ARIANA HARWICZ „ZGIŃ, KOCHANIE”

ARIANA HARWICZ "ZGIŃ, KOCHANIE"

Ależ to była powieść! Obezwładniająca, niepokojąca, zaskakująca. Ariana Harwicz, argentyńska pisarka młodego pokolenia w Zgiń, kochanie zawarła wszystkie lęki, które towarzyszą kobiecie niedługo po narodzinach dziecka. Ale napisanie, że jej debiutancka powieść dotyczy tylko tego jednego tematu, to w moim odczuciu spore uproszczenie. Proza nominowanej do Nagrody Bookera autorki to coś więcej, niż tylko literacki obraz młodej matki. To portret wszystkich naszych lęków, frustracji i niepokojów, popędów i małych szaleństw, które towarzyszą nam na co dzień, bez względu na płeć, miejsce zamieszkania i sytuację osobistą. Tu i teraz u Harwicz ma drugorzędne znaczenie, ponieważ na pierwszy plan autorka wysuwa obraz psychiki młodej kobiety – zawieszonej w próżni między potrzebami własnego ja i cielesności a oczekiwaniami otoczenia, które zanurzone w konwenansie nie potrafi jej pomóc. Pytanie tylko, czy bohaterka jest w stanie wykorzystać z wyciągniętej do niej ręki. 

Bohaterka Zgiń, kochanie nie ma imienia, podobnie jak i inne postaci w powieści. Akcja toczy się (choć warto podkreślić, że akcja jest bardziej niż umowna) gdzieś na prowincji, z dala od cywilizacji. Zmagająca się z depresją poporodową, narastającym poczuciem paniki, lękiem o siebie i nowo narodzone dziecko, kobieta systematycznie, krok po kroku zapada się w sobie, poddając się narastającemu poczuciu szaleństwa. Codzienność to nieustająca walka o siebie z wpojonymi jej wyobrażeniami dotyczącymi macierzyństwa, ale co gorsze – nie ma wśród jej bliskich nikogo, komu chciałoby się zrozumieć stany emocjonalne młodej matki. Sama bohaterka jest tak skonstruowana, że trudną ją polubić, ale zostawiajac gdzieś z tyłu głowy sympatie i antypatie można próbować ją zrozumieć. Paniczny lęk przed utratą wewnętrznej tożsamości sprawia, że główna postać powieści miota się po życiu, funkcjonując na granicy histerii. 

ARIANA HARWICZ "ZGIŃ, KOCHANIE"

To, co decyduje o sile oddziaływania prozy Harwicz to z pewnością klimat jej powieści i styl, w jakim została napisana ta książka. Autorka buduje swoją opowieść z krótkich rozdziałów, epizodów i przebłysków świadomości, ale czytelnik szybko orientuje się, że granica między jawą a koszmarem jest w tej prozie niezwykle cienka, a może nie ma jej wcale? Pierwszoosobowa narracja przywołuje na myśl strumień świadomości, albo lepiej napisać – nieświadomości, bo trudno nie odnieść wrażenia, że gęsta, lepka i niepokojąca narracja Zgiń, kochanie to psychodeliczna podróż po najdalszych zakamarkach umysłu. Gdy rozum śpi, budzą się demony – ale w przypadku bohaterki prozy Harwicz to koszmar na jawie. I tylko od uważności czytelnika zależy, co z tego potoku myśli wyciągnie dla siebie, jak ułoży sobie historię macierzyństwa młodej kobiety. Pomagają w tym przebłyski wydarzeń, w których uczestniczy kobieta, a które to przedzierają się przez gęstą zasłonę jej rozbuchanych emocji. 

Zgiń, kochanie Ariany Harwicz to proza wymagająca od czytelnika dystansu, ale i otwartości, bo argentyńska pisarka nie przebiera w środkach. I dobrze, bo dzięki jej literackiej odwadze powieść uwiera od pierwszych stron, wywołuje skrajne emocje, zmusza do myślenia nie tylko o stanie psychicznym bohaterki, ale także o kondycji współczesnego człowieka, bez względu na płeć. Uniwersalny przekaz prozy Harwicz to próba zdefiniowania ról społecznych we współczesnym świecie, konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością, w końcu demitologizacja macierzyństwa, ojcostwa, a może przede wszystkim człowieczeństwa. Zgiń, kochanie to prawdziwa mieszanka wybuchowa, do której warto podejść z dystansem, ale i otwartą głową. Może nie jest to lektura łatwa, ale jakże satysfakcjonująca. Wydawnictwo Pauza potrafi w książki, obok których trudno przejść obojętnie.

Informacje o książce

autorka Ariana Harwicz

tytuł Zgiń, kochanie

tytuł oryginału Matate, amor

przekład Agata Ostrowska

Wydawnictwo Pauza

miejsce i rok wydania Warszawa 2020

liczba stron 144

Nowalijki oceniają 5/6

Dziękuję Wydawnictwu Pauza za egzemplarz recenzencki