Najpiękniejsze w obcowaniu z literaturą jest to, że za nic niemówiącym tytułem, albo efektowną okładką czeka na czytelnika tajemnica. Czasem rozczarowanie, częściej jednak zaskoczenie połączone z poczuciem ulgi, że oczekiwania zostały zaspokojone, a sama historia opowiedziana na kartach powieści na długo pozostanie w pamięci. Wahałem się, czy przyjąć do recenzji i poświęcić czas na lekturę prozy Mirandy Cowley Heller, choćby dlatego, że z opisu wynikało, że Papierowy Pałac to kolejna powieść obyczajowa zamknięta w miłej dla oka oprawie. A jednak żałowałbym, gdybym nie sięgnął po ten debiut. Amerykańska autorka bowiem wykorzystała popularny gatunek, aby przedstawić mocną, momentami sugestywną historię, która pod wieloma względami mogłaby przydarzyć się każdemu w realnym świecie. Bohaterka książki podejmuje decyzje, które zaważą na życiu jej samej i bliskich, zredefiniują przeszłość oraz diametralnie zmienią przyszłość. Czy zatem warto przedsięwziąć działania demolujące budowaną od lat stabilizację? Odpowiedź, co oczywiste, nie wydaje się skomplikowana, ale im dalej w fabułę, tym trudniej jednoznacznie ocenić decyzje głównej bohaterki Papierowego Pałacu.
Tytułowy Papierowy Pałac to malowniczo położony nad wodą domek letniskowy od pokoleń należący do rodziny Elle, głównej bohaterki powieści. Zasadnicza akcja książki rozgrywa się w lipcu, ale tylko dzieci odczuwają w pełni klimat wakacji. Dla Elle ten tradycyjny rodzinny wyjazd okaże się początkiem zdarzeń, które dramatycznie zmienią losy całej rodziny, gdy kobieta spędzi noc z serdecznym przyjacielem z dzieciństwa. Czy zdrada faktycznie spowoduje, że Elle i Jonas rozpoczną wspólne życie kosztem ich rodzin, a może to wydarzenie jest jedynie konsekwencją całej serii epizodów z przeszłości obojga? Autorka stawia przed swoją bohaterką szereg niezwykle trudnych pytań i jednocześnie kieruje je do czytelnika, zapraszając go tym samym do emocjonalnej podróży do świata przeżyć swojej bohaterki, odkrywając krok po kroku historię pełną przemocy, kłamstw, przemilczeń i traumatycznych w skutkach doświadczeń.
Przyznam, że początek Papierowego Pałacu jest nieco zwodniczy. Oto w przyjemnych okolicznościach lipcowej kanikuły, w czasie której najważniejszym elementem dnia jest orzeźwiająca kąpiel na równi z dobrym jedzeniem, czytelnik dowiaduje się, że pięćdziesięcioletnia Elle – żona i matka, dopuszcza się zdrady z przyjacielem z dzieciństwa. Szybko jednak okazuje się, że to wydarzenie staje się punktem wyjścia dla bohaterki do ponownego przeanalizowania swojego życia, a dla autorki pretekstem do opowieści o przemocy, stracie i dramatycznych w skutkach efektach błędnych wyborów. W tej fabule przeszłość Elle i jej rodziny przeplata się ze współczesnością po to, aby szeroko spojrzeć na bohaterów oraz – być może – zrozumieć motywy ich postępowania. Balans między współczuciem a odrzuceniem, zarówno postawy Elle, jak i świata przeżyć wykreowanego przez Mirandę Cowley Heller, stanowi o stosunku czytelnika do lektury. Początkowo niełatwo jest zaakceptować wybory Elle, ale trudno nie zrozumieć jej postępowania, nawet w odniesieniu do tragicznego w skutkach zdarzenia z udziałem Jonasa, kiedy wie się, co przeżyła i z czym musi żyć do końca swoich dni. Napięcie, które pojawia się podczas lektury jest obezwładniające, niczym w klasycznym thrillerze psychologicznym czytelnik czeka na kolejny cios, zastanawiając się, ile jeszcze razów jest zdolna znieść jedna osoba.
Nauczony wieloletnim czytelniczym doświadczeniem, staram się unikać szufladkowania książek ze względu na tematykę i odbiorców. Nie zawsze jest to łatwe, ale w przypadku Papierowego Pałacu zdecydowanie odżegnywałbym się od etykietowania. Owszem, niektóre chwyty fabularne przywołują na myśl prozę skierowaną do kobiet, jest nią przecież główna bohaterka i z perspektywy kobiecej czytelnik poznaje wydarzenia z przeszłości oraz teraźniejszość, ale powieść porusza tematykę interesującą także mężczyzn. Nie sposób wymienić wszystkie wątki wpisane w tę historię, ale autorce udało się w sposób elegancki i wyważony, bliski literaturze pięknej, opowiedzieć o bolesnych traumach, przemocy, również seksualnej, toksycznych relacjach, braku zrozumienia oraz szeroko definiowanej stracie. Kontrast między sielanką wakacyjnego wyjazdu a ponurą głębią przywoływanych wspomnień zmaga się strona po stronie, przez co lektura wciąga czytelnika w sam środek rodzinnej tragedii rodem z antyku, rozgrywajacej się między trojgiem bohaterów. Świadomość, że żadna decyzja nie jest właściwa, idzie w parze z typowo ludzkim przekonaniem, że jednak gdzieś czai się rozwiązanie, dzięki któremu roztrzaskane życie uda się skleić na nowo. Czy tak rzeczywiście jest? To pytanie pozostanie tutaj bez odpowiedzi jako pretekst, aby sięgnąć po Papierowy Pałac i zanurzyć się w tej z pozoru sielankowej opowieści, która zostaje na długo w pamięci. Nie żałuję czasu spędzonego na lekturze prozy Mirandy Cowley Heller, choć momentami dawało się odczuć emocjonalny ciężar jej historii, ale – na równi z urodą języka tej opowieści.
Informacje o książce
autorka Miranda Cowley Heller
tytuł Papierowy Pałac (The Paper Palace)
przekład Katarzyna Makaruk
Wydawnictwo Czwarta Strona 2022
ocena 5/6
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem