„Dwóch panów z branży” Katarzyna Czajka

www.czwartastrona.pl

Informacje o książce

autorka: Katarzyna Czajka
tytuł: Dwóch panów z branży

wydawnictwo: Czwarta Strona
miejsce i rok wydania: Poznań 2016
liczba stron: 375

egzemplarz: recenzencki



Zacznę nietypowo, bo od dwóch wyznań. Po pierwsze nie przepadam za kinem. Znam oczywiście historię X Muzy, kojarzę sławnych reżyserów i nie mniej popularnych aktorów, czasem udziela mi się magia Hollywood. Ale nie śledzę najnowszych przebojów kinowych i rzadko zdarza mi się być na bieżąco z filmowymi hitami. Nad seans filmowy przedkładam wieczór z książką…

I jeszcze jedno. Do czasu premiery powieści Katarzyny Czajki Dwóch panów z branży, nie znałem ani jej autorki, ani bloga, który prowadzi (jak się okazuje) od kilku lat. Tak się jakoś złożyło, że wiedzę o kulturze popularnej czerpię z kilku zaufanych portali anglojęzycznych i one mi w zupełności wystarczają. Dlatego do Dwóch panów z branży podszedłem bez większych emocji i nadmiernie rozbudzonych oczekiwań. 

Dwóch panów z branży to historia Mariana i Adama, przyjaciół od czasów dzieciństwa, którym rodzice wybrali kariery prawników. Niestety, obaj zostali skreśleni z listy studentów, więc już u progu dorosłości musieli zmagać się z kłopotami bardzo różnej natury. A będzie tych problemów tylko więcej, kiedy bardziej obrotny Marian wpadnie na pomysł otworzenia na Woli kina. I tak obaj przyjaciele rozpoczynają karierę w szołbiznesie, zaliczając zarówno niezłe sukcesy, jak i spektakularne wpadki. Po drodze spali im się budynek kina, nawiążą współpracę z niezbyt uczciwym dystrybutorem filmów, a urzędnicy z uporem godnym lepszej sprawy będą egzekwować od nich należne podatki. 

Akcja powieści zaczyna się w roku 1909 i obejmuje czas do zakończenia II wojny światowej. W tle opowieści pojawia się Warszawa, dzieje się historia, zmieniają się mody filmowe, pojawiają się kolejne nowinki techniczne. Marian i Adam dojrzewają, zakładają rodziny, tracą i otrzymują nowe posady. Jak to w życiu, raz na wozie, raz pod wozem. Ale bez względu na okoliczności, premiera w kinie jest najważniejsza.

Utrzymana w optymistycznym nastroju opowieść to z pewnością hołd złożony kinu i jego magii, która do dziś wywołuje dreszcz emocji u widza, gdy w kinowej sali gasną światła. I choć to właśnie kino jest głównym bohaterem tej historii, to książka opisuje także prawdziwą męską przyjaźń, taką na dobre i na złe. Obaj kiniarze rozumieją się bez słów, a jeden oddałby życie za drugiego. To także historia relacji Polaka i Żyda, bo Marian to tak naprawdę Mordechaj. Wątek żydowski jest, myślę, nieunikniony, skoro powieść ma traktować o kinematografii i rozrywce. Ten motyw jest zresztą prowadzony w książce dość lekko i humorystycznie, choć w części fabuły, związanej z nadchodzącą wojną autorce nie udało się uniknąć patosu. Tak sobie myślę, że może zwyczajnie inaczej się nie da.

Dwóch panów z branży jest jedną z tych książek, co do których mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony Katarzyna Czajka miała ciekawy pomysł na fabułę, bohaterów z potencjałem i wiedzę, którą mniej lub bardziej dyskretnie przemycała do powieści. Bohaterowie mają okazję spotkać Polę Negri i Charlie Chaplina, dyskutują o premierze Przeminęło z wiatrem. Z drugiej zaś strony historia przyjaciół jest tylko letnia, brakuje jej rozmachu, albo chociaż odczuwalnej atmosfery czasów dwudziestolecia międzywojennego. Bohaterowie, mimo że teoretycznie ciekawi, nie wywołali u mnie głębszych emocji, co bardzo lubię w literaturze. Trudno nie zwrócić uwagi na pewną powtarzalność wątków, choćby z kolejnymi kinooperatorami, czy zmieniającymi się jak w kalejdoskopie sekretarkami. Dłuższą chwilę zastanawiałem się także nad oceną zakończeniem powieści, nie mogąc się zdecydować, czy jest ono melodramatyczne, czy po prostu tylko emocjonalne. Doszedłem ostatecznie do wniosku, że raczej to drugie, bo choć do happy endu mu daleko, to pozostawia pewną nadzieję, taką rodem ze srebrnego ekranu.

Mimo pewnych mankamentów, Dwóch panów z branży to książka po którą warto sięgnąć, choćby po to, aby poznać Mariana i Adama. Ich losy, nierozerwalnie związane zarówno z kinem, jak i dziejącą się na ich oczach historią, budzą zaciekawienie. Doceniłbym również dyskretny humor książki i wyraźnie odczuwalną tęsknotę autorki do świata, którego dziś już nie ma. W dobie multipleksów i blockbusterów film jest takim samym produktem, jak każdy inny. Niby podobnie działo się w czasach naszych bohaterów, ale świat wokół nich i oni sami byli jednak bardziej szlachetni. Być może przemawia przeze mnie wrodzony pociąg do nostalgii, ale kto pamięta cykl W starym kinie i urocze komedie z Mieczysławą Ćwiklińską, ten wie, o czym piszę. I właśnie o tamtym świecie jest, w gruncie rzeczy, powieść Katarzyny Czajki.

Nowalijki oceniają: 4+/6


Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
za udostępnienie powieści do recenzji.