalszy nastąpi … 
 
 
 
źródło: www.czwartastrona.pl

 

Informacje o książce
 
autor Remigiusz Mróz
tytuł Kontratyp
Wydawnictwo Czwarta Strona Kryminału
miejsce i rok wydania Poznań 2018
liczba stron 532
 
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6
 
 
 
 
 
 
za udostępnienie powieści do recenzji