Wszystko co dobrze, szybko się kończy. Dokładnie ta sentencja przyszła mi na myśl, kiedy przeczytałem ostatnie zdanie Dzikiego ognia, ósmej części Serii szetlandzkiej Ann Cleeves. Wprawdzie od wznowienia przez Czwartą Stronę Kryminału tego cyklu miną niedługo dwa lata – więc n ie jest znów tak szybko, a zgodnie z prawem serii niektóre tytuły są lepsze, inne trochę słabsze, nic jednak nie zmienia mojej wysokiej oceny kryminalnych śledztw inspektora Jimmy’ego Pereza. Brytyjskiej autorce udało się stworzyć klimatyczną, empatyczną opowieść o zwykłych ludziach, którym w życiu przydarzyła się zbrodnia i o niszczycielskiej sile tłumionych przez lata emocji. Cleeves, inaczej niż większość piszących współcześnie autorek i autorów, nie boi się pochylić nad swoimi postaciami, obdarzyć ich typowo ludzkimi przywarami, każe im wątpić, błądzić i drobiazgowo analizować poczynione kroki, czy podjęte pod wpływem impulsu decyzje. Wypracowała niepowtarzalny styl, niespieszny, elegancki, w którym losy bohaterów splata z przyrodą Szetlandów, czyniąc archipelag wysp idealnym miejscem dla kryminału w starym stylu bliskiemu cozy mystery, ale w nowoczesnym ujęciu.
Dziki ogień rozpoczyna się od tajemniczej śmierci. W domu rodziny Flemingów, którzy niedawno przenieśli się na Szetlandy, zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. To nie pierwsza ofiara w tym domu i nowi właściciele, jako obcy, zostają zaocznie osądzeni przez mieszkańców Deltaness, gdzie rozegrały się obie tragedie. Dochodzenie prowadzi, znane już dobrze czytelnikom serii trio: Jimmy Perez, Sandy Wilson i ich przełożona Willow Reeves. To tradycyjnie już nie będzie prosta sprawa, bo wkrótce zostanie znalezione kolejne ciało, a mała lokalna społeczność woli pewne informacje zostawić dla siebie. A tymczasem Reeves ma dla Jimmy’go pewną istotną wiadomość.
Do Serii szetlandzkiej mam ogromy sentyment i kiedy okazało się, że Czwarta Strona Kryminału zdecydowała się wznowić ten cykl, bardzo trzymałem kciuki, aby tym razem nie skończyło się tak, jak u poprzedniego polskiego wydawcy Cleeves, który rozgrzebał cykl, by szybko go porzucić. Autorka najpierw planowała tylko cztery tomy, z których ostatni złamał wielu czytelnikom serce, ale przywiązanie do Jimmy’ego Pereza wzięło górę i w ten sposób Kwartet szetlandzki zamienił się w serię liczącą ostatecznie osiem tomów. Dziki ogień to finał, który czytałem z wypiekami na twarzy bojąc się, czy aby czasem na końcu autorka nie wywinie jakiegoś numeru i po raz drugi nie zostawi mnie z cała gamą emocji. A te oczywiście są, bo trudno nie kibicować Perezowi i jego współpracownikom. Napiszę tylko tyle, że choć będę tęsknił za Szetlandami Cleeves i bohaterami jej powieści, spodobało mi się to, w jaki sposób autorka zakończyła cykl. Zrobiła to oczywiście w swoim stylu, elegancko i na poziomie. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jako czytelnik kierujący się emocjami i przywiązujący się do postaci, chciałbym móc czytać kolejne części ulubionej serii.
Nie bez powodu wspomniałem o przywiązaniu do bohaterów. Seria szetlandzka to cykl powieści kryminalnych w starym stylu, co oznacza, że akcja rozwija się powoli, tempo nie jest za szybkie (ale końcówka zawsze powoduje przyspieszone bicie serca), a kolejna sprawa Pereza zostaje przeanalizowana pod każdym możliwym kątem. Cleeves uwypukla w swojej prozie wątki psychologiczne, bada relacje międzyludzkie, grzebie się w przeszłości swoich bohaterów, aby w jak najszerszym kontekście umieścić finalny elementy ich działań (proszę wybaczyć skrótowość tej myśli), czyli ofiarę. To, za co cenię pisarstwo Ann Cleeves, to umiejętność połączenia klasycznego kryminału z eleganckim stylem i uważnością, choćby na szetlandzką przyrodę, w rytm której żyją mieszkańcy wysp. Autorka stawia tezę, że nawet w zapierających dech okolicznościach przyrody w ludziach potrafią budzić się demony, a najniższe instynkty wpływać na racjonalność podejmowanych decyzji. Nie inaczej jest w Dzikim ogniu – moim zdaniem jednej z najlepszych części cyklu. W ostatniej odsłonie misterna zagadka kryminalna idzie w parze z niełatwymi prywatnymi perypetiami bohaterów, co potrafi docenić czytelnik, który śledzi ich losy od pierwszego tomu. I właśnie połączenie kryminału z wątkami osobistymi oraz odrobiną suspensu (plus Szetlandy – oczywiście!) tworzy niepodrabialny klimat tej serii. Szczerze? Już tęsknię …
Informacje o książce
autorka Ann Cleeves
tytuł Dziki ogień
tytuł oryginału Wild Fire
przekład Sławomir Kędzierski
Wydawnictwo Czwarta Strona Kryminału
miejsce i rok wydania Poznań 2020
liczba stron 480
egzemplarz recenzencki – finalny
patronat medialny bloga
Nowalijki oceniają 5+/6
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału za egzemplarz do recenzji