Johanna Mo „Tak sobie wyobrażałam śmierć”

Moda na skandynawskie kryminały trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, aby szybko się skończyła. Wystarczy zerknąć na katalogi wydawnicze, by zorientować się, że na polskim rynku czytelniczym nie brakuje zarówno mistrzów gatunku, jak i debiutantów. Rozpoznawalni w swojej ojczyźnie, w Polsce próbują dopiero podbić serca czytelników. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Nakładem Wydawnictwa Editio Black ukazała się kolejna (choć pierwsza po polsku) książka szwedzkiej autorki Johanny Mo. Tak sobie wyobrażałam śmierć podąża drogą wytyczoną przez tuzów gatunku, ale pisarce udało się odcisnąć na fabule własne piętno.

Główną bohaterką książki jest policjantka Helena Mobacke, która po roku zwolnienia lekarskiego wraca do pracy. Kobieta wciąż nie może otrząsnąć się po stracie syna i rozpadzie jej długoletniego związku. Praca jest jej jednak potrzebna, aby wrócić do równowagi i społeczeństwa. Zostaje szefową grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe. I jeszcze dobrze nie zdąży ułożyć się z nową sytuacją, gdy będzie zmuszona do natychmiastowego działania. Ktoś pchnął pod pociąg metra młodego chłopaka. A w odstępie kilku dni giną kolejni pasażerowie. Miasto ogarnia panika i zespół Heleny Mobacke rozpoczyna żmudne śledztwo ze świadomością, że czas ucieka, a ofiar może być więcej. Kolejne tropy wiodą policjantów w ślepą uliczkę. 


Tak sobie wyobrażałam śmierć byłaby jeszcze jednym skandynawskim kryminałem (co oczywiście należy potraktować jako komplement i klasyfikację gatunkową), gdyby nie postać głównej bohaterki. Helena Mobacke to policjantka z ogromnym doświadczeniem i sukcesami na koncie. Jednak dramatyczne wydarzenia i śmierć syna głęboko wryły się w psychikę kobiety. Jest jej trudno wrócić do normalnego życia i pracy, ponieważ prowadzone śledztwo wiąże się z kontaktami z rodzinami ofiar. Nawiązanie bliższej relacji powoduje, że myślami jest wciąż przy sprawie syna. Ból i tęsknota sprawiają, że policjantka obawia się, czy będzie w stanie prowadzić dochodzenie i obiektywnie ocenić, zbierany mozolnie, materiał dowodowy. Helena jest rozdarta między żałobą i stratą a racjonalną potrzebą powrotu do normalnego trybu życia. Głównie dla siebie samej. Przed policjantką kolejne, pewnie najtrudniejsze w życiu, wyzwanie i walka o samą siebie.

Powieść Johanny Mo idealnie wpisuje się w obiegowe (ale niekoniecznie stereotypowe) wyobrażenie o skandynawskim kryminale. Fabuła skoncentrowana jest zarówno wokół prowadzonego dochodzenia, odtworzonej z dbałością o szczegóły pracy grupy dochodzeniowej, jak i na życiu osobistym policjantów. Prowadzone śledztwo absorbuje zarówno stróżów prawa jak i czytelników, kiedy pojawiają się kolejne ofiary, a w sprawie mnoży się coraz więcej niewiadomych. Wrażliwość autorki na sprawy społeczne i pogłębiony portret psychologiczny postaci to niezaprzeczalne atuty Tak sobie wyobrażałam śmierć. I jeszcze klimat. Może nie dojmujący, ale z pewnością melancholijny, znakomicie oddający stan, w jakim znajduje się Helena Mobacke. 

Warto zwrócić uwagę na debiutującą po polsku Johannę Mo, szczególnie jeśli docenia się powieści kryminalne z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. 


Dodaj napis
Informacje o książce

autorka Johanna Mo
tytuł Tak sobie wyobrażałam śmierć
tytuł oryginału Döden tänkte jag mig så
przekład Alicja Rosenau
wydawnictwo Editio Black
miejsce i rok wydania Gliwice 2017
liczba stron 320
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5/6





za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

å