„Rewizja” Remigiusz Mróz PRZEDPREMIEROWO

www.czwartastrona.pl
Informacje o książce


autor: Remigiusz Mróz
tytuł: Rewizja

wydawnictwo: Czwarta Strona
miejsce i rok wydania: Poznań 2016
liczba stron: 624

egzemplarz: recenzencki

premiera: 30.03.2016 r.






Kultowy duet Chyłka&Zordon powraca w trzeciej odsłonie serii o adwokatach z warszawskiej korporacji. Remigiusz Mróz jak zwykle spowoduje wzrost ciśnienia u czytelników; jego powieść po raz kolejny przemodeluje niektórym z nich weekend, albo co najmniej przyczyni się do zarwania nocy … Oto Rewizja

Zakończenie Zaginięcia sugerowało, że w kolejnym tomie będzie się wiele działo. I dzieje się dużo, choć trochę wolniej, bowiem autor przeniósł ciężar fabuły na postać Joanny Chyłki, skupiając się na jej zmaganiach z nową sprawą i z samą sobą. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko kosztem Zordona. Nie, po prostu tym razem inaczej  rozkładają się w książce akcenty. 

Rodzinę robotnika z Ursynowa dopada wielka tragedia. Jego żona i córka zostają bestialsko zamordowane w biały dzień. Mężczyzna najpierw ma kłopoty z otrzymaniem wysokiego odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego, a zaraz potem zostaje oskarżony o zamordowanie obu bliskich mu kobiet. Sprawa wydaje się beznadziejna do czasu, kiedy trochę niespodziewanie bierze ją w swoje ręce Joanna Chyłka. I jak to w powieściach Remigiusza Mroza bywa, to dopiero czubek góry lodowej. Zaczyna się od wielkiego bum, a potem sytuacja bohaterów zmienia się jak w kalejdoskopie, a zdezorientowany czytelnik zostaje, no cóż – zdezorientowany.

Właściwie należałoby napisać, że słynnego duetu Chyłka&Zordon  już nie ma. Joanna, wyrzucona z firmy, pracuje jako prawnik w galerii handlowej, Kordian natomiast mozolnie wspina się po szczeblach kariery w Żelaznym&McVayu. Dostaje nowego patrona i … stanie z Chyłką po dwóch stronach prawniczej barykady. Co więcej, przyjdzie mu współpracować z osobą, o której nie chciałby nawet śnić w najgorszych koszmarach. 

Rozdzielenie pary adwokatów okazało się literackim strzałem w dziesiątkę. Pozwoliło to autorowi na poprowadzenie akcji inaczej, niż nas do tego przyzwyczaił w poprzednich częściach. Obie postaci, funkcjonujące oddzielnie, mogły wykazać się nowymi cechami, wynikającymi z uwikłania ich w walkę po dwóch stronach konfliktu. Efektem ubocznym tego rozdzielenia jest jednak pewna redukcja uwielbianych przez czytelników, słownych utarczek między Joanną a Kordianem. Tutaj z pomocą przychodzi  Kormak, któremu nie brakuje przecież ciętego języka i specyficznego poczucia humoru. Godnie zastępuje Chyłkę, a i sam Zordon okrzepł już tak, że nie pozostaje w tyle i obaj dają radę. Przynajmniej do czasu, kiedy na horyzoncie nie pojawia się Joanna. Bo czy ktoś jej dorówna?

