PODSUMOWANIE MIESIĄCA – WRZESIEŃ 2017

*Ledwo się zaczął, a już się skończył – wrzesień. Najmniej czytelniczy miesiąc w roku. Dla mnie – oczywiście. Najpierw rozpoczęcie roku szkolnego (co zawsze jest małym szokiem, tym razem większym niż zwykle – bo reforma narobiła niezłego bigosu), potem wyjazd na obóz naukowy. Powoli przyzwyczajam się do wrześniowego urlopu od czytania, a głównie od pisania i recenzowania. Przerwa wymuszona, ale chyba też potrzebna. Zdążyłem zatęsknić za blogosferą i choć obserwowałem to i owo na ekranie telefonu w pięknych okolicznościach przyrody, to jednak z dobrze jest zobaczyć pewne kwestie z innej perspektywy. I  z szumiącym lasem w tle. I z kiepskim zasięgiem 🙂 

* We wrześniu przeczytałem pięć tytułów, z czego dwa to patronaty medialne bloga. W tym pierwszy (i kto wie, może nie ostatni) patronat dla Wydawnictwa Muza.

*Pierwszy patronat to nowa powieść Roberta Małeckiego Porzuć swój strach – tutaj
* Druga powieść to nowa współpraca z wydawnictwem Stara Szkoła i dość kontrowersyjna, ale i zabawna Buntownicza młodość. Dziennik Nicka Twispa C.D. Payne’a. Humor nie dla każdego 😉 Recenzja jest tutaj.


*Nowa powieść Hanyi Yanagihary Ludzie na drzewach to tak naprawdę debiut autorki i książka bardzo przeze mnie wyczekiwana. Inna niż Małe życie, ale równie wciągająca. Mimo niełatwego tematu bardzo mi się spodobała. Więcej tutaj.


*Na blogu króluje, jak zwykle, kryminał. Zbrodnia nad urwiskiem Marty Matyszczak to drugi tom niezwykle sympatycznej serii. Oby na kolejne części nie trzeba będzie zbyt długo czekać. Więcej tutaj.


*A na koniec krótkiego czytelniczo miesiąca świetny kryminał retro Krzysztofa Bochusa Martwy błękit (tutaj). Drugie śledztwo radcy kryminalnego Christiana Abella i pierwszy patronat dla Wydawnictwa Muza. 


*Sporo nowości czeka na mnie w pracy, więc spokojnie mogę napisać, że … zaległości tylko sobie rosną. Podejrzewam, że też tak macie. I od razu mi lepiej 😉 

… Październik zaczynam z Chyłką 😉 


*Brak czasu na czytanie rekompensowałem sobie ładnymi, naprawdę ładnymi widokami Ziemi Lubuskiej …



*Na jeden dzień wpadłem do Berlina, żeby zobaczyć wystawę stałą w Neues Museum, które po wieloletnim remoncie prezentuje się doskonale. Szkoda tylko, że słynnej figury Nefretete nie można fotografować. Tak sobie myślę, że na temat wizyty w Berlinie powinienem umieścić osobny wpis. Zerknęlibyście? 🙂 



*Dwa lata temu recenzowałem debiutancką powieść Magdaleny Knedler Pan Darcy nie żyje. Pamiętam, że charakterystyczna okładka była wszędzie, a ja nawet nie marzyłem o współpracy z jakimkolwiek wydawnictwem … Z wielu powodów mam ogromny sentyment do tej powieści 🙂 

*Rok temu natomiast Marię Pannę Nilu  Scholastique Mukasonga


*Próbuję nadganiać sezony moich ulubionych seriali, ale słabo mi to wychodzi. Całe szczęście, że Netflix za mnie pamięta, na którym odcinku się zatrzymałem. Mam na oku kilka nowości, ale o nich napiszę w podsumowaniu października.

*Słucham nowych płyt Madonny Rebel Heart Tour, Fergie Double Dutchess i Shani Twain Now. Całe szczęście, że ktoś wymyślił serwisy ze streamingiem muzyki. Inaczej już dawno poszedłbym z torbami. 

*A na koniec mały rarytas. Wnętrze biblioteki poaugustiańskiej w Żaganiu. Zbiór manuskryptów i kolekcja globusów w sali, która ma genialną akustykę. Dla tego zabytku naprawdę warto było spędzić sporo czasu w autokarze. Tylko wyjść z budynku nie było łatwo!


*I to by było na tyle. Już zaczął się październik – wiadomo miesiąc Tagów Książki w Krakowie. Od dawna mam akredytację, więc z pewnością się pojawię w zatłoczonej hali przy Nowohuckiej. Co więcej, jestem pewien, że spotkam się ze sporą grupą blogerskich przyjaciół i znajomych. Może właśnie z Tobą? 
Tradycyjnie dziękuję za odwiedziny i komentarz(e)!

Do miłego!
Tomek