MICHAL SÝKORA „CZŁOWIEK PANA MINISTRA”

MICHAL SÝKORA "CZŁOWIEK PANA MINISTRA"

Jeśli thriller psychologiczny to raczej angielski, jeśli dobry kryminał to tytuł ze Skandynawii. Łatwo zamknąć się w bezpiecznej czytelniczej bańce; sięgać po sprawdzonych autorów, kroczyć utartymi ścieżkami i powielać znane schematy. A przecież granice geograficzne nie dotyczą gatunków literackich, co wyraźnie widać choćby na rodzimym rynku wydawniczym. Polscy autorzy i autorki swobodnie poruszają się w gąszczu motywów, literackich mód oraz światowych trendów w prozie, także popularnej. A jak wygląda to w przypadku naszych południowych sąsiadów? Przyznam, że moja świadomość literatury czeskiej jest znikoma, pomijając oczywiście klasykę. Mam wprawdzie za sobą (udaną) przygodę ze słowackim horrorem, ale czeski kryminał to dla mnie wielka niewiadoma. Sięgnąłem więc po Człowieka pana ministra Michala Sýkory z zainteresowaniem, ale i bez większych oczekiwań, choć jednak z przyjaznym nastawieniem. W końcu to powieść kryminalna – mój koronny gatunek. Zacząłem lekturę i już po pierwszych kilkunastu stronach wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo dobrą prozą rozrywkową. Realistyczną, ale wyważoną,  aktualną, choć traktująca tematykę obyczajową a przed wszystkim polityczną z dystansem, wreszcie sprawnie napisaną. I do tego z bohaterami, których czytelnik ma szansę spotkać na ulicy, wprawdzie Ołomuńca, bo to w tym mieście toczy się akcja powieści, ale jednak nie są oni niedostępni. Wręcz przeciwnie.

Obrady Rady Naukowej Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu w Ołomuńcu nie potoczyły się po myśli docenta Ondřeja Chalupy. Postępowanie habilitacyjne dr Macharáčkovej, koleżanki docenta i wybitnej znawczyni polskiej poezji nie doszło do skutku, w wyniku knowań profesor Kulovéj. Może wkrótce nikt nie pamiętałby o tym nieprzyjemnym wydarzeniu, gdyby nie fakt, że kilka tygodni później docent Chalupa został zamordowany. Czy to efekt sporu z częścią kolegów po fachu, czy może komuś nie spodobało się nadmierne zainteresowanie skrupulatnego docenta finansami uczelni? Jedno jest pewne: ta śmierć pociągnie za sobą kolejne a śledztwo, które z ramienia Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego poprowadzi podinspektor Marie Výrová, okaże się skomplikowaną układanką. Kiedy w rachubę wchodzą ludzkie ambicje, wielka polityka i szemrane interesy nie można oczekiwać łatwych rozwiązań. 

Przyznam, że Michal Sýkora kupił mnie już na samym początku powieści, kiedy z humorem i dystansem opisał zebranie w sprawie postępowania habilitacyjnego, w którym uczestniczył docent Chalupa. Autor udanie odmalował obraz pracowników naukowych, z których każdy ma swoje ambicje, sympatie i przede wszystkim walczy o należne mu (w jego mniemaniu, oczywiście) miejsce hierarchii małego może, ale jednak prężnie działającego uniwersytetu. Podobnie zresztą przedstawił innych bohaterów, skupiając się na policjantkach i policjantach Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego. Czytelnik towarzyszy im nie nie tylko podczas codziennych czynności, mających na celu rozwiązanie zagadki morderstwa docenta Chalupy, ale śledzi także życie prywatne policjantów, dochodząc do wniosku, że w relatywnie niewielkiej społeczności Ołomuńca każdy zna każdego i tę wiedzę wykorzystuje wtedy, kiedy tego potrzebuje. Praca policjantów przeplata się w powieści z życiem osobistym bohaterów, co często ma destrukcyjny wpływ na przebieg śledztwa. A to, w powieści, jest wielowątkowe, choć nie spektakularne. Co tym razem, w mojej ocenie, jest plusem Człowieka pana ministra, ponieważ realizm śledztwa wpływa pozytywnie na całą fabułę pokazującą, że Czechy (podobnie jak Polska, swoją drogą) to na wielu płaszczyznach arena nieustającej walki starego (systemu, układów, przyzwyczajeń) z nowym – kapitalistyczną i demokratyczną rzeczywistością. 

