STEPHEN KING RICHARD CHIZMAR „OSTATNIA MISJA GWENDY”

Po zamykającą trylogię Ostatnią misję Gwendy sięgnąłem trochę z przekory, trochę z poczucia obowiązku. Skoro przeczytałem poprzednie części, to dlaczego by nie dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy? Lubię bohaterów z Castle Rock, przypadła mi do gustu postać samej Gwendy Peterson, zdecydowanie bardziej niż druga odsłona jej przygód. Dodatkowo do lektury przyciągnęło mnie nazwisko Stephena Kinga, który po przerwie dołączył do Richarda Chizmara, aby wspólnymi siłami zakończyć trylogię. Na pisarskie duety patrzę zawsze nieco podejrzliwie zastanawiając się, jak wyglądała praca nad tekstem, który z autorów odpowiada za kreację bohaterów a który – na przykład – pisze dialogi. Po lekturze Ostatniej misji Gwendy nadal tego nie wiem, ale nawet jako czytelnik dość średnio znający twórczość Kinga jestem w stanie wskazać w fabule nawiązania do innych jego powieści. Co do wspólnego dzieła obu autorów wciąż mam wątpliwości, ale uważam, że pomysł na finał jest ciekawy, choć wydumany, ale idealnie wpisujący się w klimat całej opowieści.

W trzeciej odsłonie serii Gwendy ma już sześćdziesiąt cztery lata, nadal jest aktywna zawodowo i pewnie dlatego przyjmuje zaproszenie do nietypowego projektu. Dołączy do załogi rakiety kosmicznej i w przestrzeni międzyplanetarnej będzie zbierała dane na temat pogody. Ale bohaterka ma jeszcze jedno zadanie do wykonania, tym jednak się nie chwali. W podróż zabiera magiczne pudełko z guzikami, aby wypełnić ostatnią misję zleconą przez Farrisa, to jedyna szansa, aby tajemniczy artefakt nie wpadł w niepowołane ręce.

King i Chizmar zaskoczyli mnie, przenosząc akcję powieści w niedaleką, ale jednak przyszłość i wysyłając bohaterkę w … kosmos. Tym samym wzbogacili Ostatnią misję Gwendy w elementy prozy fantastycznej, ale mam wrażenie, że prawdziwych fanów gatunku czeka spore rozczarowanie. Podobnie jak w poprzednich częściach, całość jest opowiedziana bardzo powierzchownie: jeśli pojawiają się nawiązania to na zasadzie jedynie przywołania miejsca lub postaci, liczne retrospekcje są ubogie w szczegóły, choć bazują na sentymentach. Akcja rozwija się niemrawo, nabierając tempa dopiero pod koniec, kiedy czytelnik ze strzępów informacji jest w stanie ułożyć sobie całą układankę. Dopiero wtedy może dostrzec że to, co wydawało się absurdalnym pomysłem, w rzeczywistości jest starannie przemyślaną koncepcją. Pytanie, czy do zaakceptowania, ale to już pewnie kwestia nastawienia. Literacko jest tak sobie, mikropowieść ma do minimum zredukowany świat przedstawiony, autorzy nie bawią się w niuanse, sięgając po proste chwyty, które niekoniecznie każdemu czytelnikowi muszą przypaść do gustu.

Czytając Ostatnią misję Gwendy nie sposób nie dostrzec, że fabuła oscyluje w równym stopniu wokół tajemniczej wyprawy bohaterki, co jej podupadającego zdrowia oraz procesu wchodzenia w podeszły wiek. Choroba, przemijanie i wreszcie śmierć to tematy, które zdominowały książkę, pokazując Gwendy w trudnych momentach zwątpienia i zaskoczenia, kiedy ciało oraz umysł stanowczo odmawiają jej posłuszeństwa. Ten wątek sprawa, że książka jest melancholijna, momentami uderza w emocjonalne nuty, bywa jednak irytująco egzaltowana. Widać, w takim klimacie autorzy chcieli zakończyć trylogię i tym samym pożegnać Gwendy, która na oczach czytelników przez całe życie zmagała się z ciężarem tajemnicy, kiedy jako nastolatka spotkała tajemniczego mężczyznę w meloniku. Dlatego, choć dostrzegam w cyklu Kinga i Chizmara słabe elementy, choć język prozy mnie nie uwiódł, a niektóre wydarzenia rozczarowały, nie oceniam jej bardzo surowo. Cieszę się, że miałem okazję towarzyszyć Gwendy od pierwszego spotkania z panem Farrisem do końca … tej opowieści. Żałuję jedynie, że całkiem udany pomysł na serię przepadł w konfrontacji ze stylem, ale widocznie tak musiało być.

Informacje o książce

autorzy Stephen King, Richard Chizmar

tytuł Ostatnia misja Gwendy (Gwendy’s Final Task)

przekład Danuta Górska

Wydawnictwo Albatros 2022

ocena 4/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem