Graham Masterton ma na koncie ponad sto powieści – w tym thrillery, kryminały i prozę historyczną, a także imponującą liczbę artykułów oraz innych publikacji. Dla mnie jednak, podobnie jak i dla wielu czytelników, brytyjski autor już zawsze będzie kojarzył się z horrorami, które w latach 90. XX wieku z powodzeniem weszły na polski rynek wydawniczy. Charakteryzują się klimatem rodem z filmów klasy B, ironicznym poczuciem humoru, sporą dawką obrzydliwości i seksualnych (pod)tekstów. Dla jednych nic niewarte czytadła z szeroko rozumianej kategorii pulp fiction, dla fanów – klasyka gatunku z obowiązkowymi nawiązaniami do innych tekstów kultury.
Masterton pisze lekko, nie ogląda się na krytyków, a jego ostatnie książki to nieco przewrotny hołd złożony najważniejszym motywom literatury popularnej bliskiej gotyckiej powieści grozy. Tak najkrócej można scharakteryzować fabułę Szpitala Filomeny – opowieści, w której autor nie tylko powraca do ulubionego motywy z czasów serii o Manitou, ale i nawiązuje wprost do popularnych klisz prozy gatunkowej, stąd choćby obecność w świecie przedstawionym tytułowego szpitala – starego, posępnego budynku, który straszy już samym wyglądem, czy serii przerażających zdarzeń, które pojawiają się w życiu bohaterów nieomal natychmiast po przekroczeniu progu dawnej arystokratycznej posiadłości przerobionej na szpital wojskowy.
Lilian Chesterfield zajmuje się remontem starego domostwa, w którym przez wiele lat znajdował się szpital dla weteranów wojennych i z ramienia dewelopera przygotowuje budynek do adaptacji na luksusowy apartamentowiec. Szybko jednak orientuje się, że okoliczni mieszkańcy, niezadowoleni z nowego sąsiedztwa zrobią wszystko, aby inwestycja nie doszła do skutku. Seria dziwnych wydarzeń, rozgrywających się w murach dawnej lecznicy, trudne do wyjaśnienia zgony kolejnych kolejnych osób odwiedzających zrujnowaną posiadłość oraz narastające poczucie trudnej do zdefiniowania grozy sprawiają, że Lilian zaczyna wierzyć, że w niekończących się korytarzach szpitala Filomeny czai się złowroga siła nadprzyrodzona. Zbudzona z wiecznego snu, stanowi śmiertelne zagrożenie dla każdego intruza, który odważy się zmącić jej spokój.
Opis fabuły Szpitala Filomeny, z oczywistych względów bardziej niż ogólnikowy, z pewnością przypadnie go gustu miłośnikom horrorów, ale czytelnikom, którzy po tak literaturę nie sięgają zbyt często – już niekoniecznie. Nowa powieść Grahama Masterton to ukłon w stronę klasyki gatunku, kolejna po choćby Domu stu szeptów (tutaj) powieść swobodnie żonglująca kliszami oraz nawiązująca do poprzednich książek brytyjskiego autora. Stąd obecność w fabule górującej nad okolicą posępnej budowli, narastające napięcie związane z nieprawdopodobnymi wydarzeniami oraz bogaty asortyment chwytów literackich definiujących gatunek, a także – tu i ówdzie – sceny mocno obrzydliwe, typowe dla filmowych horrorów niekoniecznie nawet z drugiej ligi. Wszystko to podane przez autora świadomie i z radosną premedytacją ku uciesze czytelnika, który swobodnie płynie przez fabułę aż do nieoczywistego finału. Nie doszukiwałbym się w Szpitalu Filomeny głębszego przesłania, ale z drugiej strony warto zwrócić uwagę na źródło zła skrywającego się w zakamarkach starego budynku, żeby wyciągnąć pewne wnioski – aktualne przecież i w realnym świecie.
Jakiś czas temu próbowałem wrócić do starszych powieści Grahama Mastertona, ale bez większego powodzenia; to, co podobało mi się dekady temu, dziś już nie rusza, ale sentyment do autora pozostał, dlatego z przyjemnością sięgnąłem po Szpital Filomeny. Odłożyłem na bok nie wiadomo jakie oczekiwania, zwyczajnie dałem się wciągnąć w fabułę i przyznam – świetnie się bawiłem. Powieść jest zgrabnie napisana, trzyma tempo, tu i ówdzie proponując nieoczywisty humor oraz niekoniecznie subtelne w sile rażenia zwroty akcji. To horror z gatunku tych lżejszych, skierowanych do szerszego odbiorcy, który w długi deszczowy jesienny wieczór szuka niezobowiązującej rozrywki z dreszczykiem. Masterton wie, czego potrzebują jego czytelniczki i czytelnicy, w końcu porusza się po zakamarkach literatury rozrywkowej nie od dziś, ba – jest przecież jednym z jej klasyków.
Informacje o książce
autor Graham Masterton
tytuł Szpital Filomeny (The House at Phantom Park)
przekład Małgorzata Stefaniuk
Wydawnictwo Albatros 2023
ocena 4+/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem