„Czytanie z kości” Jakub Szamałek

Informacje o książce

autor: Jakub Szamałek
tytuł: Czytanie z kości

wydawnictwo: Muza S.A.
miejsc i rok wydania: Warszawa 2015

liczba stron: 360

egzemplarz: ebook – Legimi bez limitu




Czytanie z kości to trzecia powieść w której autor, Jakub Szamałek, głównym bohaterem czyni detektywa – rozrabiakę Leocharesa. Akcja książki toczy się równocześnie w czasach antycznych, w 421 r. p.n.e oraz współcześnie. Obie historie, mimo że dzieli je dwa i pół tysiąca lat, są ze sobą bardzo mocno związane.

Główna opowieść rozgrywa się w 421 r. p.n.e w Tarencie (dzisiejsze Włochy), które wtedy były częścią Wielkiej Grecji. To tam mieszka Leochares – złotnik, były najemca, a od kilku lat również detektyw, który nie boi się brać na warsztat trudnych spraw kryminalnych. Nie ma zresztą większego wyboru, co i rusz bowiem wplątuje się w sytuacje, które wymagają sprytu, twardej głowy i sporo kosztują. Leochares ma zatem nieustające problemy finansowe i do tego niezbyt udane życie rodzinne. Pracownia złotnicza, której jest właścicielem, słabo radzi sobie na lokalnym rynku usług. Kiedy więc bohaterowi ponownie pali się grunt pod nogami, niespodziewanie z pomocą przychodzi mu etruski książę Aranth, który zatrudnia Leocharesa do wykrycia zabójcy swego ojca – króla Etrusków Caile. Zdesperowany detektyw – amator zgadza się przyjąć sprawę, nie zdając sobie sprawy, jak niebezpiecznego zadania się podejmuje.

Druga opowieść toczy się współcześnie w Londynie i we włoskim Tarencie. Młoda, polska archeolożka Inga Szczęsna bada sprawę nietypowego pochówku w grobie tajemniczego mężczyzny z Tarentu. Doktorantka ma zmienne szczęście, bez rezultatu próbuje zdobyć kolejne stypendium naukowe. Historią Uomo Misterioso, jak nazywany jest przypadek z włoskich wykopalisk, zainteresowała profesor Avę Bellmont z Muzeum Historii Naturalnej w Oxfordzie. Obie kobiety wyjeżdżają do Włoch, aby na miejscu zobaczyć szczątki mężczyzny i przeprowadzić stosowne badania. Ich wyniki są bardzo interesujące, a tytułowe czytanie z kości jest zasadniczym narzędziem badawczym. Inga ma w końcu realną szansę na sukces w świecie nauki.

Obie historie dzieli dwa i pół tysiąca lat, ale jak wspomniałem na początku, są one ze sobą ściśle powiązane. Śledztwo Leocharesa i Arantha jest dynamiczne, bowiem śmierć króla nie jest łatwa do rozwikłania szczególnie, że na życie obu bohaterów ktoś nieustannie dybie, a do tego skutecznie zaciera ślady poprzedniej zbrodni. Naukowe śledztwo Ingi i Avy również napotyka na trudności, ale mniej dramatyczne, niż te w etruskiej stolicy Veii, gdzie toczy się większość wydarzeń z przeszłości. 

Wątek Leocharesa i Arantha dominuje w opowieści, jest niezwykle intrygujący i wciągający. Sam detektyw to nietuzinkowa postać, łącząca w sobie cechy wielu literackich postaci. Jest  Leochares może niezbyt urodziwy, z niejednego pieca chleb jadł, imał się wielu zajęć, ale zdobyta wiedza i umiejętności, a także wrodzona inteligencja i spryt wielokrotnie ratują go z największych opresji. Leochares ma bardzo współczesne, sarkastyczne poczucie humoru, które znakomicie oddaje atmosferę opisywanych wydarzeń. Równoległy, współczesny wątek jest trochę mniej zajmujący, ale  idealnie uzupełnia wydarzenia z czasów antycznych.


Jakub Szamałek napisał powieść, która dzieje się w czasach starożytnych, dlatego warto zwrócić uwagę na dbałość o szczegóły historyczne. Liczne przypisy odwołują się do konkretnej wiedzy na temat dziejów państw basenu Morza Śródziemnego oraz mitologii, czy szerzej do starożytnej literatury. Etruskowie w Czytaniu z kości to cywilizacja na skraju zagłady, co dostrzega chyba tylko, obcy im kulturowo, Leochares. Wcale nie lepiej wypadają w powieści Grecy, czy rosnący w siłę Rzymianie. Pisarz poddaje w wątpliwość utrwalone w świadomości czytelnika fakty, które zna ze szkoły,  pokazując inną ich interpretację. Co ciekawe, wiedza historyczna nie obciąża książki, nadal jest to bowiem kryminał, ale kryminał inteligentny i ze względu na czas przedstawiony oraz bohatera – nietuzinkowy. Nieszablonowe jest również zakończenie powieści, kiedy na ostatnich kartkach książki dwa tak odległe w czasie wątki, układają się w sensowną  i zaskakującą jednocześnie całość. 

Cieszę się, że odkryłem dla siebie kolejnego, ciekawego autora. Muszę zatem nadrobić następne, czytelnicze zaległości. Wydaje mi się, że warto. Mnie Czytanie z kości wciągnęło na bardzo długi wieczór. 

Nowalijki oceniają: 6/6