GRAHAM MOORE „NIEWINNY”

Pamiętam, jak wiele lat temu zaczytywałem się w powieściach Johna Grishama. Na każdą nową książkę czekałem z taką samą niecierpliwością, jak na ich filmowe adaptacje, które biły frekwencyjne rekordy w kinach. Polski rynek wydawniczy dopiero budził się po latach słusznie minionego ustroju i sensacyjno – prawnicze przeboje spod pióra amerykańskiego autora okazały się wyczekiwanym powiewem świeżości. Niedługo potem pojawiły się w telewizji seriale prawnicze, które oglądało się z zapartym tchem, poznając zawiłości amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Jak każda moda, także i ta po pewnym czasie spowszedniała, a ja coraz rzadziej decydowałem się na tę kategorię prozy rozrywkowej. Z sentymentu i ciekawości sięgnąłem więc po Niewinnego Grahama Moore’a licząc na dobrą rozrywkę. Powieść, namaszczona na hit jesieni, okazała się dla mnie sporym rozczarowaniem. Nie znalazłem w niej nic, czego nie czytałbym wcześniej, sama fabuła – przyznam – zapowiadała się intrygująco, ale mnie po kilkunastu rozdziałach zaczęła nużyć. W efekcie czego doczytałem Niewinnego trochę w oczekiwaniu na zaskoczenie, choćby w finale. I nie, nie było wielkiego wow! Patrząc obiektywnie – rozumiem, dlaczego ta książka może się podobać, jednak dla mnie Niewinny to historia jedna z wielu, a na pewno niezbyt zaskakująca. Znów jest tak, że z oceną idę po prąd.

Mija właśnie dziesięć lat od głośnego procesu, w którym młody nauczyciel został sądzony w związku ze śmiercią swojej uczennicy. Sensacyjny werdykt uniewinniający wydała ława przysięgłych, którą do takiej decyzji przekonała jedna z ławniczek. Dziś Maya Seale sama jest wziętą adwokatka, za którą ciągnie się wątpliwa sława sprzed lat. Kiedy więc telewizja decyduje się zrealizować film dokumentalny o procesie, Seale nie ma ochoty brać udziału w tym przedsięwzięciu. Życie decyduje jednak inaczej. Po tajemniczej śmierci jednego z ławników, który podobno dysponował nowymi dowodami obciążającymi nauczyciela, Maya dostaje się w sam środek wydarzeń, w których otrzymała rolę zgoła inną od jej oczekiwań. Aby dowieść swojej niewinności, zmuszona będzie działać na granicy prawa.

Graham Moore, autor Niewinnego, to hollywoodzki scenarzysta, który zna się na rzeczy. Punkt wyjścia dla jego fabuły jest intrygujący i wydarzenia wciągają czytelnika od pierwszych stron, serwując mu opowieść dziejącą się równolegle we współczesności i dekadę wcześniej. Dzięki takiemu zabiegowi fabularnemu można śledzić coraz bardziej skomplikowane perypetie Mai Seale, ale także poznać poszczególnych ławników, ich sytuację rodzinną oraz sposób myślenia. Instytucja ławy przysięgłych oglądana od środka zawsze wydaje się niezwykle intrygującą i niejednokrotnie stawała się kanwą filmów, książek i seriali. Moore sprawnie lawiruje między teraźniejszością i przeszłością, trochę tego i owego odkrywając, trochę budując napięcie. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jednak nie chwyciło? Przede wszystkim zawiodło mnie w tej książce tempo, nawet jak na thriller prawniczy dość niemrawe. Powracanie do tych samych wydarzeń z punktu widzenie kolejnych bohaterów na początku wydaje się ciekawym chwytem, po jakimś czasie irytuje powtarzalnością. W połowie książki miałem wrażenie, że wraz z autorem i bohaterami kręcę się w kółko i szybko poczułem się tym faktem zmęczony. Przeszkadzał mi także specyficzny ton narracji, przypominający opowieść kumpla – luzaka, który sprawozdaje wydarzenia drugiemu. I te dość dziwnie brzmiące wtręty o Los Angeles -jakoś to wszystko średnio trzymało się całości.

W swoich opiniach jak ognia unikam słowa nuda, ponieważ uważam, że zredukowanie wszystkich aspektów powieści do jednego wyświechtanego określenia to pójście na łatwiznę i robienie jej krzywdy. Niestety, ten termin jak ulał pasuje do Niewinnego, który do połowy daje radę, ale im bliżej finału (niespecjalnie zaskakującego) tym słabiej. I choć uważam, że ostatnie książki wspomnianego we wstępie Johna Grishama nie powtórzyły sukcesu tych sprzed lat, to jednak Grahamowi Moore’owi daleko jeszcze do starszego kolegi po piórze. Być może Niewinny lepiej wypadłby jako film – kinowy lub telewizyjny – bo jako książka reprezentuje kategorię Do przeczytania i do zapomnienia. Nie ona pierwsza i nie ostatnia. Tak to już jest z potencjalnymi hitami.

Informacje o książce

autor Graham Moore

tytuł Niewinny (The Holdout)

przekład Dorota Konowrocka – Sawa

Wydawnictwo W.A.B. 2021

Nowalijki oceniają 3/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.