W literaturze doceniam zarówno możliwość poznawania nowych obszarów tematycznych, jaki i zaskakujące rozwiązania fabularne, nietuzinkowych bohaterów oraz zmuszające do głębszych refleksji sploty wydarzeń. Te i wiele innych elementów przekłada się na odbiór tekstu, sposób, w jaki rezonuje z emocjami czytelnika, jego wrażliwością czy po prostu literackim gustem. Paradoksalnie jednak najbardziej cenię sobie solidnie napisaną, odwołującą się do rzeczywistości wokół, prozę obyczajową, skupioną na relacjach międzyludzkich i drobiazgach, z których zbudowana jest egzystencja. Nierzadko skomplikowana do bólu, ale tym mocniej angażująca emocjonalnie do lektury i pozostająca w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony.
Ann Patchett, autorka takich powieści jak chociażby Stan zdumienia (tutaj), Belcanto (tutaj) i Dom Hollendrów (tutaj) od lat zajmuje wysokie miejsce na mojej prywatnej liście ulubionych pisarek. Zasadniczo jej proza niespecjalnie zaskakuje, zarówno na poziomie konstrukcji fabuły i przede wszystkim podejmowanych wątków, pisarka porusza się w (na pozór) bezpiecznych tematach obyczajowych, ale uroda jej powieści tkwi w szczegółach, niuansach ukrytych między wierszami, sposobie, w jakim buduje świat oraz portretuje bohaterki i bohaterów.
Nowa książka Tom Lake idealnie wpisuje się w moje wyobrażenie na temat twórczości amerykańskiej autorki, zbudowane podczas lektury poprzednich powieści. Patchett proponuje bowiem prostą w zamyśle historię, ale opowiedzianą tak, że stawia przed czytelnikiem szereg pytań, pokazuje konsekwencje podejmowanych w przeszłości decyzji, pyta o definicję osobistego szczęścia. Wszystko to w nieomal idyllicznej atmosferze czereśniowego sadu w pełni lata, ale z czającą się na obrzeżach mroczną stroną współczesności, której skutki odczuwamy także my – czytelnicy jej prozy.
Tom Lake to powieść zbudowana na dwóch planach czasowych. Współcześnie, akcja rozgrywa się w północnym Michigan do którego, zmuszone ograniczeniami pandemicznymi, przyjeżdżają trzy córki głównej bohaterki. Oczekując na zniesienie obostrzeń, spędzają upalne lato pomagając rodzicom w zbiorach czereśni z należącego do Nelsonów ogromnego sadu. Aby zabić nudę i zająć głowę czymś innym, niż napływającymi ze świata wiadomościami, proszą matkę, aby opowiedziała im historię jej krótkiej kariery aktorskiej i romansu z hollywoodzkim gwiazdorem. Drugi plan powieści przenosi się, wraz ze wspomnieniami Lary, do lat 80. XX wieku, kiedy to młoda dziewczyna staje przed wielką szansą na karierę w przemyśle filmowym. Jednak pamiętne lato w tytułowym Tom Lake, gdzie wyjechała, aby zagrać główną rolę w sztuce Nasze miasto, choć pełne młodzieńczego szaleństwa i upojne od miłości, sprowadziło jej życie na zupełnie inne tory.
Ann Patchett zabiera czytelnika do północnego Michigan, w krajobrazie którego dominują ciągnąc się po horyzont sady owocowe. Trwa upalnie lato, czas wytężonej pracy przy zbieraniu czereśni, do której to czynności zaangażowała się cała rodzina Nelsonów: rodzice oraz trzy córki. Pisarka konsekwentnie buduje idylliczny klimat, w który wpisuje wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości swoich bohaterek i bohaterów. Jednak rodzinna sielanka to jedynie pozór, bo choć w życiu Nelsonów nie wydarzyło się nic, co nie spotkałoby innych ludzi, gdzieś na obrzeżach rozległego sadu czai się realny świat, zszokowany pandemią. Jej dramatyczne skutki zdają się nie sięgać do granic gospodarstwa głównych bohaterów, ale też czynią oni wszystko, aby odgonić od siebie natrętne myśli o zagrożeniu. Uciekają w opowieść o przeszłości matki, przenoszą się do czasów jej młodości, owego naznaczonego sentymentem, choć niekoniecznie bezgrzesznego czasu dorastania.
