BETH O’LEARY „POSZUKIWANY UKOCHANY”

Nie sięgam zbyt często po komedie romantyczne w wersji książkowej czy filmowej, nie dlatego, że mam jakieś obiekcje wobec gatunku, ale z braku czasu. Nie oznacza to jednak, że zupełnie brakuje mi doświadczenia z tą gałęzią literatury popularnej. Na początku lat dwutysięcznych przeczytałem wszystko, co napisała Lisa Jewell (tak, tak – poczytana autorka thrillerów psychologicznych zaczynała od karierę od innego gatunku). Po drodze były jeszcze książki Sophii Kinselli, a ostatnio także Emily Henry. Oraz Beth O’Leary, która nie mogła mi nie wpaść w oko przy okazji szeroko zakrojonej akcji promocyjnej Współlokatorów. Po tę powieść sięgnąłem po lekturze Zamiany i szybko okazało się, że brytyjska autorka pisze w stylu, który bardzo mi odpowiada, nawet jeśli fabuła kolejnej – W drogę – niespecjalnie przypadła mi do gustu. Mimo tego czytanie Poszukiwanego ukochanego rozpocząłem z poczuciem, że jeśli O’Leary trzyma poziom, lektura będzie przyjemnością. I była, choć początek mnie nie porwał, ale wiem już, że fabuły autorki Zamiany chwilę się rozkręcają, więc po prostu trzeba dać im szansę. Szczególnie w przypadku nowej historii, która pod koniec oferuje twist zmieniający bardzo to wszystko, co wydarzyło się wcześniej na kartach powieści. Dzięki temu Poszukiwany ukochany wymyka się stereotypowemu wyobrażeniu na temat komedii romantycznej, ponieważ oferuje czytelnikowi zgrabną grę z konwencją gatunku.

Wygląda na to, że trzy różne kobiety zostały wystawione do wiatru przez jednego mężczyznę. Siobhan, Miranda oraz Jane spotykały się z – jak się okazało – tym samym przystojnym, szarmanckim i nieco tajemniczym Josephem Carterem, który miał być wybrankiem na całe życie. A to, jak wiadomo, lubi pisać własne scenariusze. Do pewnego momentu Josephowi udawało się żonglować terminami, ale wystarczył jeden błąd, aby misterny plan rozsypał się niczym domek z kart. Żadna z bohaterek nie zdawała sobie jednak sprawy, że Carter skrywa niejedną tajemnicę i nie jest tym, za kogo się podaje. Tak jakby.

Poszukiwany ukochany wydaje się oferować znany schemat fabularny oparty na grze pozorów i manipulacji bohatera emocjami jego trzech wybranek. Zatem, po kilkunastu pierwszych rozdziałach można uznać, że Beth O’Leary podąża bezpieczną ścieżką, wytyczoną wcześniej przez dziesiątki a może i setki innych autorek. Nic z tego! Owszem, do pewnego momentu można tak sądzić, ale cały pomysł na fabułę tkwi w jednym twiście, który nie tylko zmienia diametralnie bieg wydarzeń, ale w zupełnie nowym świetle stawia zarówno Siobhan, Mirandę i Jane, jak i samego Cartera. Dopiero wtedy czytelnik orientuje się, jak sprytnie autorka wodziła go za nos, dlaczego w kanwie fabuły pojawiały się dziury i nieścisłości, skąd takie a nie inne reakcje bohaterek i bohaterów na niektóre wydarzenia. Zatem, aby docenić pomysł autorki, trzeba przeczytać Poszukiwanego ukochanego do samego końca, a po drodze śmiać się z zabawnych sytuacji, irytować na Josepha, kibicować potyczkom miłosnym bohaterek i bohaterów powieści. Tylko uwaga – pod koniec – mimo satysfakcjonującego finału – będzie to śmiech przez łzy z gorzkim posmakiem. Bo przecież życie nie jest tylko i wyłącznie czarno – białe.

Nie zostałbym fanem powieści Beth O’Leary, gdyby autorka nie kupiła mnie umiejętnością sprawnego konstruowania fabuł, które oferują całą gamę emocji oraz bardzo różne charakterologicznie postaci. Operuje zgrabnie chwytami charakterystycznymi dla konwencji gatunku, ale jednocześnie odważnie wychodzi poza jego ramy, skupiając się, obok wątków romantycznych, także na ważnych dla czytelnika kwestiach obyczajowych i społecznych. Nie boi się trudnych tematów, ale obudowuje je taką miłą dla oka otoczką, jednocześnie nie spłycając ogólnego wydźwięku. Podoba mi się także, że nie powiela schematów, tylko szuka dla swoich fabuł nowych rozwiązań, dzięki którym jej historie zyskują na świeżości. Beth O’Leary z pewnością ma także świadomość, że komedie romantyczne z czasów jej młodości zasadniczo mocno się zestarzały, dlatego świat jej książek tylko na pierwszy rzut oka wydaje się być powtarzalny i stereotypowy. Poszukiwany ukochany udowadnia, że takie myślenie nijak się ma do twórczości autorki, na której kolejne książki będę nadal czekał z zainteresowaniem.

Informacje o książce

autorka Beth O’Leary

tytuł Poszukiwany ukochany (The No-Show)

przekład Małgorzata Stefaniuk

Wydawnictwo Albatros 2023

ocena 4+/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem