MANUEL VILAS „ORDESA”

MANUEL VILAS "ORDESA"

Manuel Vilas, hiszpański poeta i prozaik, napisał jedną z tych książek, o których można powiedzieć albo dużo, albo mało, ale i tak nie sposób ująć wszystkiego, co kryje się między jej wierszami. Ordesa to pozycja zaskakująca, mocna w przekazie i niejednoznaczna w konstrukcji fabuły. Ba, trzeba chyba zaryzykować twierdzeniem, że owa fabuła jest w przypadku prozy Vilasa drugorzędna, zdecydowanie ważniejsze okazują się przeżycia głównego bohatera, próba rozliczenia się z rodzicami, dorosłym życiem, wreszcie z Hiszpanią, która nie wszystkim swoim mieszkańcom okazuje tę samą ekonomiczno – społeczną serdeczność. Nietypowo ujęte wspomnienia, głęboka wiwisekcja prywatnych doświadczeń w połączeniu z wszechobecną w powieści śmiercią najbliższych tworzy mieszankę nie dla każdego czytelnika. Ogromny sukces prozy Vilasa na rodzimym rynku wydawniczym świadczy jednak o potrzebie wspólnego przeżycia doświadczeń pokolenia, które na świat przyszło już po II wojnie światowej i w biografię wdrukowane ma przemiany polityczne i gospodarcze, głęboko naznaczone niełatwą współczesną historią. 

MANUEL VILAS "ORDESA"

Punktem wyjścia dla Manuela Vilasa jest śmierć matki. To wydarzenie uświadamia bohaterowi, że bezpowrotnie utracił ostatnią więź z dzieciństwem, a tym samym otworzyła się przed nim potrzeba przeanalizowania dotychczasowego, dorosłego już życia. Narrator Ordesy to sam autor choć może bezpieczniej będzie napisać, że biografia głównego bohatera to przepuszczony przez pryzmat fikcji literackiej życiorys Vilasa. Granica między prawda a fikcją zaciera się tak samo, jak zanikają ramy gatunkowe tej prozy. Spojrzenie na dorobek życia narratora nie napawa optymizmem: praca nauczyciela języka hiszpańskiego w szkole zawodowej na prowincji, uzależnienia, rozwód i słabe relacje z synami, wreszcie ciągły strach o finanse. A przede wszystkim umieranie najbliższych. Śmierć przewija się na kartach Ordesy, urastając chwilami do miana obsesji głównego bohatera. Narrator rozmawia z  nieżyjącymi rodzicami i krewnymi, analizuje ich zachowania, kwestionuje dokonane wybory, rozbiera na czynniki pierwsze rodzinne tradycje. A wszystko to po to, aby zrozumieć sens życia, odpowiedzieć sobie na nurtujące go fundamentalne pytania, ułożyć się z codziennością tu i teraz.

Na uwagę zasługuje forma Ordesy. Manuel Vilas ujmuje historię narratora (jak również, a może przede wszystkim, własną) w formę monologu, w niektórych fragmentach bliskiemu strumieniowi świadomości, z łatwością łącząc tony wysokie i niskie, humor (czarny, w końcu w książce dominuje motyw śmierci) ze smętnym spojrzeniem na życie. Granica między realnością a fikcją również wydaje się być bardzo umowna, ale taki miks nie razi sztucznością czy przekombinowaniem. Czytelnik, który da się porwać tej gęstej, niejednoznacznej a przez to zaskakującej prozie, nawet nie zauważa, kiedy wsiąka w świat narracji Ordesy. Ta wędrówka między teraźniejszością i przeszłością nie ma przewodnika, ale może to i lepiej, ponieważ opowieść Vilasa wydaje się przez to bardziej autentyczna, szczera aż do granic psychicznego ekshibicjonizmu. 

Może to zbyt daleko idąca nadinterpretacja, ale proza poetycka Vilasa przywołała mi w myślach dalekie echa Dziadów Adama Mickiewicza. Myślę tu raczej o motywie oswajania się ze śmiercią i przemijaniem, niż o romantycznych wątkach, tak wyraźnie widocznych w dramacie romantycznym. Ordesa jest niczym innym, jak współczesną wersją obrzędu, który ma nie tylko pokazać to, co nieuchronne, ale zmusić żywych do pogłębionej refleksji. A że nie zawsze całkiem na poważnie? Ani Vilas, ani Mickiewicz nie bali się pomieszać tonów poważnych z lżejszymi, mistycznego przeżycia ze prostackim uczuciem gęsiej skórki. Ważne, żeby zmusić czytelnika do autorefleksji. Myślę, że Manuel Vilas osiągnął ten cel, przy okazji odbywając podróż w głąb siebie. 

 

MANUEL VILAS "ORDESA"

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Informacje o książce

autor Manuel Vilas

tytuł Ordesa

tytuł oryginału Ordesa

przekład Carlos Marrodan Casas

Dom Wydawniczy Rebis

miejsce i rok wydania Poznań 2019

liczba stron 448

egzemplarz recenzencki

Nowalijki oceniają 5+/6

Dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis za egzemplarz recenzencki