Nie należę do czytelników, którzy po jednej nieudanej powieści przestają sięgać po inne książki danego autora czy autorki. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy kolejna fabuła nie okaże się miłym zaskoczeniem? Oczywiście taka sytuacja nie zdarza się zbyt często, ale zawsze warto dać (również sobie) drugą szansę. Tego typu sytuacja przytrafiła mi się przy okazji lektury nowej powieści Sheryl Browne. Jej poprzednia powieść Opiekunka (tutaj) nie spełniła moich oczekiwań, ale ponieważ lubię thrillery psychologiczne mocno osadzone w warstwie obyczajowej stwierdziłem, że przeczytam Drugą żonę. I tym razem mam pozytywne odczucia – wprawdzie nie jest to książka, która oferowałaby czytelnikowi nową wartość w kontekście gatunku, ale z pewnością dobrze wpisuje się, zarówno w jego ramy, jak i w oczekiwania stawiane prozie lżejszego kalibru. Jest więc momentami poprawnie, chwilam dobrze, nie brakuje zwrotów akcji i wciągającej intrygi. To nic, że wszystko już było – grunt, że przy lekturze Drugiej żony można miło spędzić wolne popołudnie bez poczucia zmarnowanego czasu.
Rebecca nie może uwierzyć, że jej serdeczna, pełna życia przyjaciółka popełniła samobójstwo. Nicole dopiero co wyszła za mąż i można było założyć, że rozpoczyna najszczęśliwszy czas w swoim życiu. A to, ostatecznie, potoczyło się w innym kierunku. Niespodziewanie dla samej siebie, Rebecca nawiązuje romans z wdowcem, dla którego nowa miłość ma stać się antidotum na towarzyszącą mu rozpacz. Rebecca, najpierw nieświadomie, a potem z premedytacją zagłębia się w tajemnice małżeństwa tragicznie zmarłej przyjaciółki, odkrywając szokującą prawdę o ostatnim roku życia Nicole. Kobieta długo nie zdaje sobie sprawy, że intryga, w którą się wdała, może mieć dla niej fatalne skutki, ale chęć poznania prawdy jest silniejsza niż zdrowy rozsądek.
Niby niespecjalnie odkrywczy i posługujący się utartymi schematami, ale thriller psychologiczny Sheryl Browne wciąga od pierwszych stron. Narracja prowadzona z punktu widzenia kilkorga bohaterów i przesunięcia w czasie nie są, oczywiście, żadną nowością w tym gatunku, ale skutecznie przykuwają do lektury. Sama historia jest tajemnicza, mroczna i pokręcona, a żadna z osób tego rodzinnego dramatu nie wydaje się być zupełnie bez winny. Ba, jest wręcz odwrotnie. Autorka sprytnie tworzy portrety swoich postaci głównie po to, aby zdezorientować czytelnika i podsuwać mu mylne tropy. I choć rozwiązanie tajemniczej śmierci Nicole jest na wyciągniecie reki, co i raz pojawiają się fakty, które utrudniają czytelnikowi wydanie ostatecznego sądu. W konstrukcji tej historii ogromną rolę odgrywają nieoczekiwane zwroty akcji a na pewno jeden z nich, który zmienia całą dotychczasową perspektywę tej opowieści. I właśnie za takie elementy budowy fabuły lubię thrillery psychologiczne, którym pozwalam wodzić się za nos. Druga żona okazała się jedną z takich powieści.
Sięgając po kolejny thriller psychologiczny wiem, że niełatwo mnie zaskoczyć, ale choć Druga żona to powieść może nie porywająca, ale na pewno solidna – dostarczyła mi sporej porcji rozrywki. Owszem, momentami się dłuży, to prawda, że Browne żongluje znanymi motywami, ale czyni to zdecydowanie sprawniej niż w Opiekunce, którą oceniłem jako wtórną. O Drugiej żonie tak nie napiszę, choćby dlatego, że sama historia Rebeki i Nicole ma w sobie ten charakterystyczny dla prozy gatunkowej pierwiastek tajemnicy, który sprawia, że czytelnik chce poznać zakończenie całej historii. Dodam – przewrotne, ale wpisujące się w konwencję gatunku. Dlatego przymykam oko na drobne usterki i polecam, aczkolwiek z pewną dozą ostrożności. Żeby nie było.
Informacje o książce
autorka Sheryl Browne
tytuł Druga żona (The Second Wife)
przekład Jacek Żuławnik
Wydawnictwo W.A.B. 2021
Nowalijki oceniają 4+/6
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem