SARAH HAYWOOD „KAKTUS”

To był odważny krok ze strony Wydawnictwa Albatros, które w ramach serii komedii romantycznych opublikowało powieść Sarah Haywood Kaktus. Pod szyldem Małej czarnej pojawiały się do tej pory lekkie powieści obyczajowe z mocnym akcentem komediowym, fabuły będące inteligentną rozrywką, przynoszące ukojenie oraz poprawiające nastrój. A tu – proszę – niespodzianka. Debiut Haywood to powieść specyficzna, inna od poprzednich w serii, z bohaterką, którą trudno może polubić, ale … którą warto lepiej poznać i zrozumieć skąd wziął się jej niełatwy charakter. Kaktus na pewno nie jest stereotypową komedią romantyczną ba, z pewnością nie do końca jest komedią, choć warto zauważyć, że autorka świadomie wykorzystuje pewne znane motywy, aby skonstruować przewrotną opowieść o tym, że życie płata nam figle nie zależnie od tego, jak bardzo chcemy, żeby układało się tylko i wyłącznie po naszej myśli.

O Susan Green, głównej bohaterce Kaktusa, można napisać wiele, ale na pewno nie to, że jest miłą osobą. Do bólu poukładana, kostyczna i zasadnicza, wiedzie życie takie, jakie sobie wymarzyła. Wygodne, samolubne, jednak na swój sposób satysfakcjonujące. Ale wszystko do czasu, kiedy ciąg niezaplanowanych wydarzeń wywróci jej życie do góry nogami. Na zmiany, które czekają Susan, bohaterka nie jest przygotowana i nawet pancerz w postaci uszczypliwości oraz specyficznego humoru nie uchroni jej przed konsekwencjami pewnych czynów. Pytanie tylko, czy w zaplanowanej w szczegółach biografii panny Green jest miejsce na zupełnie nowe wyzwania?

Komedia romantyczna, czy to w wydaniu książkowym, czy w postaci filmu, rządzi się własnymi prawami, co oznacza mniej lub bardziej sprawne żonglowanie kliszami. Czytelniczki i (czytelnicy też!) lubią sięgać po fabuły, które już znają, licząc na niezobowiązująca rozrywkę i relaks z obowiązkowym szczęśliwym zaskoczeniem. Kaktus jest pod wieloma względami zaprzeczeniem tej definicji, co nie oznacza, że książce nie warto się przyjrzeć. Owszem, główna bohaterka robi wszystko, aby jej nie lubić – irytuje i zadziwia poziomem złośliwości, ale takie zachowanie nie bierze się znikąd. Autorka powoli odkrywa przed czytelnikiem karty, wystawiając go, co prawda, na próbę cierpliwości, ale metodycznie układając przy okazji wszystkie elementy w jedną całość. Wprawne wprawne oko wypatrzy elementy typowe dla lekkiej powieści obyczajowej, a nawet zgryźliwy humor, ale przyznaję, że Kaktus to historia, do której trzeba się przekonać i przeczytać do końca, aby docenić specyficzne podejście Sarah Haywood do gatunku.

Napisanie kolejnej, zbudowanej ze stereotypów i klisz komedii romantycznej to zasadniczo żadna sztuka. Ale napisanie powieści, która trzyma się ram gatunku i jednocześnie wchodzi z nim w dialog – to zupełnie inna para kaloszy. W mojej ocenie Kaktus jest właśnie taką książka. Z jednej strony stanowi zaprzeczenie wyobrażeń czytelnika o poprawiającej nastrój opowieści, z drugiej zaś bezceremonialnie bawiącej się konwencją. Upieram się przy tezie, że Kaktus ma w sobie dużo humoru, ale sarkastycznego i zgryźliwego, autorka traktuje swoją bohaterkę bezpardonowo (mając w tym wyraźny plan),a jeśli pojawia się śmiech, to raczej przez łzy. Debiut Sarah Haywood blisko jest momentami do tragikomedii, ale jeszcze bliżej do prawdziwego życia. A to, mimo najszczerszych chęci, rzadko kiedy przypomina hollywoodzką komedię romantyczną. Kaktus kłuje, ale dzięki temu przypomina, że rzeczywistość najczęściej jednak skrzeczy.

Informacje o książce

autorka Sarah Haywood

tytuł Kaktus (The Cactus)

przekład Anna Dobrzańska

Wydawnictwo Albatros 2021

Nowalijki oceniają 4+/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros