Wiele wybaczam thrillerom psychologicznym, głównie dlatego, że to gatunek niejednorodny, trochę inaczej definiowany w Europie, a w wersji wzmocnionej wątkami sensacyjnymi funkcjonujący za oceanem. Autorki i autorzy, piszący powieści z tego nurtu, dwoją się i troją, aby ich fabuły wyróżniały się na tle dziesiątek tytułów, które egzystują w przestrzeni wydawniczo – czytelniczej. Z pewnością łatwiej jest tym z nich, którzy zdążyli już zadomowić się na półkach księgarskich, cała reszta musi liczyć na łut szczęścia, albo oczekiwać, że zaproponowany przez nich pomysł na fabułę spotka się z przychylnym przyjęciem przez czytelników. Ann Aguirre, która specjalizuje się w literaturze młodzieżowej i fantasy, poszła po linii najmniejszego oporu, kreując historię Trzeciej żony. Do jednego worka wrzuciła ograny motyw, dodała kilka mocno naciąganych zwrotów akcji i na koniec przypomniała sobie, że dobry thriller psychologiczny powinien mieć zaskakujące zakończenie. I nic w tym złego, gdyby nie fakt, że wyszła jej powieść przeciętna, dość słabo napisana (albo nie najlepiej przetłumaczona), wtórna i do tego z bohaterką, którą trudno polubić. Do pierwszej ligi tuzów gatunku droga jeszcze daleka.
Dla Marleny Altizer ślub z bogatym mężczyzną to szansa na wyrwanie się z biedy i nadzieja na nowe życie. I młoda kobieta dostaje taką możliwość od życia, co z radością bierze za dobrą monetę. Już niedługo po ślubie okazuje się, że mąż traktuje ją jak piękną zabawkę, którą można chwalić się w snobistycznym towarzystwie, ale w czterech ścianach domu fundować ból i upokorzenie. Kiedy Marlena orientuje się, że poprzednie żony pana Dursta zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach, postanawia wykorzystać tę wiedzę, aby spróbować wyrwać się ze złotej klatki. Sęk w tym, że jej mąż to twarda sztuka i wytrawny przeciwnik. Ale los przynosi Marlenie niespodziankę …
Lubię thrillery psychologiczne, i choć preferuję te z mocno zaakcentowanym suspensem, sięgam także po powieści łączące wątki obyczajowe z typowo sensacyjnymi. W mojej ocenie Trzecia żona Ann Aguirre reprezentuje ten właśnie podgatunek prozy rozrywkowej. Napisana w pierwszej osobie historia Marleny to kolejna wariacja opowieści o Kopciuszku, który spotyka na swojej drodze Pigmaliona. Psychopatyczny mąż głównej bohaterki to postać odrażająca, ale i sama Marlena nie budzi sympatii. Autorka nie wychodzi w ich kreacji poza męczące powtarzalnością stereotypy, ale w gruncie rzeczy cała powieść to żonglerka kliszami. Momentami dość brutalna, fabuła Trzeciej żony naszpikowana jest naciąganymi do bólu, (zbyt) szczęśliwymi zbiegami okoliczności, które pojawiają się po to, aby jakoś wyjaśnić czytelnikowi, dlaczego czyta to, co czyta. Zasadniczo nie mam nic przeciwko twistom w thrillerach psychologicznych (a nawet bardzo je lubię i specjalnie nie zżymam się na ich obecność w książce), ale w Trzeciej żonie jest ich o kilka za dużo. Przyznam, zaskoczył mnie finał, bo rzucił nowe światło na wydarzenia opisane w powieści, ale raczej nie zatarł niezbyt dobrego wrażenia po lekturze książki Ann Aguirre. W odbiorze tekstu nie pomogło mi polskie tłumaczenie, z licznymi językowymi niezręcznościami i przede wszystkim drewnianymi dialogami (ale za tę część winię raczej autorkę), które raz mnie irytowały, ale najczęściej jednak bawiły – chyba jednak nie taki miał być ich cel.
Zawsze powtarzam, że literaturę rozrywkową też trzeba umieć zrecenzować, a w przypadku Trzeciej żony – także napisać. Pomysł na fabułę, choć niespecjalnie odkrywczy, jeszcze się broni, ale wykonanie już niekoniecznie. Autorka ma na koncie ponad czterdzieści (!) powieści, więc zakładałem, że z warsztatem nie powinna mieć kłopotów, jednak pospolitość i tym razem skrzeczy. Mogłbym napisać, że dziwią mnie zachwyty nad tą powieścią w Goodreads, ale wiem także, że o gustach się nie dyskutuje. Ja, tym razem, jestem na nie.
Informacje o książce
autorka Ann Aguirre
tytuł Trzecia żona
tytuł oryginału The Third Mrs. Durst
przekład Anna Pochłódka – Wątorek
Wydawnictwo Filia Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2020
liczba stron 400
egzemplarz recenzencki – finalny
Nowalijki oceniają 3/6
Dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona za egzemplarz do recenzji