PIOTR BOJARSKI „BIEGACZ”

www.czwartastrona.pl

Informacje o książce

autor Piotr Bojarski
tytuł Biegacz

wydawnictwo Czwarta Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 405

egzemplarz recenzencki
patronat medialny bloga







Podobno sport to zdrowie. A bieganie jest najtańszym i najlepszym sposobem na poprawę kondycji i zgubienie zbędnych kilogramów. O tym, że może być również szalenie niebezpiecznym zajęciem, przekonał się bohater powieści kryminalnej Piotra Bojarskiego – Bogdan Popiołek. Biegacz to historia, która dla jej narratora zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, w którym trenuje Popiołek, tym więcej … nie, nie drzew. Niebezpieczeństw. Niewinna przebieżka stała się początkiem wydarzeń, które prowadziły wprost do dramatycznego finału. 
 
 
Bogdan Popiołek ma czterdzieści cztery lata, uczy historii w poznańskim gimnazjum i prowadzi mało ekscytujące życie singla. Zmartwiony brakiem kondycji i rosnącym brzuchem, postanawia odzyskać formę. Zaczyna biegać, walcząc codziennie z kilometrami, ale głównie z własnymi słabościami. Podczas jednej z przebieżek mija go starszy mężczyzna w charakterystycznych butach. Jak wielkie jest zdziwienie Popiołka, kiedy następnego dnia widzi w lokalnych wiadomościach te same buty, na nogach mijanego wcześniej biegacza. Problem w tym, że starszy mężczyzna nigdzie już nie pobiegnie, ponieważ został zamordowany. Zaintrygowany wydarzeniem, Popiołek zgłasza się na policję, która kompletnie go ignoruje świadka potencjalnego morderstwa. Znudzony szkolną rutyną, postanawia odkryć prawdę na własną rękę. Tym samym ładuje się w niezłe tarapaty bez świadomości, że naraża się bardzo bezwzględnym ludziom.
 
Biegacz Piotra Bojarskiego to kryminał, w którym najważniejszą postacią jest, wspomniany już, nauczyciel historii. Bogdan Popiołek postanawia bowiem samodzielnie rozwiązać zagadkę morderstwa na ścieżce do biegania. Policja nie traktuje jego zeznań poważnie, sugerując nawet, że jego udział w wydarzeniu jest zupełnie inny od deklarowanego. Historyk jest również narratorem w powieści i to z jego perspektywy (a nie narratora wszechwiedzącego) czytelnicy poznają kolejne etapy śledztwa. A to przez połowę książki dość się wlecze, by nabrać tempa w dalszej części. Przyznam, że początkowo trochę mnie to raziło, bo choć opowieść czyta się bardzo dobrze, to jednak odnosiłem wrażenie, że wraz z Popiołkiem drepczę w miejscu. Z czasem jednak akcja przyspiesza i samo śledztwo nabiera rumieńców. Dociekliwy detektyw – amator odnajduje kolejne elementy układanki, a wątki prywatnego dochodzenia sięgają zarówno czasów głębokiego PRL, jak i bardzo współczesnych afer na styku polityki i ekologii. Piotr Bojarski zaznaczył w posłowie, że wątek kryminalny w powieści oparty jest na historii, a niektóre z wydarzeń miały miejsce jeszcze w okresie przemiany ustrojowej. Celowo nie piszę niczego więcej, aby nie zepsuć czytelnikowi zabawy (choć wyraz zabawa w kontekście wątku kryminalnego jest sformułowaniem dosyć ryzykownym).
 
 
 
Powieść Piotra Bojarskiego charakteryzuje się lekkim stylem, któremu bliżej jest do gawędy, niż do poważnej narracji powieściowej. To w żadnym razie  nie zarzut, ale atut książki.  I jak nie przepadam za narracją pierwszoosobową, tak w Biegaczu sprawdziła się ona pierwszorzędnie. Bogdan Popiołek, taka trochę safanduła, to w sumie sympatyczny facet, któremu zachciało się jakiejś odmiany w życiu. I dostał, czego chciał, choć raczej zgodnie z powiedzeniem Uważaj, czego sobie życzysz. Opowieść Popiołka jest mocno osadzona we współczesności, ponieważ wspomina on o reformie oświaty, wydarzeniach sportowych i polityce. Szkoda tylko, że główny bohater jest postacią dość tajemniczą, autor właściwie nie napisał niczego na temat jego przeszłości. A może zostawia sobie uchyloną furtkę do kolejnych części? Może Bogdan Popiołek połknął bakcyla i zostanie detektywem? Mam bowiem wrażenie, że szkoła trochę mu się znudziła.
 
Nowalijki oceniają 4+/6
 
 

 

za udostępnienie powieści do recenzji
i możliwość objęcia jej patronatem medialnym bloga