ANN CLEEVES „BIEL NOCY”

Biel nocy to druga i póki co, ostatnia część Kwartetu szetlandzkiego opublikowana po polsku. Wydawnictwo Czwarta Strona zdecydowało się wznowić cykl, który po raz pierwszy pojawił się na krajowym rynku wydawniczym dobrych kilka lat temu i równie szybko został zaniechany. Ann Cleeves jest zresztą wydawana u nas dość chaotycznie, tylko seria z Verą Stanhope doczekała się w miarę regularnej kontynuacji. A szkoda, ponieważ brytyjska pisarka ma na swoim koncie kilkanaście tytułów, za które otrzymała prestiżowe nagrody, a przede wszystkim ogromną sympatię czytelników. W tym moją, ponieważ uwielbiam taki rodzaj kryminału, który proponuje Cleeves – trochę niedzisiejszy i może nawet staroświecki, ale ujmujący starannie budowaną fabułą oraz rozpoznawalnym klimatem opowieści. 

Od wydarzeń opisanych w Czerni kruka (tutaj) mija kilka miesięcy. Na Szetlandach trwa lato, które charakteryzują białe noce i zaburzony rytm dobowy niezbyt dobrze wpływa na mieszkańców. Dlatego kiedy podczas wernisażu wspólnej wystawy Belli Sinclair i Fran Hunter dochodzi do dziwnego zdarzenia, tylko nieliczni goście zwracają uwagę na nietypowe zachowanie jednego z przybyłych do galerii gości. Sytuacja ulega zmianie, gdy następnego dnia rano ów tajemniczy nieznajomy zostaje znaleziony martwy, a jego śmierć to początek całego łańcucha zdarzeń, których źródła należy upatrywać w przeszłości mieszkańców Lerwick. Wygląda na to, że przed detektywem Perezem kolejne zawodowe wyzwanie. 


Biel nocy to nie tylko spotkanie z poznanymi w poprzednim tomie bohateram, ale i głębsze spojrzenie na zamkniętą społeczność Lerwick oraz okolicznych wysepek. Ann Cleeves opowiada historię, którą charakteryzują zarówno przemyślana, wielowątkowa fabuła, jak i charakterystyczny, nieco klaustrofobiczny klimat Szetlandów. Bohaterowie, tylko na pierwszy rzut oka prości i nieskomplikowani, mają czasem sporo za uszami, a dla zachowania pozorów normalności gotowi są do wielu poświęceń. Determinacja, z jaką gotowi są ukryć przeszłość, doprowadza ich często do ostateczności. Detektyw Jimmy Perez nie ma łatwego zdania, a miłosne zawirowania w jego życiu zdecydowanie utrudniają mu utrzymanie jasnego oglądu rzeczywistości. Przeszłość mieszkańców Lerwick odzywa się w najmniej oczekiwanym momencie i czytelnikowi nie pozostaje nic innego, tylko śledzić rozwój wydarzeń oraz kibicować poczynaniom Pereza. 

Wychowany na powieściach kryminalnych Agathy Christie i Mary Higgins Clark, uwielbiam klimat cozy mystery i dlatego Seria szetlandzka tak bardzo przypadła mi do gustu. W książkach Ann Cleeves trudno znaleźć pędzącą w szalonym tempie akcję i hektolitry krwi, ale jest za to suspens, klimatyczna (jakkolwiek źle to brzmi) zbrodnia, a przede wszystkim bohaterowie, z którymi, o dziwo, łatwo się utożsamić. Cleeves nie wydziwia w swoich fabułach dowodząc, że w każdym z nas tkwią pokłady zła, które (jeśli zajdzie taka potrzeba) znajdą upust, a wtedy może wydarzyć się wszystko. Tak dzieje się w Bieli nocy, która w moim odczuciu jest lepsza od Czerni kruka. A to bardzo dobry prognostyk przed kolejnymi odsłonami cyklu. Czekam z niecierpliwością.



źródło: www.czwartastrona.pl
Informacje o książce

autorka Ann Cleeves
tytuł Biel nocy
tytuł oryginału White Nights
przekład Sławomir Kędzierski

Czwarta Strona Kryminału
miejsce i rok wydania Poznań 2018
liczba stron 424

egzemplarz recenzencki
patronat medialny bloga
Nowalijki oceniają 5/6




za udostępnienie powieści do recenzji
i za możliwość objęcia tytułu patronatem medialnym bloga