Autorka, nie wiem, świadomie, czy przez przypadek, przywołuje w Tom Lake motyw, który wykorzystał Giovanni Bocaccio tworząc Dekameron – w obu tekstach bohaterowie, uciekają przed zarazą na wieś, aby w sielankowych okolicznościach przyrody spędzić czas słuchając opowieści. Czytelniejsze, choć nadal bardziej niż subtelne, są z pewnością, dostrzegane w powieści, skojarzenia z Wiśniowym sadem i Trzema siostrami Czechowa, w których to sztukach spokojne otoczenie rosyjskiej prowincji kontrastuje z losami postaci oraz dynamiką relacji miedzy nimi. Młodość głównej bohaterki Tom Lake kręci się wokół teatru i sztuki Nasze miasto Thorthona Wildera, dlatego skojarzenia ze światem sceny wydają się być oczywiste. Lara u Patchett mierzy się z przeciwnościami losu, a decydując się na rezygnację z kariery aktorskiej zyskuje w zamian szczęśliwe życie, definiowane jednak inaczej niż to sobie wyobrażała w młodości.
W prozie Ann Patchett lubię sposób, w jaki autorka buduje klimat, skupiając się na niby niewiele znaczących detalach oraz uważność przy portretowaniu swoich postaci. To prawda, że w nowej książce nie są one narysowane bardzo mocną kreską, ale wydaje mi się, że to zabieg celowy. Podczas lektury łatwo dostrzec pewną miękkość fabuły, może nie idealizowanie bohaterów, ale z pewnością skupienie się pozytywnych aspektach ich osobowiości. Autorka Tom Lake jest uważną i czułą obserwatorką codzienności, podobnie jak jej Lara, której oddaje głos w pierwszoosobowej narracji. Powieść, utkana ze wspomnień oraz ulotnych chwil szczęścia tu i teraz, stanowi rodzaj eskapizmu od przebodźcowanego świata, nieco sentymentalną, a na pewno serdeczną w emocjach podróżą do przeszłości. Główna bohaterka powieści miała i ma dużo szczęścia, podjęła bowiem decyzje, które dały jej satysfakcję i przyniosły stabilizację u boku kochającego męża i udanych córek.
Nie da się traktować Tom Lake inaczej niż apoteozy codzienności, na którą składają się drobiazgi, gesty oraz wrażliwość na emocje i potrzeby drugiego człowieka. Przepis na urodę życia według Ann Patchett to przede wszystkim umiejętność wyważenia priorytetów, docenienie tego, co przynosi los, poszanowanie przeszłości, ale i umiejętność wybiegania w przyszłość. Autorka niejednokrotnie podkreśla, że każdy ma prawo do popełniania błędów i do stawiania granic – to Lara decyduje, które z jej sekretów przekaże córkom, aby te mogły na nowo spojrzeć na rodziców, ale także na swoje dotychczasowe wybory i odpowiedzieć na nurtujące pytania, dokąd je zaprowadzą. Nowa książka Patchett przynosi ukojenie wynikające z przeświadczenia, że strata nie zawsze oznacza dramatyczne powikłania, osobiste szczęście da się zbudować na bazie własnych niepowodzeń, a miłość i wiara w drugiego człowieka powinny stanowić podstawę ludzkiej egzystencji bez wględu na czasy i okoliczności. I nawet jeśli tak postawiona teza razi uproszczeniem, a nawet naiwnością, w rzeczywistości okazuje się być jedynym sensownym remedium na bolączki współczesności. Losy bohaterów Tom Lake są tego najlepszym przykładem.
Informacje o książce
autorka Ann Patchett
tytuł Tom Lake
przekład Anna Gralak
Wydawnictwo Znak Literanova 2023
ocena 4+/6
recenzja powstał we współpracy z Wydawnictwem