ALEX MARWOOD „DZIEWCZYNY, KTÓRE ZABIŁY CHLOE”

Informacje o książce

autorka: Alex Marwood
tytuł: Dziewczyny, które zabiły Chloe
tytuł oryginału: The Wicked Girls
przekład: Magdalena Koziej

wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
liczba stron: 448


egzemplarz: Legimi bez limitu


 
 

Dziewczyny, które zabiły Chloe to debiut literacki (na polskim rynku wydawniczym) angielskiej dziennikarki, która ukrywa się pod pseudonimem Alex Marwood. Debiut, co na wstępie warto zaznaczyć – udany. Rekomendacja Stephena Kinga na okładce tym razem zgodna jest z moimi odczuciami, choć przypadek Dziewczyny z pociągu pokazał, że nie zawsze mam po drodze z opiniami mistrza.

W 1986 roku dwie jedenastolatki, Jade i Bel, zostają oskarżone o zamordowanie czteroletniej Chloe, siostry znajomej dziewczyn. Okrzyknięte przez prasę i opinię publiczną morderczyniami, lądują w różnych zakładach poprawczych, które na zawsze zmienią ich życie. Po latach, pod zmienionymi nazwiskami, wciąż na zwolnieniu warunkowym, prowadzą życie w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii…

Współczesność. Nadmorskim, trochę podupadającym kurortem Whitmouth wstrząsają morderstwa młodych dziewczyn, które przyjeżdżały do miejscowości, aby dobrze się zabawić. W zapyziałym miasteczku narasta fala wzburzenia, umiejętnie podsycana przez artykuły w popularnych gazetach. Jedną z atrakcji miejscowości wypoczynkowej jest wesołe miasteczko Funnland, w którym pracuje Amber Gordon, jedna  z głównych bohaterek powieści. Bardzo długo  nie ma świadomości, że morderca młodych kobiet jest bliżej, niż mogło jej się wydawać. Do Whitmouth zjeżdżają się dziennikarze, aby relacjonować krwawe wydarzenia. Wśród nich jest Kirsty Lindsay, wolny strzelec, pracująca dla londyńskich brukowców. To kolejna, bardzo ważna postać w książce. Kiedy Amber i Kirsty niespodziewanie spotykają się podczas dziennikarskiego śledztwa, okazuje się, że obie dopadła dramatyczna przeszłość i nieoczekiwany splot wydarzeń znów je ze sobą połączy. A w Whitmouth ginie kolejna kobieta…

Trudno jest pisać o tej powieść, aby nie zdradzić czytelnikowi ważnych informacji na temat fabuły. A ta jest zaskakująco dobrze przemyślana i bardzo sprawnie opowiedziana. Akcja toczy się równocześnie w roku 1986 i współcześnie, powoli odsłaniając, zarówno kulisy zbrodni sprzed lat, jak i najnowszych wydarzeń. Czytelnik, krok po kroku, dowiaduje się coraz to nowych faktów, które w innym świetle pokazują wydarzenia i pod dużym znakiem zapytania stawiają słuszność wcześniejszych sądów.

W Dziewczynach, które zabiły Chloe, autorka bardzo zgrabnie połączyła gatunki literackie; obok wątków sensacyjnych istotne są również motywy psychologiczne. Powieść skupia się w dużej mierze na pokazaniu jak błędne decyzje, podjęte pod wpływem chwili i emocji rzutują na całe, również dorosłe życie. Ciągła ucieczka przed przeszłością, życie w kłamstwie i strachu przed ujawnieniem prawdy rujnuje bohaterki, skazuje na egzystencję w cieniu tragedii. Autorka, z zawodu dziennikarka, nie zostawia również suchej nitki na swoim środowisku zawodowym, pokazując, jak łatwo można manipulować odbiorcami artykułów, przeinaczać rzeczywistość i cynicznie narzucać interpretację. Ofiarami takich praktyk zostały także bohaterki powieści. Zaszczute i pozbawione możliwości obrony, w dorosłym życiu raz jeszcze staną przed tragicznym wyborem, który na moment przywoła wspomnienia z przeszłości.



Sięgając po Dziewczyny, które zabiły Chloe, nie miałem wielkich oczekiwań – ot, jeszcze jedna kryminalna historia na jesienny wieczór. Tym razem jednak mocno się pomyliłem, bo powieść jest wciągająca i intrygująca. Autorka bardzo dobrze skonstruowała fabułę, długo wodząc czytelnika za nos i nie zdradzając za szybko, kto zabił, dlaczego i czy na pewno fakty są takie, na jakie wyglądają? A nie wyglądają, co dociera do czytelnika dopiero w finale. Wątek psychologiczny i pokazanie mechanizmu dziennikarstwa rodem z brukowców wzbogacają treść, czyniąc z powieści coś więcej, niż tylko banalną historię Nadmorskiego Dusiciela. Akcja, która początkowo rozwija  się dość niemrawo,  w pewnym momencie nabiera tempa i pędzi do zaskakującego finału.  Finału, który pozostawia jednak pewien niedosyt, a już na pewno mocno zaskakuje czytelnika.

Miłośnicy inteligentnej literatury popularnej powinni zainteresować się zarówno tym tytułem, jak i samą autorką, której kolejna powieść jest już w drodze.

Nowalijki oceniają: 5/6