Całkiem nieźle znam klasykę literatury hiszpańskiej, ale słabo orientuję się w twórczości nowych pisarzy ze słonecznego południa Europy. Dlatego z dużym zaciekawieniem sięgnąłem po pierwszą powieść Carme Chaparro Nie jestem potworem, licząc na dobrą rozrywkę. Wprawdzie z tyłu głowy kołatała mi się myśl, że książka lokalnej celebrytki może nie okazać się strzałem w dziesiątkę, ale … do odważnych świat należy. Przeczytałem debiut hiszpańskiej dziennikarki i no cóż, jest tak sobie.
Kiedy w wielkim centrum handlowym pod Madrytem dochodzi do porwania czterolatka, media natychmiast przypominają swoim odbiorcom podobne wydarzenie sprzed kilku lat. Sprawa, którą swego czasu żyła cała Hiszpania, do dziś nie została wyjaśniona, a dziecko przepadło bez wieści. Śledztwo prowadziła wtedy bezkompromisowa nadinspektor Ana Arén, która wraz z przyjaciółką, dziennikarką kanału informacyjnego Inés Grau próbowała rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia. Spirala dramatycznych wydarzeń nakręca się, gdy w tym samym centrum handlowym zostaje uprowadzony synek dziennikarki i autorki bestsellerowej książki o tajemniczych porwaniach małych chłopców. Nadinspektor znów wkracza do akcji, ale jej finał zapamięta na zawsze.
Nie jestem potworem Carme Chaparro to powieść z pogranicza kryminału i thrillera psychologicznego, czyli dwóch niezwykle popularnych gatunków. Czytelników tego typu powieści trudno czymkolwiek zaskoczyć, ale debiutantce akurat ten aspekt fabuły bardzo się udał. Mam na myśli finał Nie jestem potworem, który wywraca całą historię do góry nogami. Autorka sprawnie buduje nastrój napięcia i niepewności, ale zdecydowanie musi jeszcze popracować nad tempem opowieści oraz warsztatem pisarskim. To, co nie przypadło mi w jej debiucie do gustu, to liczne dygresje, które (jak podejrzewam) w zamyśle autorki miały wzbogacić wiedzę czytelnika o bohaterach i świecie przedstawionym. W moim odczuciu jednak Chaparro osiągnęła efekt odwrotny od zamierzonego. Dygresyjne wstawki niepotrzebnie spowalniały tempo akcji, często sprowadzając się do wypełniacza w kolejnych rozdziałach. Owszem, tu i ówdzie zupełnie nieźle się sprawdziły, ale finalnie są jednak słabym ogniwem konstrukcji powieści.
Książka Carme Chaparro nie jest może wybitnym przedstawicielem gatunku i Nie jestem potworem plasuje się gdzieś w kategorii wyższych stanów średnich, ale nie oznacza to, że nie można po nią sięgnąć. Fabułę ratuje postać nadinspektor Arén i zaskakujący finał, ale dla miłośników gatunku to może być za mało, aby powieść ocenić odpowiednio wysoko. Chyba, że po lekturę tej książki sięga się ze świadomością, że debiut nie musi być doskonały. Ten, w mojej ocenie, nie jest.
Informacje o książce
autorka Carme Chaparro
tytuł Nie jestem potworem
tytuł oryginału No soy un monstruo
przekład Agnieszka Rurarz
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA
miejsce i rok wydania Warszawa 2019
liczba stron 384
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4/6
Dziękuję Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu Muza SA za udostępnienie egzemplarza do recenzji