MICHAL SÝKORA "CZŁOWIEK PANA MINISTRA"

Bardzo ciekawie w powieści rysuje się stosunek współczesnych Czechów do swojej niedawnej historii. I w tym aspekcie, czy nam się to podoba, czy nie – mamy z naszymi południowymi sąsiadami wiele wspólnego. Duma z przeskoku cywilizacyjnego miesza się z nieumiejętnie skrywanymi kompleksami, nowoczesne budynki w centrum Ołomuńca sąsiadują nie tylko z zabytkowym pojezuickim konwiktem (ważnym punktem odniesienia w powieści), ale i z blokami mieszkalnymi z czasów słusznie minionych. Wielka polityka to narzędzie do realizacji własnych ambicji i interesów, a haki z przeszłości wciąż można wyciągnąć tylko po to, aby skutecznie usunąć z życia publicznego niewygodnego oponenta. Przyznam, że przyglądałem się temu aspektowi w powieści Michala Sýkory z zainteresowanie, zastanawiając się, jak taki wątek poprowadziłby polski autor powieści kryminalnej. Myślę, że pewnie dosadniej, bo odnoszę wrażenie, że choć oba narody rozpala do czerwoności komunistyczna przeszłość, to Czesi mają do tej kwestii więcej dystansu (jednego z bohaterów powieści owa przeszłość dotknie do żywego, ale jego początkowe zacietrzewienie ustąpi zaraz zdrowemu rozsądkowi), niż bohaterowie rodzimych powieści sensacyjnych. 

Człowiek pana ministra łączy w sobie cechy klasycznego kryminału miejskiego z elementami powieści sensacyjnej rozgrywającej się w środowisku uniwersyteckim. Być może przywołanie w tym miejscu postaci Umberto Eco to pewne nadużycie, ale niebezpodstawne. Michal Sýkora, także wykładowca akademicki, sprawnie żongluje motywami, a jego powieść to kryminał z drugim dnem. Stąd w książce wątki obyczajowe, polityczne i sensacyjne, ukazane w krzywym zwierciadle środowisko naukowców, a przede wszystkim celna diagnoza kondycji czeskiego społeczeństwa. Całość napisana jest lekko; autor ma wprawdzie dryg do narracji bogatej i momentami aluzyjnej, ale w odmianie przyjaźnie gawędziarskiej. Do tego dodałbym jeszcze, absurdalny (chwilami) humor, cięty język oraz wyraźny dystans wobec swoich bohaterów i wydarzeń, co tworzy styl przyjemny w odbiorze. Zwracam także uwagę na kreację bohaterów powieści, mocno zindywidualizowanych, budzących jednak sympatię nawet wtedy, kiedy czytelnikowi trudno określić się mianem miłośnika Boba Dylana, którego wielką fanką jest, wspomniana wcześniej, podinspektor Výrová. Spotkanie z twórczością Michala Sýkory oceniam bardzo pozytywnie, a Człowieka pana ministra stawiam na półce ulubione/warte uwagi. Ostatnio to nieczęsta sytuacja w mojej biblioteczce, dlatego czynię to z wyraźną satysfakcją.

 

 

Informacje o książce

autor Michał Sýkora

tytuł Człowiek pana ministra

tytuł oryginału Modré stíny

przekład Martyna M. Lemańczyk

Wydawnictwo Afera

miejsce i rok wydania Wrocław 2021

liczba stron 496

egzemplarz recenzencki – finalny

patronat medialny bloga

Nowalijki oceniają 5/6

 

Dziękuję Wydawnictwu Afera za współpracę recenzencką