„Rachunek” Jonas Karlsson PRZEDPREMIEROWO

Informacje o książce

autor: Jonas Karlsson
tytuł: Rachunek
tytuł oryginału: Fakturan
przekład: Patrycja Włóczyk

wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Literanova
miejsce i rok wydania: Kraków 2016
liczba stron: 189

egzemplarz: recenzencki






Ile ludzi na Ziemi, tyle możliwych definicji szczęścia. Dla każdego z nas ta definicja może być zupełnie inna, ważne, aby uwzględniała nasze potrzeby, oczekiwania, marzenia. Jedni z nas mają w życiu więcej szczęścia, inni mniej, wszyscy jednak pędzimy za nim, walczymy o nie, zaklinamy rzeczywistość kupując kolejny los na loterii, czy zbierając figurki słoni z trąbą wzniesioną ku górze. Czasem szczęściu pomagamy, ale często mamy wrażenie, że to nie jest jeszcze to na co czekamy, czego oczekujemy. A jak byśmy zareagowali, gdyby pewnego dnia do naszej skrzynki pocztowej ktoś wrzucił rachunek za dotychczasowe życie? Jakie uczucie towarzyszyłoby nam, gdybyśmy zobaczyli, ile kosztowały przyjemne i radosne chwile naszej egzystencji? 

Bohater Rachunku Jonasa Karlssona pewnego dnia otrzymał taki właśnie rachunek. Myśląc, że to jakaś pomyłka, zignorował go do czasu, kiedy zorientował się, że podobne wezwanie do zapłaty otrzymali też inni ludzie. Problem w tym, że suma na rachunku bohatera książki była zdecydowanie wyższa od kwot innych ludzi. Co więcej, wkrótce przyszło ponowne wezwanie do uregulowania należności, tym razem z odsetkami. Bohater postawia wyjaśnić sprawę, najpierw telefonicznie, potem osobiście w siedzibie tajemniczego ministerstwa, nadawcy faktury. To, czego się tam dowie, bardzo go zdziwi i zachwieje jego poczuciem bezpieczeństwa, a czytelnikom da dużo do myślenia.

Narrator w powieści nie ma imienia oraz nazwiska, jest przeciętnym człowiekiem: pracuje na pół etatu w wypożyczalni kaset video, wynajmuje skromne mieszkanie, nie ma zbyt wielu przyjaciół, jego związek dawno się skończył. Dobiegający czterdziestki mężczyzna wychował się w normalnym domu, a teraz nie wiedzie ani lepszego, ani gorszego życia od innych ludzi. Jest takim każdym/jedermanem/everymanem, którego w literaturze utożsamia się z uniwersalnymi cechami człowieka. I oto pewnego dnia taki przeciętny każdy zmuszony jest stawić czoła wszechobecnej i nieograniczonej biurokracji. Na nic zdają się próby tłumaczenia swojej sytuacji, do urzędników nie docierają sensowne argumenty – nasz bohater wpadł w siadła tabelek, wyliczeń i rozporządzeń i już się z nich tak łatwo nie oswobodzi. Skojarzenie z Kafką, Różewiczem a może trochę i z Orwellem wydaje się oczywiste. Jednostka nigdy nie ma szans w konfrontacji z państwem i wymyślonym przez nie systemem. 

Wbrew opisowi fabuły nie jest Rachunek powieścią przygnębiającą. Karlsson sprawnie balansuje między delikatnym humorem i gorzką ironią w opisie wydarzeń, które spotkały bohatera jego książki. Jak na ironię właśnie, narrator musi płacić wysoką cenę za życiowe wybory, o których można napisać wszystko, tylko nie to, że świadczą o szczęśliwym życiu. Rachunek to współczesna przypowieść z uproszczonym światem przedstawionym, w którym autor wraz z narratorem zastanawia się, czym jest szczęśliwe życie, dlaczego ten sam jego aspekt jednych zadawala, a dla innych jest powodem do frustracji. Niewielka powieść Karlssona to także dzisiejsza wersja moralitetu, podczas lektury którego czytelnik zmuszony jest do podjęcia intelektualnego dialogu z bohaterem, do rozpoczęcia wewnętrznego dialogu o stanie własnego życia. Pierwszoosobowa narracja w książce pozwala skupić się na emocjach głównego bohatera i wyeksponować cechy jego psychiki.


Nie spodziewałem się, że ta dość prosta fabuła tak przypadnie mi do gustu. Jonas Karlsson celnie wytyka absurdy współczesnego świata, wskazuje na bolączki dnia codziennego. Wraz z narratorem uświadamiamy sobie również, że nie możemy być do końca spokojni o swój los. W każdym momencie życia może odezwać się ktoś, kto zażąda zapłaty za to wszystko, co nas spotkało. A im lepiej nam się żyje, tym cena będzie wyższa. Wszak wszystko ma swoją cenę, a stwierdzenie że najlepsze w życiu jest za darmo, dawno się już zdezaktualizowało. Historia jest niepokojąca i wypada mieć tylko nadzieję, że zostanie ona jedynie na kartach powieści. 

Nowalijki oceniają: 6/6

Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz do recenzji.