SZEŚĆ POWIEŚCI NA LUTOWE WIECZORY

Mało brakowało, a kompletnie zapomniałbym o kontynuacji nowego cyklu – widać, słaby ze mnie bloger. Na szczęście luty, choć krótki, jeszcze się nie skończył więc mogę założyć, że zaproponowane przeze mnie książki można przeczytać choćby na początku marca. Polecam Waszej uwadze tytuły starsze, które mogły umknąć w zalewie nowości. Tym razem aż cztery z nich zostały napisane przez polskich autorów.


Na początek powieść Magdaleny Knedler Pan Darcy nie żyje. Ta okładka była obecna na bookstagramie przez całe lato 2015 roku.

Bardzo lubię, kiedy wydawca książki dba o graficzną stronę publikacji. Okładka powieści Magdaleny Knedler „Pan Darcy nie żyje” to strzał w 10. Przyjemny niebieski kolor i postać spadającego człowieka sugeruje, że po zawartości wiele można sobie obiecać. Jest i tytuł. Prosty, ale i intrygujący. Zaciekawi wszystkich fanów twórczości Jane Austen, bez względu na wiek i płeć. I jeszcze … pan Darcy nie żyje? To do kogo będą wzdychać siostry Bennet oraz cały tabun innych przedstawicielek płci pięknej? Intrygujące, bardzo intrygujące. A to dopiero początek … więcej 



A to kolejna okładka, która przyciągnęła moją uwagę. Powieść Łukasza Wasilewskiego Oddaj różdżkę, Phong to zaskakująca komedia romantyczna.

Komedia romantyczna niejedno ma imię. Są komedie słodkie i różowe niczym babeczka z pianką, są komedie o cynicznym zabarwieniu i gorzkim posmaku. Zdarzają się także historie miłosne z przymrużeniem oka, opowiadane z przekąsem i zdrowym dystansem, niepozbawione jednak sympatii dla kochanków i dzielnie im kibicujące. Do tego ostatniego gatunku zaliczyłbym  powieść Łukasza Wasilewskiego „Oddawaj różdżkę, Phong!”. Okładka może być myląca, bo kolor ma intensywnie kojarzący się z popularnymi powieściami w stylu Lisy Jewell czy Sophie Kinsella … więcej



Powieść Andrzeja Saramonowicza Chłopcy niespecjalnie przypadła mi do gustu, ale polskiej literatury współczesnej nigdy za wiele. 

Powieść „Chłopcy” jest debiutem literackim Andrzeja Saramonowicza, twórcy przebojowych (podobno, bo sam ich nie widziałem) komedii „Testosteron” i „Lejdis”. Autora kojarzę pozytywnie z „Drugiego śniadania mistrzów”, a książkę z sugestywnej okładki, która od jakiegoś czasu pojawia się to tu, to tam. Sięgnąłem po tę pozycję z czystej ciekawości i z czystym kontem, jeśli chodzi o poczynania artystyczne Saramonowicza i bez żadnych oczekiwań wobec jego debiutu … więcej



Zbrodnia w szkarłacie to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Kwiatkowskiej. I choć nie wszystko w jej powieściach przypada mi do gustu, to cenię autorkę za kryminały w stylu retro.

Zachęcony licznymi pozytywnymi opiniami z przedpremierowych recenzji  i rekomendacją Marka Krajewskiego sięgnąłem tym razem po nową powieść Katarzyny Kwiatkowskiej. „Zbrodnia w szkarłacie” reklamowana jest jako kryminał retro i była to dla mnie wystarczająca zachęta do lektury. 

Akcja zaczyna się podczas listopadowej pluchy, kiedy to do upadającego majątku w Jeziorach przyjeżdża na ślub kuzynki Jan Morawski – sympatyczny ziemianin. Jest rok 1900 i znajdująca się na skraju bankructwa rodzina Jezierskich liczy na zamiłowanie gościa do rozwiązywania zagadek kryminalnych. Dziadek obecnych właścicieli zrobił im przed śmiercią psikusa i skrupulatnie ukrył skarb, który mógłby uratować rodzinę przed hańbą bankructwa … więcej



I na koniec dwie powieści zagraniczne. Najpierw Idź, postaw wartownika Harper Lee, dla jednych sensacja czytelnicza, dla innych wydmuszka i niepotrzebne grzebanie w legendzie Zabić drozda

Powieść Harper Lee Idź, postaw wartownika została okrzyknięta największym literackim powrotem XXI wieku. Przez moment to hasło wydało mi się trochę naciągane, ale po lekturze książki szybko zmieniłem zdanie. Napisana ponad 50 lat temu powieść Lee przeleżała w szufladzie, gdyż treść książki nie spodobała się wydawcy. Mamy więc trochę dziwną sytuację: Idź, postaw wartownika jest kontynuacją uwielbianego Zabić drozda, ale … powstała jako pierwsza. Niezmiernie cieszę się, że mimo zamieszania debiut Lee ujrzał światło dzienne, gdyż znakomicie uzupełnia Zabić drozda, nadaje mu głębię i rozmach, wzbogacając historię z amerykańskiego Południa o pogłębiony aspekt psychologiczny i społeczny … więcej

A na finał niewielkich rozmiarów książka Jonathana Carrolla Ucząc psa czytać. Moja fascynacja powieściami Carrolla skończyła się na dobre kilka lat temu, ale … staram się być na bieżąco z jego twórczością. 

Twórczość Jonathana Carrolla towarzyszy mi od wielu lat. Jeszcze w czasach wczesnego liceum poznałem jedną z jego najlepszych książek „Krainę Chichów”. Potem, bardzo regularnie, na rynku wydawniczym pojawiały się innego pozycje Carrolla, czyniąc z niego jednego z najbardziej popularnych pisarzy amerykańskich lat 90 – tych w Polsce. Dziś autor jest, zdaje się, mniej rozpoznawalny, ale nadal pisze. Pomieszkuje w Wiedniu, a część jego książek wydawana jest najpierw w Polsce, a potem w innych krajach … więcej


Mam wrażenie, że czytałem te książki całkiem niedawno, a one pojawiły się na rynku wydawniczym prawie trzy lata temu. Czytaliście któryś z tytułów? A może wciąż czekają w coraz dłuższej kolejce do przeczytania? Do zobaczenia w marcu!