KIRSTIN VALDEZ QUADE „PIĘĆ RAN”

Lubię literaturę za jej różnorodność i nieprzewidywalność. Im dłużej czytam książki, tym bardziej doceniam, że autorki i autorzy wciąż potrafią mnie zaskoczyć, zdziwić, wzruszyć czy zdenerwować, ale także otulić przynoszącą ukojenie historią. Nie oczekuję od literatury jedynie skrajnych emocji, ponieważ wiem, że odbiór danego tekstu mocno skorelowany jest z wieloma czynnikami, takim choćby jak nastawienie czytelnika, czy jego potrzeba przeżycia konkretnych wrażeń.

Od zawsze doceniam prozę o codzienności, ponieważ uważam, że jest ona w zasadzie najtrudniejsza do napisania, choćby dlatego, że jej odbiorcy nierzadko przeżywają podobne sytuacje, znajdują się w porównywalnym położeniu lub doświadczają takich samych emocji jak bohaterki i bohaterowie czytanej aktualnie książki. W przypadku debiutanckiej powieści Kirstin Valdez Quade Pięć ran jest tak, że realia jej prozy są, z oczywistych względów, dla polskiego odbiorcy nieco egzotyczne, ale problemy, z jakimi zmagają się bohaterki i bohaterowie, już niekoniecznie. Losy rodziny Padilla, opisane w książce, mają wymiar uniwersalny a autorka, z uwagą skupiając się na pojedynczych losach, starannie rysuje słowem literackie portrety, dzięki którym emocjonalnie angażuje czytelnika w lekturę.

Fabuła powieści opisuje rok z życia latynoskiej rodzinny Padilla mieszkającej w niewielkim Las Penas przy granicy z Meksykiem. Punktem wyjścia dla tej współczesnej prozy obyczajowej jest przyjazd szesnastoletniej Angel, która w zaawansowanej ciąży pojawia się w domu rodzinnym dawno niewidzianego ojca i ukochanej babci. Nie jest tak, że nikt nie wita jej z otwartymi ramionami, ale bliskim Angeli osobom jej przyjazd utrudnia i tak ich skomplikowaną sytuację. Dość napisać, że ukrywana przez babcię zaawansowana choroba oraz alkoholizm ojca, który po raz kolejny próbuje stanąć na nogi, dokładają się do całego katalogu problemów rodziny Padilla.

Tytułowe Pięć ran to nawiązanie do ostatnich chwil Chrystusa, ale i czytelna metafora bolesnych relacji rodzinnych opisanych w powieści. Na fabułę składają się wątki kilkorga bohaterek i bohaterów, z których każde zmaga się z przeciwnościami losu, kłopotami zafundowanymi przez codzienność i efektami błędnie podjętych decyzji. Co istotne, Kirstin Valdez Quade opowiada historię jednego roku z życia rodziny Padilla z uwagą i czułością, ale bez egzaltacji. Pochyla się nad swoimi bohaterami, bacznie się im przygląda, trochę z ciekawością, trochę z uczuciem niepokoju, że znów nie potrafili dokonać istotnych dla nich zmian. Udało się jej odtworzyć ten charakterystyczny dla zwykłego życia chaos i zamieszanie, jednocześnie nie tracąc z oczu problemów, a z pewnością drobniejszych i większych dramatów poszczególnych postaci. Amadeo, ojciec Angel, podejmuje kolejne próby wyprostowania swojego życia, ale nawet, kiedy upada z własnej woli, czytelnik trzyma za niego kciuki. Angel, która niedługo po przyjeździe do domu babci została matką, zmaga się ze wszystkimi konsekwencjami decyzji o urodzeniu synka w tak młodym wieku. Yolanda, jej babcia zmagajaca się z nowotworem, nie potrafi pogodzić się z odejściem, ale ma przecież świadomość, że nie ma dla niej innej drogi. Karty powieści zaludniają także inne postaci, a każda z nich wnosi do fabuły dodatkową wartość, wpływając na losy całej rodziny.

Powieść Kirstin Valdesz Quade kupiła mnie od pierwszych stron, głównie dlatego, że przypadł mi do gustu styl tej prozy oraz jej bohaterowie. Co prawda akcja umiejscowiona jest w środowisku i kulturze latynoskiej i autorka nie ucieka od trudnych tematów (młodociana ciąża, alkoholizm, przemoc w rodzinie, wykluczenia społeczne, problem z tożsamością), ale przez to całość ma bardzo uniwersalny charakter. Dzięki temu, że jej bohaterowie są bardzo ludzcy i niepozbawieni wad, łatwo nawiązać z nimi kontakt, współodczuwać ich emocje, co dla mnie – jako czytelnika – ma niebagatelne znaczenie w odbiorze powieści. Wspomniałem, że pisarka unika egzaltacji, ale funduje swoim bohaterkom i bohaterom sporo trudnych doświadczeń oraz dynamizuje relacje między nimi, dzięki czemu udaje się jej osiągnąć obrany cel, jakim jest sportretowanie zwykłej rodziny, bez tanich chwytów. Bywa dosadna i bezpośrednia, sprawnie operuje delikatnym humorem czy ironią, ale czytelnik ma prawo odnieść wrażenie, że autorka jest szczera, zarówno wobec niego, jak i całej historii. Powieść, taka jak Pięć ran przypomina, że życie składa się z drobiazgów, codzienność ze szczegółów, na które często nie zwracamy uwagi, a siła rodziny tkwi w mozolnej walce z przeciwnościami losu w imię najbliższych nam ludzi.

Informacje o książce

autorka Kirstin Valdez Quade

tytuł Pięć ran (Five Wounds)

przekład Aga Zano

Wydawnictwo Znak 2023

ocena 5/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem