MAX CZORNYJ „OFIARA”

Max Czornyj ma za sobą debiut jak marzenie. Wydany jesienią 2017 Grzech (tutaj) nieznanego wtedy autora, okazał się wciągającym i uwodzącym brutalnością mrocznym kryminałem, od którego trudno było się oderwać. Debiut okazał się na tyle dobry, że przez moment krążyła w sieci plotka, jakoby nazwisko autora to pseudonim pewnego niezwykle poczytnego powieściopisarza. Wkrótce jednak okazało się, że Max Czornyj to Max Czornyj, a wydana właśnie druga część cyklu Ofiara potwierdza, że sukces Grzechu nie jest dziełem przypadku, tylko efektem pomysłu autora na fabułę połączonego z talentem do kreowania historii, które mrożą krew w żyłach. 

Zakrojona na szeroką skalę akcja policji spaliła na panewce. Seryjny morderca, który terroryzował mieszkańców Lublina, uniknął kary. Wkrótce zaczynają znikać kolejne ofiary, tym razem  głównie mężczyźni. Prowadzący śledztwo policjanci, w tym komisarz Eryk Deryło, zaczynają podejrzewać, że być może w mieście pojawił się, równie bezwzględny i z sadystycznymi skłonnościami, naśladowca. A może Cztery Iks, jak nazwały go media, ma konkurenta? Akcja nabiera tempa, gdy komisarz Deryło uwiadamia sobie, że został wciągnięty w niebezpieczną konfrontację, a morderca wybrał go sobie, jako adwersarza. Jakiego ruchu by nie wykonał, komisarz stawia na szali bezpieczeństwo swoje i rodziny. Nie zważając na konsekwencje, podejmuje wyzwanie. 

Czekałem z niecierpliwością na drugą odsłonę serii z komisarzem Deryło. Po pierwsze dlatego, że bardzo ciekawiło mnie, jak potoczą się wydarzenia po finale Grzechu. Po drugie, zastanawiałem się, czy autor udźwignie ciężar debiutu i czy aby nie padnie (nomen omen) ofiarą syndromu drugiej książki. Jakieś wątpliwości miałem, ponieważ niektóre rozwiązania fabularne Grzechu niespecjalnie przypadły mi do gustu. W tym miejscu mogę napisać, że odetchnąłem z ulgą. Ofiara ma bardziej klarowną konstrukcję,  ale tak samo szybkie tempo i finał z gatunku tych, kiedy czytelnik zamyka książkę z pytaniem Ale co dalej? Osią opowieści jest konfrontacja komisarza Deryło z mordercą i wyeksponowanie tego wątku napędza fabułę kryminału. Komisarza nie sposób nie lubić, seryjnego mordercy trudno nie docenić za szaleńczy geniusz i to już wystarczy, żeby z trudem oderwać się od lektury. 
Druga część cyklu o lubelskim komisarzu Eryku Deryło z pewnością trzyma poziom debiutu, ale nie będzie przesadą, kiedy napiszę, że chyba nawet jest od niego lepsza. Max Czornyj ma nie tylko lekkie pióro, które idealnie nadaje się do pisania powieści sensacyjnych i czuje nerw opowieści, ale sprawnie żongluje elementami charakterystycznymi dla gatunku. I choć w temacie kryminałów było już chyba wszystko, to nawet mając tego świadomość, czytelnik pochłania kolejne rozdziały Ofiary, zastanawiając się, czego jeszcze się spodziewać. A można oczekiwać naprawdę wiele, ponieważ autor lubi zaskakiwać. 

Na koniec nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na finał, który mam nadzieję, będzie z fajerwerkami. Właściwie jestem tego pewien.


www.mrocznastrona.pl
Informacje o książce

autor Max Czornyj
tytuł Ofiara

wydawnictwo Filia/Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2018
liczba stron 416

egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5+/6






za udostępnienia książki do recenzji