Wspomniałem wcześniej, że Remigiusz Mróz przeniósł ciężar i przesunął oś fabuły na postać Joanny. Ma to taki wpływ na powieść, że jej akcja toczy się odczuwalnie wolniej. Uwaga czytelników skupia się na poczynaniach prawniczki, która w obronie robotnika dostrzega możliwość odegrania się na niedawnych pracodawcach. Początkowo trudno było mi się do tego przyzwyczaić, ale po pewnym czasie okazało się, że wolniejsze tempo prowadzenia opowieści pozwala skupić się na osobie prawniczki, jeszcze lepiej poznać ją i jej przeszłość W tym aspekcie Rewizja zaczyna przypominać powieść obyczajową,  co dodatkowo wzbogaca tę historię. Oprócz miksu gatunkowego, nic się nie zmienia. Wręcz przeciwnie: Chyłka irytuje nawet bardziej niż zwykle, Kordian ma więcej dylematów moralnych niż w Zaginięciu, wreszcie (co mnie niezmiernie cieszy) mocniej zaistniał w powieści Kormak. Mam zresztą nadzieję, że autor da mu jeszcze nie raz zabłysnąć nietuzinkowym podejściem do życia i zawodowo – prywatnych perypetii prawników. Aż się prosi, aby rozbudować jego wątek i na to liczę. Bohaterowie zatem wcale nie mają łatwiej; sprawa nad którą pracują, co i raz zmienia bieg, kiedy na światło dzienne wychodzą nieznane fakty, czy pojawiają się kolejni świadkowie wydarzeń. 

Autor w Rewizji znów zaskoczył fanów swojej prozy. Zantagonizował Chyłkę&Zordona, tradycyjnie wyprowadził w pole czytelników, serwując im zakończenie, którego raczej się nie spodziewali. I tutaj mam dylemat, bowiem właśnie zakończenie jest dla mnie kwestią dyskusyjną. Mam na myśli zamknięcie śledztwa i finał sprawy morderstwa. Wydaje mi się ono mało przekonywające, rozwiązanie pojawia się właściwie znienacka, bez żadnych wcześniejszych przesłanek. Chyba po mocnym początku oczekiwałem bardziej spektakularnego rozwiązania kwestii morderstwa kobiet. I jeszcze to, jak autor sponiewierał Chyłkę, a Chyłka sponiewierała samą siebie. Autorze, czy aż tak musiałeś ją przeczołgać? Przecież Joannie w Rewizji jest blisko do rezydentek najniższych kręgów piekielnych czeluści – mam nadzieję, że dasz jej szansę na rehabilitację. To oczywiście trochę żart, ale dałeś jej popalić, oj dałeś. I czytelnikom, przy okazji. Za to nie mogę przyczepić się do zakończenie trzeciego tomu. Tu, jak zwykle, spada bomba (metaforycznie, rzecz jasna). Pisarz zostawił kilka otwartych drzwi, tradycyjnie wystawiając cierpliwość czytelników na próbę. Bo to, że tom IV musi się pojawić, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Zbyt dużo intrygujących pytań pozostałoby bez odpowiedzi.

www.nowalijki.blogspot.com

Rewizja nie będzie może moją najbardziej ulubioną częścią serii (a jest nią, jak na razie, Zaginięcie), ale nie zmienia to faktu, że  mamy do czynienia ze świetnym thrillerem prawniczym i to w polskim wydaniu. Lekkie pióro autora, celne spostrzeżenia dotyczące rzeczywistości, dobre oko do drobiazgów to już znane cechy stylu Remigiusza Mroza. Do tego warto dodać niezwykle ciekawy wątek romski w Rewizji, przystępne opisy procedur sądowych i pokazanie mechanizmów funkcjonowania wielkich korporacji, aby otrzymać książkę, którą tradycyjnie już, po prostu się pochłania. 

Rewizja jest historią o tolerancji, a właściwie o jej braku, o tym że raz na wozie, raz pod wozem, oraz że nawet z najgorszego dna można się podźwignąć. Trzeba mieć tylko wokół siebie ludzi, którzy podadzą pomocną dłoń. A czasem wystarczy jedynie zrewidować poglądy na własne życie … To wszystko i jeszcze więcej, utrzymane w konwencji literatury rozrywkowej na  wysokim poziomie i z polskimi realiami. 

Po jednodniowej przygodzie z Rewizją, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny tom, bo znów wygląda na to, że jeszcze wiele się wydarzy. Przypuszczenie graniczące z pewnością. 

Nowalijki oceniają: 5/6


Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie książki do recenzji przedpremierowej.